Bóg, radość i brak zasięgu

Niełatwo dzisiaj odciągnąć młodych ludzi od komputerów czy smartfonów. A sprowadzenie stutysięcznego tłumu młodzieży na pole, na którym nie ma zasięgu, a dookoła są tylko lasy i uprawy, graniczy z cudem. I taki cud wydarza się na Lednicy.

Mogłoby się wydawać, że młodzi ludzie całe swoje życie przenieśli już do Internetu. I pewnie trochę tak jest. Coraz częściej zamiast rozmowy w cztery oczy wysyłamy wiadomości, a naszego nastroju nie podkreśla mimika tylko emotikony. Ale młodzi ludzie pokazują, że chcą się spotykać, chcą rozmawiać i być razem. I nawet nie wahają się zaprosić na to spotkanie Pana Boga.

– Przyjechałyśmy po to, żeby zbliżyć się do Boga, ale także po to, żeby się dobrze bawić – podkreślają dwie uczestniczki tegorocznego spotkania, które na Lednicy są po raz pierwszy.

fot. Michał Jóźwiak

Niektórzy z nich przyjechali tu tylko po to, aby po prostu pobyć ze sobą. – Do przyjazdu namówiła mnie koleżanka. Mówiła, że atmosfera jest świetna i teraz widzę, że się to potwierdza – mówi Natalia. I to czasem wystarczy, aby młodych przyciągnąć i przekonać, że warto ruszyć się z domu. Mogą porozmawiać, potańczyć i pomodlić się, jeśli odnajdą w sobie taką potrzebę. A wielu ją odnajduje. Widać to również po spowiadających na trawie księżach, do których ustawiają się kolejki.

Mimo że na Lednicę przybywają ogromne tłumy, wszystkie wydarzenia są dobrze zaplanowane i trudno w tym miejscu o poczucie zagubienia czy tym bardziej zagrożenia. To na pewno cenne zwłaszcza dla rodziców, którzy nierzadko pełni obaw pozwalają pociechom na uczestniczenie w lednickim spotkaniu. 

W organizacji spotkania pomagają harcerze, których wkład w komfort i bezpieczeństwo uczestników jest nie do przecenienia. Związek Harcerstwa Rzeczypospolitej zadbał również o to, aby na Polach Lednickich nie zabrakło relikwii bł. Wincentego Frelichowskiego, który jest ich patronem. – Jest z nami co roku. Na koniec spotkania wniesiemy go w procesji na „Rybę” – mówi phm Łukasz Tadyszak, komendant Harcerskiej Służby Lednica ZHR.

fot. Michał Jóźwiak

Lednica to przykład tego, że nawet zwykłe i niczym nie wyróżniające się pole może być miejscem budującego spotkania. Mimo że trudno tu o choćby jedną kreskę zasięgu. Tu liczy się to, że mamy dookoła siebie ludzi, którzy chcą nas poznać i polubić. Skoro jest to możliwe na Polach Lednickich, to jest to możliwe wszędzie.

fot. Michał Jóźwiak

Galeria (34 zdjęć)

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze