Suszek (woj. pomorskie), 14.08.2017. Miejsce dawnego obozu ZHR, 14 bm. w Suszku. Na obozie w Suszku przebywali harcerze z ³ódzkich okrêgów Zwi¹zku Harcerstwa Rzeczpospolitej. Obóz zosta³ zniszczony przez nawa³nicê w nocy z 11 na 12 sierpnia, podczas której zmar³y dwie osoby. (nlat) PAP/Jan Dzban

Kapelan ZHR po śmierci dwóch harcerek na obozie

Kapelan Naczelny ZHR ks. hm. Robert Mogiełka, podkreśla, że modlitwa i refleksja bardziej, niż wydawanie pochopnych sądów, może pomóc w przeżywaniu żałoby i zrozumieniu tragedii, która w minioną sobotę wstrząsnęła środowiskiem harcerskim.

We wszystkich Okręgach ZHR odprawiane są Msze św. w intencji ofiar i tych, którzy nieśli im pomoc. Wobec tej tragedii pochylamy głowy – mówi Kapelan. Modlitwa w intencji zmarłych harcerek trwa także poza granicami Polski m.in. w Kanadzie, gdzie w ubiegłym tygodniu zakończył się IX Światowy Zlot ZHP poza granicami Kraju.

Ks. Mogiełka podkreśla, że dla młodych ludzi tragiczne wydarzenie jest tym trudniejsze do zrozumienia, że harcerze nie są dla siebie nawzajem anonimowi, ale łączą ich więzi przyjaźni i młodzieńczej solidarności. „U młodych ludzi rodzi się pytanie: dlaczego? Do odpowiedzi na nie dochodzi się drogą wiary i dojrzałości – to jest zadanie dla nas wszystkich. Pocieszenie, to olbrzymi proces, tym bardziej, że jako harcerze budujemy więzi – na obozy ZHR nie jedzie się przypadkowo, z nieznajomymi, ale z przyjaciółmi” – mówi kapłan. Harcerze w różny sposób reagują na zaistniałą sytuację: „jedni pełnią służbę, jadą porządkować teren i pomagać w miejscowościach dotkniętych kataklizmem, inni szukają pocieszenia w modlitwie, jeszcze inni wspierają się w gronie przyjaciół. To jest proces, z którym będziemy się zmagać jeszcze bardzo długo, zanim ta żałoba w nas minie”.

PAP/Jan Dzban


Kapelan ZHR podkreśla, że „obóz został zorganizowany zgodnie ze wszystkimi obowiązującymi przepisami państwowymi. W dniu zdarzenia po południu na obozie zostały przeprowadzone próby ewakuacji, kadra była przygotowana, a uczestnicy dobrze wiedzieli jak postępować w przypadku alarmu. W chwili rozpoczęcia nawałnicy użyta została syrena alarmowa, tak więc wszystkie drużyny rozpoczęły ewakuację. Natychmiast zostały powiadomione odpowiednie służby…” – wylicza Kapelan i przypomina, że oprócz dopełnienia procedur ze strony organizatora obozu, jego lokalizacja i przebieg są zgłaszane do odpowiednich służb, które muszą wydać swoje zgody na jego organizację, a cały obóz jest zatwierdzany przez Kuratorium Oświaty.

„Jestem dumny z postawy kadry tego obozu, jej odpowiedzialności i radzenia sobie podczas całego zdarzenia kiedy ponad 5 godzin czekali na pomoc służb i tego w jaki sposób uczestnicy obozu, podczas którego doszło do tragedii, wspierali siebie nawzajem” – mówił ks. hm. Robert Mogiełka, podkreślając także ogromną pomoc, jaką uczestnicy obozu otrzymali od mieszkańców pobliskiej wsi Lotyń, którzy pośpieszyli z pomocą potrzebującym. „Oczywiście, możemy zakazać obozowania i pozostać w domach, przed komputerami, trwając w egoizmie, ale nie o to chodzi” – mówi kapłan.

W nocy z piątku na sobotę, wskutek nawałnicy, która przeszła nad obozem harcerskim w miejscowości Suszek (pow. chojnicki) na Pomorzu, zginęły dwie harcerki, których namiot został przygnieciony powalonym przez burzę drzewem, a 20 osób zostało rannych. W całej Polsce trwają modlitwy w intencji ofiar i tych, którzy nieśli im pomoc.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze