Breaking News: papież Benedykt XVI żyje

Wczoraj na Twitterze przez kilkadziesiąt minut emerytowany papież Benedykt XVI był uznawany za zmarłego. Stało się tak za sprawą przykrej prowokacji, jaką był fake news rozprowadzony przez Tommasa De Benedettiego, włoskiego dziennikarza, podszywającego się pod konto Franza Lacknera OFM. 

Zaczęło się o godzinie 13:54. Najpierw pojawił się tajemniczy tweet o śmierci papieża Benedykta XVI, o którym natychmiast zaczęło tweetować kilkadziesiąt osób.  

Tego dnia miałam dyżur w redakcji, dlatego z zapartym tchem szukałam jakiegokolwiek potwierdzenia tej informacji (poza wspomnianym tweetem) na stronach internetowych Radia Watykańskiego czy polskiego Episkopatu. Domysły internatów się jednak mnożyły, a oficjalnego potwierdzenia nie było. Po pewnym czasie wiadomym było, że informacja jest nieprawdziwa, gdy dodatkowo na koncie Franza Lacknera OFM sam jego autor napisał, że to fake news.  

Tego samego wieczora pojawiły się opinie wielu dziennikarzy i internautów, którzy w krytycznym tonie zaczęli wypowiadać się na temat innych, którzy nabrali się na ten fake news. Kilka redakcji rzeczywiście podało informację o rzekomej śmierci papieża, bez sprawdzenia jej. Rozprowadzanie nieprawdziwych wiadomości jest niedorzeczne, a podanie jej do publicznej informacji bez sprawdzenia jest dziennikarską nierzetelnością. Tylko, że żaden katolicki portal tego nie zrobił. A jednak „głosy rozsądku” – Polaka po tzw. szkodzie – mnożyły się jak grzyby po deszczu. 

Mimo tego, że kilka osób rzeczywiście nabrało się na tę informację, denerwują mnie tego typu opinie. Ten fake news nie był szczególnie trudny do odkrycia – Twitterowe konto miało kilka wpisów, obserwowało jedynie polskich internautów, stąd domyślić się można, że prowokacja skierowana była do takiej, a nie innej grupy docelowej. Jednak Internet przesiąknięty jest tzw. trollami, o istnieniu których nie mamy pojęcia. Prawdopodobnie wynajmowani są przez duże korporacje, by wpływać na opinie innych. Gdyby ktoś wysilił się bardziej (np. konto miało by więcej wpisów, obserwowanych etc.) nie było by już tylu specjalistów wyśmiewających innych, że dali się na to nabrać.  

Prawdą jest, że Internet jest podstawowym źródłem informacji o świecie, w którym dzisiaj funkcjonujemy. Jest także podstawą współczesnego dziennikarstwa. Musimy uważać na coraz więcej „pułapek”, które praktycznie codziennie próbują nas zwabić. Inaczej nasze życie będzie, jak pisał Baudrillard – jednym wielkim simulacrum. 

Fot. Twitter

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze