Feminizm wdziera się na Bliski Wschód

W jednym z wywiadów Orhan Pamuk, turecki laureat Nagrody Nobla stwierdził, że na sytuacji w Turcji po nieudanym puczu z 15 lipca 2016 r. najbardziej skorzystały kobiety. Turecka opinia publiczna zajęła się zagadnieniami związanymi z podniesieniem roli i wzmocnieniem pozycji kobiet w społeczeństwie. Czyżby na Bliskim Wschodnie coś się zmieniało na lepsze?

W Republice Turcji (proklamowanej 29 października 1923 r.) kobiety otrzymały prawo głosu na początku lat trzydziestych XX w. (w 1934 r. miały czynne i bierne prawo wyborcze w wyborach parlamentarnych). Zakazano wielożeństwa oraz wprowadzono rozwód cywilny. Dzięki temu rozstanie nie było już całkowicie zależne od dobrej woli męża. Zmiany w prawie zaszły, ale w dużej mierze społeczne normy i przyzwyczajenia pozostały. W dalszym ciągu zdarzają się zabójstwa honorowe, kobiety są bardziej pilnowane, w małych miejscowościach nie jest dobrze widziane, gdy wychodzą same z domu. Prasa co jakiś czas pisze o odstępowaniu od pozwu przeciwko gwałcicielowi, jeśli ożeni się ze swoją ofiarą. Nadal występuje również problem z dostępem do edukacji wśród kobiet. W 2014 r. przeprowadzono kampanię społeczną pod hasłem „Tato, wyślij mnie do szkoły”. Nastąpiły zmiany: zniesiono zakaz zakładania chust w szkołach, a na uniwersytetach wzrosła liczba kobiet. To wszystko to jednak kropla w morzu potrzeb, ponieważ według danych UNICEF około sześciu milionów kobiet jest analfabetkami. Sytuacja kobiet w Turcji w ciągu ostatnich dwudziestu lat znacznie się poprawiła, ale wiele zależy od poglądów „głowy rodu”, bo pomimo zmian w prawie, system patriarchalny pozostał.  

Fot. flickr/David Stanley

Zmiany w Libanie, zmiany w Tunezji 

O Libanie pisałam już wcześniej. Przypomnę tylko, że w sierpniu tego roku zostało zniesione tam prawo, które umożliwiało gwałcicielowi uniknięcia kary, jeśli ożeni się ze swoją ofiarą. Pozostaje tylko pytanie o sprawę honoru. Czy rodziny zgwałconej kobiety nie będą wolały nie zgłaszać przestępstwa, jeśli oprawca zgodzi się pojąć za żonę pokrzywdzoną? Byłoby to straszne, ale możliwe do wyobrażenia. W Tunezji również poczyniono istotne zmiany w prawie. Na wniosek prezydenta al-Badżiego Ka’ida as-Sibsiego zniesiono zakaz małżeństw między muzułmankami a niemuzułmanami. Wcześniej tunezyjska muzułmanka mogła wziąć ślub tylko z muzułmaninem (ewentualnie niemuzułmaninem, który konwertował na islam). Muzułmanin mógł poślubić nie muzułmankę, jeśli tylko należała ona do religii Ksiąg. Kobieta nie musi zmieniać religii, ale warunkiem jest wychowanie dzieci w religii ojca (islamie). Taki stan rzeczy nie był niczym nadzwyczajnym. Funkcjonował on w całym świecie muzułmańskim. W Tunezji widzimy z jednej strony zrównanie kobiety i mężczyzny w prawach, a z drugiej strony oddzielenie zakazu religijnego od prawa państwowego. Zmiany w Tunezji wywołały dyskusje w kraju – starły się osoby mające poglądy konserwatywne i postępowe. 

Bliskowschodnia Wiosna Kobiet?  

Zniesienie prawa pozwalającemu gwałcicielowi uniknąć kary wprowadzono w Libanie, Egipcie, Maroku, Jordanii czy Tunezji. Tunezja poszła dalej i pozwoliła muzułmankom wychodzić za mąż za niemuzułmanów. W Turcji spotkać można kobiety całkowicie wyzwolone i takie żyjące w bardzo konserwatywnych rodzinach. Z prawnego punku widzenia kobiety obowiązują te same prawa i obowiązki co mężczyzn. Gorzej jest z tradycją, która stawia je często na podporządkowanej pozycji. Kobiety na Bliskim Wschodzie (w niektórych krajach) dostały szansę na uzyskanie większych niż dotychczas praw. Zmiany są ważne i potrzebne, kobiety muszą zacząć być częścią społeczeństwa na równi z mężczyznami. Oby zapoczątkowane zmiany poszły w dobrym kierunku. 

Fot. flickr/KNLphotos2010

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze