Prymas Polski arcybiskup Wojciech Polak odprawił w bazylice Świętego Jana na Lateranie w Rzymie mszę dla uczestników narodowej pielgrzymki. W kazaniu apelował o dialog, jedność i zgodę, które mimo różnic poglądów muszą prowadzić do dobra wspólnego narodu. (Fot. Leszek Szymański/PAP)

Jaka jest rola Prymasa Polski? Rys historyczny

W łączności z odpustem świętowojciechowym odbędzie się 28 i 29 kwietnia br. zakończenie jubileuszu 600-lecia prymasostwa w Polsce. Przez wieki żaden z biskupów w Europie nie miał podobnych prerogatyw do tych jakie posiadał Prymas Polski. Rola ta jednak, w związku z przemianami w Kościele powszechnym, została znacznie ograniczona.

Obecnie tytuł Prymasa Polski jest tytułem honorowym przysługującym metropolitom gnieźnieńskim. Z tytułem tym nie wiąże się bezpośrednia jurysdykcja – w sensie władzy wobec innych biskupów czy diecezji. Natomiast przywilejami wnikającymi z funkcji Prymasa są precedencja podczas uroczystości liturgicznych, stałe (pozakadencyjne) miejsce w Radzie Stałej Konferencji Episkopatu Polski oraz prawo do noszenia purpury. Z tego ostatniego przywileju dwaj ostatni prymasi jednak zrezygnowali.

Geneza urzędu prymasa

W następstwie rozwoju Kościoła w granicach i poza granicami Cesarstwa Rzymskiego uformowała się w drugim i trzecim wieku organizacja patriarchalna – z poważnym zakresem władzy jurysdykcyjnej skupionym w poszczególnych patriarchatach. Jej istnienie przyjął I Sobór w Nicei w 325 r. Szczególną rolę odgrywał Patriarchat Rzymski, którego władza obejmowała zachodnią część Imperium Romanum sięgającą od Bałkanów aż po Hiszpanię oraz niektóre nowe Kościoły powstające poza granicami cesarstwa. Ponieważ patriarchat zachodni obejmował liczne Kościoły lokalne o różnej kulturze i organizacji politycznej, dlatego w jego granicach – poczynając od IV wieku – zaczął kształtować się urząd prymasa. Władza poszczególnych prymasów obejmowała kilka sąsiadujących metropolii, z których powstawały lokalne Kościoły narodowe.

Pierwszy urząd prymasa utworzony został w Kartaginie na terenie Afryki rzymskiej. Powstanie nowych państw romańskich, germańskich i słowiańskich zaowocowało tworzeniem dalszych urzędów prymasowskich. We wczesnym średniowieczu metropolie prymasowskie dzieliły się na dwie kategorie: wyposażone przez Stolicę Apostolską w jurysdykcję wobec Kościoła lokalnego, lub bez niej. Do tych pierwszych należały Toledo w Hiszpanii, Canterbury dla Wysp Brytyjskich czy Ostrzyhom dla krajów Korony Węgierskiej. Liczniejsze były prymasostwa bez jurysdykcji, które występowały na terenie państw niemieckich oraz we Francji czy Skandynawii.

Niekwestionowana rola Gniezna

Kościół w Polsce uzyskał status metropolii w 1000 r. kiedy to – w ślad za Zjazdem Gnieźnieńskim – papież Sylwester II erygował metropolię gnieźnieńską i podporządkował jej biskupstwa w Krakowie, Wrocławiu i Kołobrzegu. Pozycja metropolity gnieźnieńskiego miała niekwestionowany charakter do chwili, kiedy w 1375 r. została utworzona druga w granicach Polski metropolia w Haliczu, przeniesiona później do Lwowa. Wówczas zaistniała konieczność rozwiązania problemu pierwszeństwa między tymi metropoliami.

Przy poparciu króla Władysława Jagiełły metropolita gnieźnieński Mikołaj Trąba w 1417 r. na soborze w Konstancji uzyskał – dla siebie i swoich następców – tytuł pierwszeństwa w ramach Kościoła w Polsce. Natomiast po raz pierwszy tytuł „Prymasa Polski” pojawia się w dokumentach w marcu 1418 r., kiedy użyła go kancelaria królewska.

Tytuł Prymasa Polski wiązał się początkowo z dwoma uprawnieniami: do koronacji królewskiej i zwierzchności jurysdykcyjnej w Kościele w Polsce, zarówno nad metropolią gnieźnieńską, jak i w pewnych wymiarach także lwowską. Rola prymasa było np. rozstrzyganie spornych spraw miedzy duchownymi z innych diecezji a ich biskupami.

Na początku XVI w. uprawnienia Prymasów Polski zostały wzbogacone o tytuł i uprawnienia „legata urodzonego” Stolicy Apostolskiej (legatus natus). Po raz pierwszy uzyskał je w 1515 r. prymas Jan Łaski podczas pobytu na Soborze Laterańskim. Nadał go mu papież Leon X bullą „Pro excellento preeminentia”. Arcybiskup gnieźnieński otrzymał wówczas analogiczne przywileje, jakie przysługiwały arcybiskupowi Canterbury w Anglii. Było to m. in. prawo wizytowania biskupstw oraz zwoływania synodów prowincjalnych. Prymas reprezentował też cały Kościół z Polski na zewnątrz, a w precedencji nie ustępował nawet kardynałom.

Z racji „legacji urodzonej” do prymasów należała troska o cały Kościół w Polsce i jego właściwą administrację. Prymasi posiadali też przywilej noszenia purpury kardynalskiej, nawet wówczas, gdy nie byli kardynałami. Do ich uprawnień należało także prawo zwoływania synodów plenarnych i przyjmowanie apelacji od sądów kościelnych z całej Rzeczypospolitej.

Prymas interrexem

Znakomitą większość przywilejów, związanych z tytułem Prymasa Polski, nadało prymasom państwo polskie oraz kolejne sejmy. A już od chwili założenia metropolii gnieźnieńskiej, prymasi byli koronatorami królów polskich – także po przeniesieniu w 1370 r. koronacji z Gniezna do Krakowa. Dalszym przywilejem było błogosławienie królewskich związków małżeńskich, koronowanie królowych oraz prowadzenie pogrzebów króla i członków jego rodziny.

Od XIV w. zarysowuje się stopniowo rola arcybiskupa gnieźnieńskiego jako zastępcy króla, w czasie jego nieobecności. W 1411 r. król Władysław Jagiełło nazwał arcybiskupa „generalnym zastępcą naszego Królestwa Polskiego” (vicarius Regni nostri Poloniae generalis). Podobną rolę pełnili prymasi za rządów Jana Olbrachta, Aleksandra Jagiellończyka, Zygmunta I oraz później. Jako senator prymas zajmował pierwsze miejsce po królu i nie wolno mu było ustępować go nawet nuncjuszom.

Na sejmie w 1573 r. przyznano prymasom urząd interreksa (interrex). Odtąd do obowiązków prymasa należało objęcie władzy w państwie po śmierci króla, zawiadomienie o niej innych dworów królewskich, załatwianie bieżących spraw państwa, przyjmowanie przedstawicieli poselstw zagranicznych, zwołanie sejmu konwokacyjnego i elekcyjnego, wyznaczenie czasu i miejsca wyboru króla oraz nominowanie nowego władcy, odebranie od niego przysięgi „pacta conventa” i koronowanie go. W czasach saskich – ze względu na częstą nieobecność władcy – namiestnictwo prymasowskie stało się instytucją niemal stałą.

Do innych uprawnień natury gospodarczej nadanych arcybiskupom gnieźnieńskim przez władców polskich należało: prawo bicia monety udzielone w 1284 r. i potwierdzone w latach 1286, 1564 i 1666, prawo zakładania miast, lokowania ich na prawie niemieckim lub średzkim oraz ustanawianie w nich targów i jarmarków (potwierdzone przywilejem Zygmunta Augusta w 1550 r.).

Zwalczany symbol polskości

Konsekwencje rozbiorów uderzyć musiały także w urząd Prymasa Polski. Wobec nie istnienia państwa, prymas był wówczas jedynym symbolem jedności Kościoła na tych ziemiach i jedności Polski rozdzielonej granicami ustanowionymi przez zaborców. Dlatego król pruski Fryderyk Wilhelm zakazał metropolicie gnieźnieńskiemu w 1795 r. używać tytułu prymasa i przyznał w to miejsce tytuł książęcy. Po Kongresie Wiedeńskim rząd pruski dążył w czasie pertraktacji ze Stolicą Apostolską do całkowitego zniesienia prymasostwa wraz z archidiecezją gnieźnieńską. Nie powiodło się to dzięki zdecydowanemu sprzeciwowi Rzymu. W kompromisowym porozumieniu papież Pius VII (1821) wyniósł Poznań do godności arcybiskupstwa i połączył go unią personalną z Gnieznem.

W XIX w. tylko dwóch arcybiskupów przypomniało narodowi polskiemu swoją prymasowską godność: Leon Przyłuski (1861) i Mieczysław Ledóchowski (1870), co wywołało gwałtowną reakcję władz pruskich. Inni nie używali przysługującego im tytułu z przyczyn politycznych.

Na terenach, które przypadły Rosji po rozbiorach Polski została podjęta inicjatywa utworzenia urzędu prymasowskiego dla nowej metropolii mohylewskiej, erygowanej w 1798 r., której podporządkowano diecezję wileńską, żmudzką i łucką. Gdy Stolica Apostolska nie wyraziła zgody na takie rozwiązanie, car Aleksander I uzyskał tytuł Prymasa Królestwa Polskiego dla nowo utworzonej w 1818 r. metropolii warszawskiej. Intencją władzy zaborczej nie było bynajmniej dążenie do waloryzacji polskich hierarchów, lecz – dzięki nadziei na możliwość wpływania na wybór osób na to stanowisko – dążenie do podporządkowania sobie Kościoła katolickiego działającego w granicach imperium.

Z podobnych względów powołaniem osobnego prymasa – dla zajmowanych przez siebie polskich diecezji – zainteresowana była Austria. Cesarz Franciszek I w 1817 r. wydał patent ustanawiający tytuł „prymasa Galicji i Lodomerii”, który przysługiwać miał łacińskim metropolitom lwowskim. Pierwszym został abp Andrzej Antkwicz. Po kilkunastu latach cesarz przekazał ten tytuł greckokatolickiemu metropolicie Lwowa, Michałowi Lewickiemu. Tytuł prymasa Galicji i Lodomerii nie uzyskał nigdy potwierdzenia Stolicy Apostolskiej, wobec czego administracja austriacka zaniechała używania go w 1856 r.

Rzeczpospolita niepodległa

Gdy w 1918 r. państwo polskie odzyskało niepodległość, pojawiła się delikatna kwestia: komu przysługuje tytuł Prymasa Polski? Do godności tej poczuwali się zarówno arcybiskup warszawski Aleksander Kakowski, który reaktywował tytuł Prymasa Królestwa Polskiego (w nawiązaniu do bulli z 1818 r.), jak i metropolita gnieźnieński Edmund Dalbor. Kakowski ze względu na korzystną sytuację polityczną mógł wcześniej rozpocząć działalność w tym kierunku, czego wyrazem było zwołanie przezeń jeszcze przed zakończeniem wojny Konferencji Episkopatu do stolicy. Zjazd ten odbył się 13 marca 1917 r.

Z kolei kard. Dalbor w 1919 r. zwołał Konferencję Episkopatu do Gniezna. W tym samym czasie utworzył kancelarię prymasowską w Warszawie. Sprawę komplikował jednak fakt, że przeciwni wznowieniu jurysdykcji prymasowskiej byli rezydujący w Warszawie od 1918 r. nuncjusze apostolscy, a w szczególności nuncjusz Lorenzo Lauri, który zabiegał nawet o zamknięcie kancelarii prymasa gnieźnieńskiego w Warszawie.

W tej sytuacji prymas Dalbor zwrócił się do papieża Piusa XI z prośbą o ostateczną decyzję w spornej kwestii. Wówczas Kongregacja dla Nadzwyczajnych Spraw Kościoła dekretem z 5 lutego 1925 r. znalazła rozwiązanie salomonowe, zatwierdzając arcybiskupowi Gniezna tytuł Prymasa Polski, a kard. Kakowskiemu dożywotnio – Prymasa Królestwa Polskiego oraz potwierdziła obu hierarchom prawo do noszenia szat purpurowych. Zniosła jednak jurysdykcję prymasowską wobec innych polskich diecezji, gdyż na mocy Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 r. godność prymasowska stawała się honorową, opartą na precedencji, bez władzy jurysdykcyjnej.

Wówczas Stolica Apostolska zaczęła też wymagać, aby przewodniczący episkopatów byli wybierani. Sprzeciwił się temu następca kard. Dalbora, prymas August Hlond argumentując, że dla scalenia polskiego państwa po rozbiorach, prymas musi mieć należny autorytet związany również z przewodniczeniem Konferencji. A dzięki wyjątkowym osobistym zdolnościom i talentom dyplomatycznym pełnił rolę lidera w Kościele w Polsce, umacniając w tej sposób prestiż urzędu prymasa.

Specjalne pełnomocnictwa

Kolejnemu wzmocnieniu – wbrew tendencjom w Kościele powszechnym – pozycji Prymasa Polski sprzyjała sytuacja jaka nastąpiła po II wojnie światowej. Powracający do znajdującego się w strefie wpływów sowieckich kraju kard. Hlond uzyskał tymczasowo od Piusa XII (15 sierpnia 1945 r.) – nadzwyczajne uprawnienia legata w zakresie jurysdykcji. Powołując się na nie utworzył na ziemiach zachodnich i północnych pięć nowych administracji apostolskich. Następne rozwiązanie umacniające prerogatywy arcybiskupa gnieźnieńskiego nastąpiło 4 marca 1946 r. kiedy papież mianował go także arcybiskupem warszawskim, tworząc unię personalną Gniezna i Warszawy.

Prymas Tysiąclecia – model kard. Wyszyńskiego

Po śmierci kard. Hlonda 12 grudnia 1948 r. papież mianował nowym Prymasem Polski oraz arcybiskupem gnieźnieńskim i warszawskim biskupa lubelskiego Stefana Wyszyńskiego. Wówczas przewodniczącym Konferencji Episkopatu był kardynał krakowski Adam Sapieha, ale po jego śmierci w 1951 r. przewodnictwo w Episkopacie objął prymas Wyszyński. Występując w roli legata papieskiego miał także decydujący wpływ na obsadę wyższych stanowisk kościelnych w Polsce. On także konsekrował większość biskupów.

Prymas Wyszyński reprezentował Kościół na zewnątrz zarówno w zakresie kontaktów z władzami świeckimi jak i relacji zagranicznych. Dwukrotnie doprowadził do ustalenia modus vivendi miedzy Kościołem a państwem: w 1950 oraz w 1956 r.

Osobisty autorytet, wzmocniony internowaniem, wyjątkowe cechy osobowości kard. Stefana Wyszyńskiego oraz szczególna sytuacja Kościoła za „żelazną kurtyną” pozwoliły mu stworzyć model posługi prymasowskiej na skalę dotąd nieznaną. Umożliwiło tez prymasowi zabieranie głosu w sprawach publicznych, występując w roli najwyższego autorytetu moralnego. Prymas Wyszyński konsekwentnie więc bronił praw człowieka i narodu, stwarzając przestrzeń wolności dla Kościoła, jaką nie cieszył się on w żadnym z krajów bloku sowieckiego. Nic dziwnego, że umierając 28 maja 1981 r. przeszedł do historii jako „Prymas Tysiąclecia”. Jest też kandydatem na ołtarze.

Kontynuacja lat 80.

Po śmierci kard. Wyszyńskiego arcybiskupem-metropolitą gnieźnieńskim i warszawskim oraz Prymasem Polski został abp Józef Glemp – z nominacji Jana Pawła II. Objął on też, analogicznie jak jego poprzednik, przewodnictwo Konferencji Episkopatu Polski. Na początku sprawowania rządów, w latach 80. jego kompetencje jurysdykcyjne były analogiczne jak kard. Wyszyńskiego. Zapewniało mu to m.in. silną pozycję w negocjacjach z komunistyczną władzą w okresie stanu wojennego. Stał się podstawowym czynnikiem stabilizującym pokój społeczny w Polsce. Prymas Glemp miał też duże zasługi w zainicjowaniu pracy tzw. okrągłego stołu, tworzącego przestrzeń dialogu miedzy komunistyczna władzą a istotną częścią demokratycznej opozycji. Dużym sukcesem prymasa Glempa było także wynegocjowanie ze strony Kościoła ustawy o stosunkach państwo–Kościół z 17 maja 1989 r., która przyznawała Kościołowi pełną swobodę działania oraz rozpoczęcie prac nad Konkordatem ze Stolicą Apostolską.

Normalizacja – redukcja zadań prymasa

Sytuacja uległa zmianie wraz z normalizacją sytuacji w Polsce oraz przybyciem nuncjusza apostolskiego do Warszawy jesienią 1989 r. Nuncjusz abp Józef Kowalczyk w naturalny sposób podjął obowiązki legata papieskiego, związane także z prowadzeniem konsultacji związanej z mianowaniem nowych biskupów.

Rozpoczęte wówczas przygotowania do reformy administracyjnej Kościoła w Polsce postawiły pytanie o przyszłość prymasostwa – kto będzie przyszłym Prymasem Polski i gdzie będzie na stałe rezydował? Jan Paweł II w liście do kard. Glempa z 4 października 1991 pisał, że „rozwiązanie w odniesieniu do Gniezna-Warszawy jest poniekąd kluczem do całości rozwiązań” przygotowywanej reformy. A nuncjusz Kowalczyk zapytał wprost kard. Glempa, czy pragnie pozostać w Gnieźnie jako prymas, czy w Warszawie? Prymas Glemp wyraził wówczas przekonanie, że godność Prymasa powinna być nadal związana z funkcją przewodniczącego KEP w trakcie jego kadencji i że w czasie pełnienia tych funkcji Prymas powinien rezydować w Warszawie.

W końcu, na skutek bulli papieskiej „Totus Tuus Poloniae populus” z 25 marca 1992 r. kard. Glemp przestał pełnić funkcję arcybiskupa gnieźnieńskiego, co było związane z likwidacją unii personalnej Warszawy i Gniezna. Aby w ten sposób nie pozbawić go tytułu Prymasa Polski, znaleziono „rozwiązanie salomonowe” postanawiając, że kard. Glemp ma prawo do zachowania tytułu Prymasa Polski jako „kustosz relikwii św. Wojciecha, czczonych w katedrze gnieźnieńskiej” (pkt IV bulli). Natomiast nowy metropolita gnieźnieński w osobie mianowanego w 1992 r. abp. Henryka Muszyńskiego nie uzyskał tytułu prymasa. Stało się to po raz pierwszy od 1418 r.

Nowy metropolita gnieźnieński przez kolejne lata zabiegał, aby tytuł Prymasa Polski powrócił do arcybiskupów gnieźnieńskich. Powoływał się m. in. na niepisany testament kard. Wyszyńskiego, który kilka dni przed śmiercią prosił członków Rady Głównej Episkopatu, by pamiętali, że „tradycją polskości jest powiązanie prymasury z Gnieznem, wbrew jakimkolwiek myślom i zamierzeniom”. Duże znaczenie miało także zachowanie Jana Pawła II, który dawał liczne dowody, pozwalające sądzić, że prymasostwo będzie nadal związane z Gnieznem. „Gdy pierwszy raz pojawiliśmy się razem z kard. Glempem w Watykanie – wspomina abp Muszyński – spotkaliśmy Ojca Świętego na korytarzu. Uśmiechnął się i powiedział: «tego nawet w Watykanie nie pamiętają – prymas Polski i arcybiskup gnieźnieński w dwóch osobach».” Jan Paweł II nie podjął jednak ostatecznych decyzji odnośnie przyszłości prymasostwa w Polsce. Temat powrócił za pontyfikatu Benedykta XVI.

Inną ważną reformą, która została zrealizowana zgodnie z duchem przemian po Soborze Watykańskim II – było umocnienie kolegialności w ramach krajowych Konferencji Biskupich, co wyrażało się m.in. zasadą wybieralności przewodniczącego oraz innych funkcji. W związku z tym w 1989 r. nastąpiły pierwsze wybory przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski, którym został nadal kard. Józef Glemp.

Jednak nowy statut Konferencji Episkopatu Polski, zatwierdzony przez Stolicę Apostolską w 1995 r., ograniczył możliwość pełnienia funkcji przewodniczącego Konferencji Episkopatu do dwóch 5-letnich kadencji. Szczególna trudność wynikła stąd podczas wyborów przewodniczącego Konferencji w marcu 1999 r. Niektórzy kanoniści, z b. sekretarzem generalnym Episkopatu bp. Tadeuszem Pieronkiem twierdzili, że wybór prymasa na kolejną kadencję nie jest możliwy, gdyż w sposób demokratyczny pełni ją od 1989 r. czyli już 10 lat. Zgodnie jednak z zasadą, że „prawo nie działa wstecz”, umożliwiono kard. Glempowi ponowny wybór, który wygrał.

W pięć lat później, w marcu 2004 r. na przewodniczącego KEP wybrany został arcybiskup przemyski Józef Michalik. Od tego momentu Prymas Polski przestał być przewodniczącym Episkopatu.

1 listopada 2006 r. Benedykt XVI w liście przesłanym kard. Glempowi, wobec rychłego jego przejścia na emeryturę zawiadomił go, że ma prawo do tytułu Prymasa Polski do ukończenia 80 lat, tj. do 18 grudnia 2009 r. Jednocześnie w tym samym liście zawarł decyzję, że tytuł Prymasa Polski zostanie przywrócony kolejnym metropolitom gnieźnieńskim.

Zgodnie z tymi postanowieniami, 19 grudnia 2009 r. nowym Prymasem Polski został abp Henryk Muszyński, dotychczasowy metropolita gnieźnieński. Konferencja Episkopatu postanowiła wówczas, że Prymas Polski ma zagwarantowane stałe (pozakadencyjne) miejsce w Radzie Stałej Konferencji Episkopatu Polski.

Po przejściu abp. Muszyńskiego na emeryturę, 8 maja 2010 r. Benedykt XVI nowym metropolitą gnieźnieńskim, któremu przysługuje tytuł Prymasa Polski, mianował abp. Józefa Kowalczyka, dotychczasowego Nuncjusza Apostolskiego. Jego następcą, z nominacji papieża Franciszka został 17 maja 2014 r. abp Wojciech Polak, który pełni ten zaszczytny urząd do dziś.

Definiując obecną rolę prymasa abp Polak wskazuje, że z tytułem Prymasa Polski łączy się wciąż duży autorytet moralny, symbolizujący także jedność Kościoła w Polsce. Wyjaśnia, że „głos prymasa musi być głosem jednoczącym i powinien ukazywać fundamenty, których nie wolno pomijać: dobro wspólne narodu, praworządność, zdolność do współpracy i przekraczanie myślenia partykularnego”.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze