fot. Gera Juarez/cathopic

Litania do Serca Jezusa to modlitwa, która mnie prowadzi w codzienności

Majowe nabożeństwa (jak i sam kult Matki Bożej) są w Polsce bardzo popularne. Częściej odprawiane są osobno, przed lub po mszy św., prawie zawsze śpiewane. Czerwcowe są mówione, choć wydaje się, że tradycja ich śpiewania powoli wraca.

Ja jednak z każdym rokiem, przy całym umiłowaniu nabożeństw majowych, coraz bardziej doceniam znaczenie tych ku czci Serca Jezusa. Dlaczego? Przede wszystkim ze względu na niesamowitą głębię wezwań, które tworzą Litanię do Serca Jezusa. W Litanii Loretańskiej Maryja jest najczęściej opisywana jednym przymiotnikiem. Pięknym, ale przymiotnikiem. W przypadku Litanii do Serca mamy najczęściej całe zdanie, które jednocześnie obrazuje całą historię miłości Boga do człowieka. Historię, która kończy się śmiercią na krzyżu i chwalebnym zmartwychwstaniem. I która  kontynuację ma w bezkresnym i niekończącym się miłosierdziu Bożym.

>>> Małżeństwo w centrum papieskiej modlitwy na czerwiec 

Przyznam, że w czasie odmawiania litanii bardzo się pilnuję, by nie klepać jej, tak po prostu, od deski do deski. Staram się „analizować” treść kolejnych wezwań. Przy śpiewie jest to na pewno łatwiejsze. Wezwania napawają mnie niezwykłym spokojem i wdzięcznością jednocześnie. Dlaczego spokojem? Bo śpiewając chociażby „Serce Jezusa, dobroci i miłości pełne” wiem, że oddając się Jego, opiece mogę otrzymać zdroje Jego łask. Dlaczego wdzięcznością? Bo za każdym razem dociera do mnie to, jak wiele Bóg zrobił dla nas, jak wielkie było Jego poświęcenie i jak bardzo nas kocha, chcąc ofiarować nam swoje Serce. I tylko od nas zależy, od naszej wolnej woli, czy z tego skorzystamy.

Serce Jezusa, domie Boży i bramo niebios, zmiłuj się nad nami.

Serce Jezusa, gorejące ognisko miłości, zmiłuj się nad nami.

Serce Jezusa, sprawiedliwości i miłości pełne, zmiłuj się nad nami.

Serce Jezusa, cnót wszelkich bezdenna głębino, zmiłuj się nad nami.

Gdy modlę się Litanią do Serca Pana Jezusa, często pojawia się w mojej głowie obraz świata, który mógłby istnieć, gdyby zawierzył się działaniu mocy Serca Jezusa. Oczywiście to swego rodzaju wersja idealna, ale pomarzyć warto. Po wyjściu z czerwcowego nabożeństwa staram się nie zapominać tych wezwań. Staram się przywoływać je w kolejnych częściach dnia. To niezwykle przydatne i wzmacniające. Działa też w drugą stronę – często ciepłe, upalne czerwcowe dni bywają męczące. Lubię wtedy wejść chociaż na chwilę do kościoła, właśnie na nabożeństwo, lub po to, by samodzielnie się pomodlić. Ta chwila przed Najświętszym Sakramentem to ochłoda – jednocześnie dla ducha i ciała. Pewnie – Drodzy Czytelnicy – też dobrze znacie to uczucie.

>>> Papież: nawet jeśli nasze modlitwy są bełkotem, nigdy nie możemy przestać ufać Jezusowi 

Niestety, nie zawsze jest okazja, by być na nabożeństwach czerwcowych. Nie każdy dzień powszedni na to pozwala. Po drugie – jak wspomniałem na samym początku – te nabożeństwa niekiedy są odmawianie tuż po mszy św. A gdy planujemy „trafić” tylko na nabożeństwo, to może być trudne być dokładnie „na czas”. Co wtedy robię? By nie „tracić dnia” – korzystam z internetu. Najbardziej przydatna jest aplikacja YouTube. Można tam znaleźć kilka nagrań litanii (zarówno śpiewanych, jak i mówionych). Korzystam z tej możliwości wtedy, gdy np. wychodzę z Eucharystii, która nie była połączona z nabożeństwem, a jednocześnie wiem, że danego dnia nie uda mi się w nim uczestniczyć. Wtedy, najlepiej tuż po Komunii św. i tuż po wyjściu z kościoła, wyciągam telefon, włączam aplikację i wkładam słuchawki. To bardzo ciekawe doświadczenie. Idąc ulicą, jadąc autobusem tuż po mszy św. słucham i modlę się, wypraszam łaski płynące z Serca Jezusa. I „jadę w świat”.

Są zwroty w litanii, które są mi szczególnie bliskie. Chociażby „Serce Jezusa, w którym mieszka cała pełnia Bóstwa”. Wypowiadając, śpiewając te słowa, klęcząc przed wystawionym Najświętszym Sakramentem, w dodatku gdy jest to tuż po Komunii św., czuję, że jestem bezpośrednio przed obliczem Jezusa. A wręcz więcej – tuż obok Niego, razem z Nim. Cóż więcej można chcieć? Cóż więcej niż obecności Serca Jezusa, w którym „mieszka cała pełnia Bóstwa”? Jak wiele można stracić, przechodząc obok takiej okazji do spotkania. Przegapić czerwiec to przegapić tak wielkie spotkanie. Nie warto!

Serce Jezusa, cierpliwie i wielkiego miłosierdzia, zmiłuj się nad nami.

Serce Jezusa, hojne dla wszystkich, którzy się wzywają, zmiłuj się nad nami.

Również na zwrot „odwieczne upragnienie świata” zwracam szczególną uwagę. Jezus zdaje się wtedy mówić człowiekowi: „właśnie tej bliskości potrzebujesz najbardziej”. Biegamy po tym świecie za rzeczami doczesnymi, zabiegamy o to, co może jest i potrzebne, ale na pewno nie najważniejsze. Dzięki tej czerwcowej litanii możemy sobie na nowo to uświadomić – powrócić do źródła, do „Serca Jezusa, źródła życia i świętości”. Nasze serca często są strapione, zbolałe, zmęczone. Oddanie swoich trosk i zawierzenie Jemu pozwala nam znaleźć ukojenie i rozwiązać niejeden  – wydawałoby się – trudny problem.

>>> Krótka modlitwa przed snem do Ducha Świętego

Serce Jezusa, źródło wszelkiej pociechy, zmiłuj się nad nami.

Serce Jezusa, życie i zmartwychwstanie nasze, zmiłuj się nad nami.

Serce Jezusa, pokoju i pojednanie nasze, zmiłuj się nad nami.

Serce Jezusa, zbawienie ufających Tobie, zmiłuj się nad nami.

Idea nabożeństw czerwcowych  narodziła się we Francji. Pierwsze podobne (bo nie dokładnie takie same) litanie powstały już w XVII w. Obecnie stosowany tekst litanii pochodzi z XIX w., z francuskiego klasztoru sióstr wizytek. Jego tekst oficjalnie zatwierdził papież Leon XIII w 1889 r. Jednocześnie dołączył do litanii „Akt poświęcenia rodzaju ludzkiego Najświętszemu Sercu Jezusowemu” (często też odmawiany w trakcie czerwcowych nabożeństw), zaś inny papież – Pius XI – dodał do niej „Akt wynagrodzenia Sercu Jezusowemu”, który nakazał odmawiać co roku w Uroczystość Najświętszego Serca Jezusa. Dlaczego czerwiec? Właśnie w czerwcu (1675 r.) doszło do najważniejszego z wielkich objawień doświadczonych przez św. Małgorzatę Marię Alacoque. To francuska wizytka i mistyczka. Znana jest przede wszystkim z propagowania nabożeństwa ku czci Najświętszego Serca Jezusa, objawionego jej właśnie w czasie widzeń.

Warto wykorzystać czerwiec na jeszcze większe wgłębienie się w tajemnicę miłosierdzia i łask płynących z Serca Jezusa! Mam nieodparte wrażenie, że za każdym razem, wychodząc z czerwcowego nabożeństwa, wychodzimy lepsi. Wewnętrznie ukojeni, spokojni, uzbrojeni nie w zawziętość, złość, zgorzknienie (z którymi może weszliśmy do kościoła), ale w miłość, otwartość, zaufanie. Korzystajmy z tego zdroju łask!

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze