Fot. vimeo.com

3 filmy, idealne na wakacyjny wieczór

Letni czas motywuje nas do poszukiwania różnych form relaksu. Gdy nie jest to urlop, może być przecież miły wieczór, spędzony z gronie najbliższych. Oto nasze propozycje filmowych ekranizacji dla wymagających.

Nise – O Coração da Loucura (2015)

Natknęłam się na ten film przypadkiem. Przyciągnął mnie głównie dlatego, że przedstawia prawdziwą historię. Lata pięćdziesiąte. Doktor Nise da Silveira, brazylijska psychiatra, uczennica Carla Junga dostaje pracę w szpitalu psychiatrycznym. Od razu jednak widać, że kobiecie tej zależy na pacjentach, a nie na pracy od 7 do 16. W pierwszych dniach pobytu w placówce jest świadkiem szokujących scen: elektrowstrząsów dokonywanych na pacjentach. Postanawia wprowadzić nowatorską metodę leczenia tych ludzi. Film ten zdobył wiele nagród i wyróżnień. Spodobał mi się głównie dlatego, że pozwala dostrzec w ludziach najbardziej odrzuconych ich człowieczeństwo. Labirynt ludzkiego umysłu, tym bardziej chorego, nie jest łatwy do przejścia. Dr Nise da Silveira się to udało. Cenna historia. 

Fot. vimeo.com

Miasto gniewu (2004)

To film z 2004 r., a mimo wszystko jednak zachęcam do jego obejrzenia. Uwielbiam kino z początku XXI w.: „Matrix”, „Piąty element” czy „Szósty zmysł”. Dzisiaj, w dobie rozwijającej się techniki komputerowej czy filmowej, możemy powiedzieć, że są to stare filmy. Ale ze względu na niezwykły okres początku nowego tysiąclecia, ukazują klimat, jaki wtedy panował na świecie. Obawy, lęki i nadzieje na lepszy świat. Takie właśnie jest „Miasto gniewu”. Po atakach na WTC czy początku wojny w Iraku produkcje filmowe tamtego okresu opierały się głównie na akcji, strzelankach i morzu krwi (zresztą tak jest do teraz). Ten film jednak pozwala na refleksję, zatrzymanie się – mimo iż niektóre sceny mrożą krew w żyłach. Fabuła jest prosta: losy przypadkowych ludzi w niespodziewany sposób krzyżują się ze sobą. Nikt jednak nie spodziewa się, że ich relacje potoczą się w takim kierunku. Podziwiam śmiałość scenarzysty i reżysera za zdemaskowanie uprzedzeń, które są silnie zakorzenione w każdym z nas. 

Fot. facebook.com

Ścieżki (2013)

Jestem właśnie w posiadaniu książki pt. „Na Zachód od Alice Springs”, którą napisała Robyn Davidson – bohaterka tego filmu. Mając dwadzieścia kilka lat, nie mając planów na życie postanowiła wyruszyć w najpiękniejszą i najtrudniejszą podróż swojego życia. Mając psa i kilka wielbłądów, postanowiła przemierzyć całą Australię. Uwielbiam filmy drogi za to, że pokazują nie tyle fizyczną wędrówkę, ile przemianę człowieka. Nie inaczej jest w tym przypadku. Widzimy zmianę z młodej Robyn w dorosłą kobietę, która ma za sobą najpiękniejsze doświadczenie życiowe: podróż w głąb siebie. To oczywiście prawdziwa historia. Pierwowzory bohaterów tego filmu, a więc Robyn Davidson i fotograf „National Geographic” Rick Smolan to osoby, które żyją do dzisiaj. Robyn wciąż pisze książki, a Rick fotografuje. Za reportaż o wędrówce Robyn został uhonorowany wieloma nagrodami. Polecam ten film głównie za otwartość i dobre odwzorowanie tej historii. 

Fot. facebook.com

Fot. vimeo.com

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze