Fot. pexels

Jestem lewakiem

Kościół powinien być otwarty na każdego człowieka – muzułmanina, niewierzącego, homoseksualistę czy imigranta. Kościół zamknięty to nie Kościół. Kiedy wypowiadam takie opinie zazwyczaj słyszę, że jestem lewakiem.

Wielu pewnie by się obraziło. Ja jednak nie zrażam się takimi komentarzami. Mówię to otwarcie: tak, jestem lewakiem! Nie wyobrażam sobie, że mogłoby być inaczej. Nie oznacza to, że jestem zwolennikiem aborcji, eutanazji czy małżeństw jednopłciowych. Nie oznacza to też, że wszelkie wartości uważam za względne lub anachroniczne. Jestem jednak przekonany, że każdy człowiek zasługuje na szacunek i z każdym środowiskiem Kościół powinien podejmować dialog.

To nie jest mój wymysł. To przesłanie, które jasno wynika z Ewangelii. Dlatego tym bardziej jestem ostrożny i z niepokojem patrzę na to, jak środowiska prawicowe w Polsce usiłują przykleić do swojej ideologii symbole religijne, a co gorsza – samego Pana Boga. Nie można zamknąć Absolutu w małych kategoriach narodu, historii czy tradycji. Nawet jeśli nasze intencje są najszlachetniejsze.

– Był taki czas, że Europa była zagrożona przez terroryzm lewicowy, natomiast daje też o sobie znać terroryzm prawicowy. Ten drugi ma zazwyczaj gębę pełną religii. On się legitymizuje pięknymi, szlachetnymi wartościami chrześcijańskimi. To wielka pokusa dla Kościoła – ostrzegał już w latach dziewięćdziesiątych XX w. ks. Józef Tischner. – Pech chce, że znam trochę historię, a szczególnie wątek romansu Kościoła z hitleryzmem. Dlatego ostrzegam. Ale nie po to, żeby obrazić, ale po to, żeby przemyśleć – dodał ks. Tischner.

Ta pokusa wciąż jest aktualna. Środowiska prawicowe chętnie posługują się symbolami religijnymi, łącząc je często z tymi narodowymi, a one przecież nie muszą iść w parze. Polska nie musi być katolicka. I mimo że jako dla katolika ważne jest dla mnie to, aby w moim kraju liczono się z wartościami chrześcijańskimi, to narzucanie ich komukolwiek uważam za niedopuszczalne. Nie chcę państwa wyznaniowego. Jeśli Polska ma być katolicka, to tylko przez dobrowolne świadectwo życia swoich obywateli, ale nigdy przez narzucanie innym naszych przekonań. Sam papież Franciszek powiedział w wywiadzie dla francuskiego dziennika „La Croix”, że państwo powinno być świeckie. Dodał także, że ważne jest zapewnienie wolności religii, ale przedstawicielom wszystkich grup. – Jeśli muzułmanka chce nosić chustę, powinna mieć do tego prawo tak jak katolik do noszenia krzyża – podkreślił Ojciec Święty.

fot. DrabikPany, flickr.com

Czy polski Kościół w tej kwestii nadąża za Franciszkiem? Owszem. Cieszy mnie ostatnie stanowisko Konferencji Episkopatu Polski w sprawie właściwych form patriotyzmu i jasny przekaz, że wiara katolicka i nacjonalizm się wykluczają. To sygnał, że Episkopat dostrzega zagrożenia dochodzące do głosu zarówno z lewa, jak i z prawa. Lubię różnorodność. Chciałbym, żeby w Kościele było miejsce dla lewaków i dla prawaków. I żeby właśnie Kościół był takim miejscem, który łączy jednych i drugich. Aby był miejscem spotkania i dialogu. Bo ponad tymi podziałami i różnicami jest Ewangelia.

– Śmiejemy się z Szymonem Hołownią, że jesteśmy katolewakami. Ja po prostu staram się brać Ewangelię na serio. Jeśli to jest lewactwo, to możemy tak mnie nazwać. Ale wtedy konsekwentnie musielibyśmy powiedzieć, że Pan Jezus też był lewakiem – powiedziała s. Małgorzata Chmielewska w rozmowie z Piotrem Żyłką.

To jest sedno sprawy. Chodzi o poważne traktowanie przesłania Ewangelii. A ten, kto traktuje ją poważnie, nie może zamykać się na drugiego człowieka bez względu na to, skąd pochodzi lub jakie wyznaje poglądy.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze