Papież Franciszek w Peru EPA/LUCA ZENNARO

Franciszek: Jezus jest po waszej stronie

Jezus jest po waszej stronie, nie uważajcie się za przegranych, nie traćcie nadziei! – zapewnił Franciszek młodych Peruwiańczyków w przemówieniu przed modlitwą „Anioł Pański” na Plaza de Armas w Limie.

Przemawiając z balkonu pałacu arcybiskupiego zwrócił uwagę, że nie można „fotoszopować” innych osób, rzeczywistości ani samych siebie. „Są zdjęcia, które są bardzo ładne, ale wszystkie są fałszywe i pozwólcie, że wam powiem, iż serca nie można fotoszopować, bo tam chodzi o prawdziwą miłość, tam stawką jest szczęście” – zaznaczył.

Zanim papież pojawił się w oknie rezydencji arcybiskupiej, młodzi zgromadzeni na Plaza de Armas wielokrotnie próbowali go „wywołać” wcześniej, skandując hasła: „Balcón!”, „Francisco, amigo – Perú está contigo!” (Franciszku, przyjacielu – Peru jest z tobą!) i „El Papa peruano” (Papież Peruwiańczyk).

Gdy Ojciec Święty wyszedł do zebranych, powitała go burza oklasków i nowe okrzyki, po czym rozpoczął on swe przemówienie. Na wstępie przypomniał, że w październiku br. odbędzie się w Rzymie Synod Biskupów na temat młodzieży. „Wasze twarze, wasze dążenia, wasze życie są ważne dla Kościoła i musimy docenić ich znaczenie, na jakie zasługują, oraz mieć odwagę, jaką miało wielu młodych tej ziemi, którzy nie bali się kochać i poświęcić się dla Jezusa” – zapewnił.

Za wzór dla peruwiańskiej młodzieży papież postawił św. Marcina de Porres (1569-1639) – Mulata, dominikanina, który całe życie spędził w klasztorze w Limie, pełniąc obowiązki furtiana i bez wytchnienia pielęgnując chorych, rannych, nędzarzy i bezdomnych. „Dla ludzkich oczu lub dla przyjaciół wydawało się, że był skazany na «przegraną», ale potrafił czynić to, co stało się później tajemnicą jego życia: ufać. Pokładał ufność w Panu, który go miłował. Ponieważ Pan najpierw zaufał jemu; tak jak ufa każdemu z was i niestrudzenie będzie darzył was zaufaniem” – zapewnił Franciszek.

Przestrzegł młodych przed postawą rezygnacji i poczucia bycia pokonanymi, gdy nie mogą spełnić pragnień swego życia i marzeń. „Wszyscy przeszliśmy przez takie sytuacje” – zaznaczył papież i zaapelował, by nie zapominali, że Jezus jest po ich stronie. „Nie uważajcie się za przegranych, nie traćcie nadziei!” – wezwał i zachęcił młodych Peruwiańczyków, by nie zapominali o świętych, by modlili się do nich i prosili ich o wstawiennictwo. „Świętych dnia wczorajszego, ale także dzisiejszego: ta ziemia ma ich wielu, ponieważ jest to kraina pełna świętości” – zaznaczył Franciszek.

Zachęcił młodych do podążania daną przez Jezusa drogą Błogosławieństw, która nie jest łatwa, ale fascynująca, drogą, której nie można przebyć samotnie, ale w grupie, gdzie każdy może współpracować, dając z siebie to, co najlepsze. Przywołał przykłady peruwiańskich świętych: Róży z Limy, Turybiusza z Mogrovejo, Jana Macíasa i Franciszka Solano.

„Drodzy przyjaciele, Pan patrzy na was z nadzieją, nigdy się do nas nie zniechęca. Być może my możemy zniechęcić się do siebie lub do innych” – zauważył papież.

Zwrócił uwagę, że nie można „fotoszopować” innych osób, rzeczywistości czy nas samych. „Są zdjęcia, które są bardzo ładne, ale wszystkie są fałszywe i pozwólcie, że wam powiem, iż serca nie można fotoszopować, bo tam idzie o prawdziwą miłość, tam stawką jest szczęście” – tłumaczył mówca. Zaznaczył, że Jezus nie chce robienia „makijażu” serca, ale kocha człowieka takim, jakim jest. „Nie zapominajcie, że On się nie zniechęca wobec nas” – stwierdził papież i zaznaczył, że jedyne pytanie, jakie stawia, brzmi: „Czy chcesz iść za Mną i być moim uczniem?”. „Nie trać czasu na maskowanie swojego serca, napełnij swoje życie Duchem Świętym!” – zaapelował Franciszek.

„Idąc za Jezusem, nigdy, przenigdy, nie zostajemy wykluczeni. Nawet jeśli popełniamy błędy, Pan zawsze daje nam nową możliwość, aby na nowo podjąć drogę z Nim” – zapewnił Ojciec Święty. Na zakończenie zawierzył młodych Peruwiańczyków Matce Bożej.

Po przemówieniu, pełnym licznych improwizowanych na gorąco wstawek i uzupełnień, papież odmówił z zebranymi modlitwę Anioł Pański i udzielił wszystkim błogosławieństwa apostolskiego, po czym jeszcze raz zabrał głos, apelując o położenie kresu przemocy w Demokratycznej Republice Konga i o znalezienie pokojowego rozwiązania trudnych problemów tego kraju Czarnej Afryki. Następnie opuścił pałac arcybiskupi i wśród owacji tłumów odjechał papamobilem na krótki odpoczynek do nuncjatury

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze