Fot. EPA/AHMED JALIL

Co inne religie mówią o Jezusie?

Przeżywana przez chrześcijan tajemnica Wcielenia nie pozostaje bez znaczenia dla innych religii. Pytanie, kim jest Jezus Chrystus, zadawali sobie w ciągu wieków również wyznawcy religii niechrześcijańskich.  

Odpowiedzi, do których dochodzili niektórzy przedstawiciele judaizmu, islamu, buddyzmu czy hinduizmu mogą być zaskakujące. 

„Żydowskie odzyskiwanie Jezusa” 

Mimo iż żydowska tożsamość Jezusa jak i żydowskie korzenie chrześcijaństwa to oczywiste prawdy, przez wiele wieków obie strony – judaizm i chrześcijaństwo – próbowały niejako wyprzeć je ze świadomości. Kiedy drogi obu religii rozeszły się, a chrześcijaństwo zaczęło zdobywać rzesze wiernych wśród narodów pogańskich, w judaizmie zapanowało wielkie milczenie w kwestii Jezusa, uznanego za fałszywego Mesjasza i przedmiot bałwochwalczej czci chrześcijan. Pojedyncze wzmianki, które pojawiły się w Talmudzie, w sposób wrogi i obraźliwy odnoszą się do Jezusa (nazywanego różnymi imionami: Jeszu ha-Nocri, Ben Stada czy Ben Pandera) i mają na celu zdyskredytowanie Go w oczach Żydów. Podają mianowicie, iż był On nieślubnym dzieckiem, zarzucają Mu uprawianie czarów i zwodzenie Izraela. Teksty te jednak są pełne rozbieżności i zarówno w średniowieczu, jak i współcześnie pojawiały się opinie uczonych żydowskich, iż nie odnoszą się do Jezusa, ale innych postaci. 

Jeszcze bardziej posunięta wrogość wobec Jezusa znajduje się we wczesnośredniowiecznym dziele „Toledot Jeszu”. W sposób karykaturalny przedstawia ono biografię Założyciela chrześcijaństwa, stając się swoistą antyewangelią. Jej bohater – Jeszu jest dzieckiem z nieprawego łoża, zostaje nauczycielem Tory, jednak popełnia nieobyczajne postępki, a za sprawą praktyk magicznych zyskuje nadzwyczajną moc. Wchodzi w konflikt z uczonymi w Prawie, ogłasza się Synem Bożym, ostatecznie jednak zostaje skazany na śmierć przez ukamienowanie. Czynnikiem, który wpłynął na tak negatywny obraz Jezusa wśród Żydów, były prześladowania i pogarda, z jaką spotykali się ze strony chrześcijan w średniowieczu. W ten sposób również Założyciel chrześcijaństwa wydawał im się wrogiem ich narodu i zdrajcą. Trzeba jednak wrócić uwagę, że nawet wówczas pojawiały się próby innego spojrzenia na Jezusa. Mojżesz Majmonides opisywał Go jako tego, który przygotowywał świat do jednomyślnego oddawania czci jedynemu i Bogu i oczyszczał drogę przed mającym przybyć Mesjaszem. 

fot. Atef Safadi, EPA

Zmiana w podejściu judaizmu do Chrystusa ma początek w XIX w. i wiąże się z rozwojem nurtu reformowanego. Proces ten określony został jako „żydowskie odzyskiwanie Jezusa” i polega na nowym odczytaniu Jego roli i ponownym umiejscowieniu Go w historii judaizmu. Wielu wybitnych uczonych żydowskich odkryło w Jezusie swego „brata”, wybitnego przedstawiciela swego narodu, charyzmatyka, który nauczał żywego judaizmu, przeciwstawiając się zbytniemu legalizmowi, nauczyciela wzniosłej moralności, męczennika sprawy Królestwa Bożego. Podkreślają oni silny żydowski kontekst życia i nauczania Jezusa i wskazują na Jego ważną rolę w historii wiary Izraela. Jednym z prekursorów takiego myślenia jest wybitny żydowski filozof Franz Rosenzweig. Określił on chrześcijaństwo jako antypodyczną odrośl judaizmu, ważną i potrzebną drogę promieniowania Objawienia, uznał także za chrześcijanami, że nie ma innej drogi do Ojca jak tylko przez Syna, z jedną różnicą: nie dotyczy to tych, którzy już są z Ojcem, to znaczy Żydów. Daleko idące są również tezy współczesnego rabina Byrona Sherwina, który odwołuje się do wykształconej w żydowskiej refleksji teologicznej idei Mesjasza syna Józefa (zwanego też synem Efraima), który poprzedza przyjście Mesjasza, syna Dawida. Mesjasz ten nie dopełnia swej misji i nie przynosi światu pełnego odkupienia, ale Jego posłannictwo przygotowuje drogę ostatecznemu Mesjaszowi. Sherwin na tej podstawie wychodzi z propozycją, aby judaizm uznał Jezusa za jednego z żydowskich mesjaszy – mianowicie za Mesjasza syna Józefa, którego rola była konieczna, choć niedostateczna w dziele odkupienia. Jest to jedna z wielu współczesnych propozycji dowartościowania Jezusa i przyznania Mu godnego miejsca w historii swego narodu. Choć zjawisko to nie dotyczy wszystkich środowisk żydowskich, jest ono znaczące i stanowi ważną płaszczyznę dialogu.   

Isa al-Masih 

Soborowa deklaracja Nostra aetate, wypowiadając się o wyznawcach islamu, wskazuje na cześć, jaką oddają oni Jezusowi i Jego Matce: „Jezusowi, którego nie uznają wprawdzie za Boga, oddają cześć jako prorokowi i czczą dziewiczą Jego Matkę Maryję, a nieraz pobożnie Ją nawet wzywają”. Koran w wielu miejscach podkreśla wyjątkowe znaczenie Jezusa Chrystusa (określanego po arabsku jako Isa al-Masih): przedstawione zostaje Jego dziewicze poczęcie, czynione cuda (uzdrowienie trędowatego i niewidomego, wskrzeszanie umarłych oraz moc stwarzania), głoszenie Ewangelii, powołanie apostołów (którzy zostają nazwani „pomocnikami Boga”) oraz wniebowstąpienie. W tradycji muzułmańskiej utrwaliło się przekonanie, iż Jezus nie umarł na krzyżu, Bóg wybawił Go od śmierci, a zamiast Niego został ukrzyżowany Jego sobowtór. Jest to jednak późniejsza interpretacja, nieznajdująca potwierdzenia w samym tekście Koranu. Zdania Koranu stanowią przeze wszystkim polemikę z Żydami, którzy ogłaszają, iż zabili Jezusa i negują w ten sposób prawdę, iż  jest On Mesjaszem. Koran wykazuje ich błąd i stwierdza: „oni ani Go nie zabili, ani Go nie ukrzyżowali, tylko im się tak zdawało (…). Przeciwnie! Wyniósł Go Bóg do Siebie!” (sura 4, 157).  

Równie niejednoznaczne są zdania zarzucające chrześcijanom wiarę w trzy Osoby Boskie. Okazuje się bowiem, że owa „trójca” niewiele ma wspólnego z Trójcą Świętą, w którą wierzymy. „I oto powiedział Bóg: «O Jezusie, synu Marii! Czy ty powiedziałeś ludziom: Bierzcie mnie i moją matkę za dwa bóstwa, poza Bogiem?» On powiedział: «Chwała Tobie! Nie do mnie należy mówić to, do czego nie mam prawa»” (sura 5, 116). Czy nie jest to dowodem, iż Koran nie tyle odrzuca chrześcijańską Trójcę, co fałszywe o niej wyobrażenia? Kiedy Mahomet po zdobyciu Mekki oczyszczał Al-Kabę z wizerunków pogańskich bóstw, zachował obraz przedstawiający Maryję z Dzieciątkiem Jezus. Przekaz ten wskazuje na Ich wyjątkową rolę dla Proroka islamu, ale jest też dowodem, że w czasach przedmuzułmańskich byli Oni włączani do panteonu bóstw pogańskich. Christian de Cherge – niedawno wyniesiony na ołtarze wielki przyjaciel islamu – zwraca uwagę, iż obecna w Koranie krytyka wiary w Trójcę zwraca się przeciw uznawaniu za Boga trzech indywidualności. Nie jest to chrześcijańska wizja Trójjedynego Boga, podobnie jak żaden świadomy chrześcijanin nie odniósłby do Jezusa zwrotów takich jak „Bóg – to trzeci z trzech”, za które Koran krytykuje chrześcijan.  

fot. rawpixel.com/Pexels

Święta Księga islamu pozostawia zatem miejsce na głębszą refleksję nad rolą i naturą Jezusa. Na tę wyjątkowość wskazują tytuły, jakimi jest On tam określany: Duch Boży, Sługa Boga, Słowo Boga, Słowo prawdy, Zwiastun Godziny, Znak dla ludzi, Miłosierdzie pochodzące od Boga. To wszystko może być dowodem, że sam tekst Koranu, pozbawiony odniesień do późniejszych interpretacji, przypisuje Jezusowi więcej niż przyznaje tradycja muzułmańska. Dlatego znane są świadectwa muzułmanów, którzy na podstawie lektury samego Koranu doszli do wiary w Jezusa jako Boga.  

Jezus – Mistrz i Nauczyciel 

Przez wiele wieków relacje chrześcijaństwa z religiami Dalekiego Wschodu były ograniczone, dlatego też nie rozwinęły one głębszej refleksji nas Osobą Jezusa. Jednak od XIX wieku w myśli buddyjskiej i hinduistycznej można spotkać coraz więcej odniesień do Niego. Przedstawiciele obu religii zwracają uwagę na nauczanie moralne Chrystusa i uznają je za wyraz Jego doskonałości i zjednoczenia z Bogiem. Mahatma Gandhi był pod wielkim wrażeniem Kazania na Górze i radykalnego pokojowego przesłania płynącego z nauk Jezusa.  

Jeden z najbardziej rozpoznawalnych mnichów buddyjskich na Zachodzie – pochodzący z Wietnamu Thích Nhất Hạnh w swej książce „Żywy Budda, żywy Chrystus” podejmuje temat  podobieństw między naukami Buddy i Jezusa. W pierwszej kolejności zwraca uwagę na kluczowy w ich nauczaniu temat zrozumienia i współczucia. Wskazuje również na zdania Jezusa: „Nie troszczcie się zbytnio o jutro” oraz „Chleba powszedniego daj nam dzisiaj”. Stwierdza na tej podstawie, że w Ewangelii obecne jest bliskie buddyjskiemu przesłaniu nauczanie o szczęśliwym przeżywaniu chwili obecnej. Ponadto wielu buddystów odnosi do Jezusa pojęcie bodhisattwy – istoty doskonałej i miłosiernej, ofiarowującej się za innych, rezygnującej ze swego szczęścia na rzecz wyzwolenia wszystkich. Powyższe motywy sprawiają, że współcześnie wielu wyznawców hinduizmu i buddyzmu zwraca się do Jezusa w swych modlitwach i medytacjach i szuka u Niego pomocy oraz inspiracji. 

*** 

Jezus jest nie tylko prorokiem, nauczycielem moralności czy doskonałym człowiekiem, ale wcielonym Bogiem. Jako chrześcijanie wyznajemy, że nie ma w nikim innym zbawienia. Jednak prawda ta stanowi wyzwania dla nas samych, natomiast nie daje nam prawa do krytyki tych, którzy Go w pełni nie poznali. Może warto docenić to, iż religie niechrześcijańskie także na swój sposób i swoimi własnymi drogami dochodzą do uznania wyjątkowości Chrystusa.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze