Koniec i początek

Ostatni dzień roku nie tylko zmusza do powieszenia nowego kalendarza. Może być również końcem pewnej epoki i zarazem może otworzyć zupełnie nowy, nieoczekiwany rozdział w życiu. Mam nadzieję…  

31 grudnia roku 2017 o godz. 3.28 obudziła mnie wiadomość przysłana przez moją mamę „Babcia w agonii”. Otrzeźwiałem natychmiast… i włączyłem się do rodzinnej modlitwy za babcię Irenę… W czasie jej trwania, o 3.57, przyszła kolejna wiadomość: „Babcia zmarła”. Przez myśl przebiegło mi wiele wspomnień, myśli, sytuacji i słów związanych z babcią… a modlitwa płynęła… 

Pierwszą Mszę św. tej niedzieli o radość nieba dla zmarłej nestorki naszej rodziny odprawiałem o 8.30 we wspólnocie w El Horno. Gdy zapowiadałem intencję, parafianie aż wstrzymali oddech, a po Eucharystii podeszli wszyscy, by wyrazić współczucie i łączność w dalszej modlitwie. Gdy rozpocząłem kolejną Mszę św. w Guisie, wszyscy już wiedzieli i spontanicznie włączyli się w suplikacje. Ta wielka jedność w radości i w smutku na Kubie zawsze mnie zadziwia. 

Wieczorem byłem zaproszony na przyjęcie do jednej z rodzin parafii, ale jak tu iść, jak dzielić radość oczekiwania na Nowy Rok? Zdecydowałem, że nie pójdę… ale ostatecznie zmieniłem zdanie, gdy dostałem wiadomość: „Wiemy, Padre, że jest Ci trudno i Twym smutku towarzyszymy Ci naszymi modlitwami… ale przyjdziemy po Ciebie, byś chociaż zjadł z nami kolację. Ona jest już z Bogiem, ale my potrzebujemy Ciebie, byś był z nami blisko”.  

Z Babcią Ireną

Zebrałem się i poszedłem. 

Dom pełen ludzi, a oni pełni uśmiechów i typowego kubańskiego temperamentu. Szybko wśród obecnych osób zauważyłem Chińczyka! Zdecydowanie wyróżniał się… Widziałem go już wcześniej na Mszy św. w kościele, ale nie miałem okazji się przywitać. Podszedłem więc (jakoś tak jest, że obcokrajowcy żyjący daleko od swych krajów szybko łapią kontakt) i okazało się, że z Kevinem rozmawiałem najdłużej tego wieczoru. 

To nic, że buddysta, a właściwie niepraktykujący buddysta i że z tak, przynajmniej dla mnie, egzotycznego kraju, że młodszy i nawet nie wiedział, gdzie leży Polska (już wie). Mieliśmy ze sobą więcej wspólnego niż by się to można było spodziewać. Jedno z pierwszych zdań, które powiedział było: „Łączę się w Twoim smutku. Wiem, co to znaczy stracić babcię. Moja zmarła wczoraj”. I obaj zaczęliśmy wspominać bliskie nam osoby.  

Moja miała 89 lat i ostatni czas spędziła już leżąc w łóżku. Odkąd pamiętam, zawsze opowiadała nam, swoim wnukom, rodzinne historie, dzieliła się też swoją wiarą, taką prostą i w tej prostocie głęboką, i uczyła modlitwy. I zawsze mi potarzała, nawet, gdy jeszcze wcale o tym nie myślałem, by jechać na misje: „Modlę się codziennie za Ciebie, byś był świętym misjonarzem”. Babcia Kevina miała na imię Gao i zmarła, mając 84 lata. Była chrześcijanką! O jej odejściu dowiedział się z internetowego portalu parafii, do której należała (zagląda tam regularnie). Ona również opowiadała swoim wnukom o Jezusie, prowadziła Kevina do kościoła na Msze św., tłumacząc tajemnice wiary. Kevin mówił, że zawsze była pełna wewnętrznego pokoju i „jakiejś głębi” – jak to określił. Sam nie przyjął chrztu, ale chrześcijaństwo jest mu bliskie dzięki babci. 

Nam obu był potrzebny ten czas i ta rozmowa. Dobrze, że poszedłem. Kevin pochodzi z Szanghaju i od trzech lat mieszka w Hawanie, gdzie jest przedstawicielem jednej z chińskich firm. Wymieniliśmy numery telefonów. Niedługo, jeszcze w styczniu, muszę jechać do stolicy, więc będzie okazja do kolejnego spotkania. 

Nie zostałem do końca przyjęcia. Pożegnałem się ze wszystkimi jeszcze zanim zabawa tak naprawdę się rozpoczęła. Wróciłem do domu z pokojem w sercu. Im dłużej trwa moja przygoda z Jezusem, tym bardziej widzę, jak nieprzewidywalny On jest. Oj, zawsze trzeba dobrze się rozglądać dookoła, by nie przeoczyć Jego prezentów. 

Niech również i dla Was Nowy Rok będzie prawdziwym nowym początkiem. Niech oczy Wasze pozostają otwarte na „przypadkowe” spotkania. Niech błogosławieństwo Boże zawsze Wam towarzyszy. A zmarłym i tym, którzy odejdą w tym roku, niech da radość oglądania swego oblicza w domu Ojca, w naszym wspólnym domu. Amen! 

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze