Komentarz do Ewangelii, 29 sierpnia 2017

Z Ewangelii na dziś: „Otóż, kiedy obchodzono urodziny Heroda, tańczyła wobec gości córka Herodiady i spodobała się Herodowi. Zatem pod przysięgą obiecał jej dać wszystko, o cokolwiek poprosi. A ona przedtem już podmówiona przez swą matkę powiedziała: «Daj mi tu na misie głowę Jana Chrzciciela!». Zasmucił się król. Lecz przez wzgląd na przysięgę i na współbiesiadników kazał jej dać. Posławszy więc kata, kazał ściąć Jana w więzieniu. Przyniesiono głowę jego na misie i dano dziewczynie, a ona zaniosła ją swojej matce” (Mt 14, 6-11). 

 

Nie wiem, czy rozumiesz. Drugi raz w tym miesiącu czytamy ten tekst Ewangelii, tym razem dlatego, że wspominamy męczeństwo św. Jana Chrzciciela. Jakby Bóg chciał powiedzieć, że mamy wyostrzyć swój zmysł wiary na niego. Tak to działa. Grzech rodzi grzech. Herod Antypas uwikłał się w związek z Herodiadą, żoną swojego brata (Heroda Boethosa), z którą z czasem wziął ślub nieuznany przez Żydów. Kolejnym grzechem była jego pożądliwość wobec Salome III, bratanicy (to ta dziewczyna tańcząca w Ewangelii), następnym zabójstwo Jana Chrzciciela. Był również obecny przy skazaniu Jezusa na śmierć. Gdy wejdziemy w krąg grzechu, prośmy Boga o pomoc. On nas nie zostawi. 

 

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze