Fot. flickr/Hernán Piñera

Jak znaleźć stałego spowiednika?

Muszę wyznać, że bardzo mi się podoba pewna „złota zasada”, którą można się kierować w wyborze spowiedników. A mianowicie należy spowiadać się tylko u przystojnych księży, bo nawet jeśli któryś opowiada głupoty, to przynajmniej pozostają pozytywne wrażenia estetyczne. 

Potrafię sobie wyobrazić, że niektórzy są w tym momencie oburzeni niepoważnym podejściem do tematu, ale czasami lepiej z czegoś zażartować zamiast się denerwować i pielęgnować w sobie złość, lęk czy urazę. Mam nadzieję, że to zrozumiecie. 

Teraz ciut poważniej 

Pewnie większości z nas nieobce jest pragnienie, przynajmniej w pewnych momentach życia duchowego, by mieć stałego spowiednika. Ale wtedy pojawia się pytanie: jak go znaleźć? 

Na pewno trzeba modlić się za każdego spowiednika o otwarcie na Ducha Świętego, o doświadczenie Miłosierdzia dla niego samego. I od modlitwy także warto zacząć poszukiwania stałego spowiednika, by to Bóg decydował o tym, kto to ma być, a nie nasze oczekiwania czy zranienia emocjonalne. 

Następnie można albo szukać w konfesjonale, spowiadając się u różnych księży albo wybrać kogoś z polecenia. Zawsze jednak warto sprawdzić, na ile ich nauka jest trafna. Nie zawsze oznacza to, że jest łatwa, ale na pewno powinna być adekwatna do osoby i sytuacji. Ważny jest też sposób przyjęcia, wysłuchanie i szacunek. I chociaż pewnie zdarzą się nieporozumienia, błędy czy inne trudne momenty, to krzyki, manipulacja czy zastraszanie nie mogą mieć miejsca.  


I bardzo ważna rzecz: nie zawsze ksiądz, który wydaje nam się sympatyczny będzie najlepszym spowiednikiem. Może być dobrym znajomym, ale w konfesjonale chodzi o coś innego niż przyjemność ze spędzonego razem czasu. Oczywiście może ona też być jednym z elementów, ale nie może być powodem, dla którego wybieramy księdza. 

Kiedy już zdecydujemy spowiadać się u któregoś z księży, można go zapytać, czy będzie chciał nam w ten sposób towarzyszyć. Można też nie pytać i po prostu zawsze chodzić do tego samego księdza, ale wtedy trzeba mieć świadomość, że nauka nie będzie uwzględniać naszych okoliczności życia, bo ksiądz może po prostu nas nie rozpoznawać. Żeby nauka i towarzyszenie były trafniejsze, konieczna jest relacja – spowiednik poznaje osobę, a penitent stopniowo decyduje się na coraz większą otwartość. 

Dla niektórych trudnym momentem może by to, że czasami ksiądz odmawia prowadzenia. Najczęstszą przyczyną jest braku czasu, czasami też osobista sytuacji czy kondycja. Kapłan musi odpowiedzialnie zdecydować, czy ma możliwość systematycznego spotykania się z dana osobą i czy nie będzie dla niej bardziej przeszkodą niż pomocą w relacji z Bogiem. Nie należy się tym zniechęcać i przyjmować jako odrzucenia, ale dostrzec raczej wyraz troski i wytrwale szukać dalej. 

Trzeba pamiętać, że ponad wszystkim i we wszystkim jest Boże Miłosierdzie, które ogarnia każdy nasz grzech. I jeśli tylko zechcemy się w Bożej miłości zanurzyć, wtedy uzupełnia wszelkie niedoskonałości czy nieumiejętności wynikające z naszych ludzkich niedostatków.  

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze