Fot. Redemptoris Missio

Zbudujmy dom dla trędowatych

W najbliższą niedzielę, 28 stycznia będziemy obchodzić Światowy Dzień Trędowatych. Dzień ten jest okazją do zwrócenia uwagi świata, szczególnie bogatej jego części, na problem ludzi chorych na trąd i solidarności z nimi. 

Według Światowej Organizacji Zdrowia na świecie żyje trzy miliony osób okaleczonych przez trąd. W rzeczywistości osób chorych jest znacznie więcej, lecz nie poddają się one leczeniu. Według danych 70% wszystkich przypadków trądu przypada na Indie. Trędowaty w Indiach to człowiek odrzucony. Mimo, że istnieje skuteczne leczenie, temat trądu to wciąż temat tabu. Mało kto interesuje się losem tych ludzi, którzy ze względu na chorobę, żyją w koloniach, poza społeczeństwem, niejednokrotnie bez dostępu do opieki zdrowotnej, szkół i bez pracy.

Ojciec Marian Żelazek od 1 czerwca 1975 przez długie lata niósł pomoc wśród trędowatych w leprozorium w Puri (nad Zatoką Bengalską). Od samego początku swojego istnienia Fundacja Redemptoris Missio wspierała medycznie działania Ojca Mariana Żelazka w Indiach. Po jego śmierci wolontariusze Fundacji nadal jeżdżą do Indii, gdzie opatrują rany i służą swoją wiedzą medyczną chorym na trąd. W ramach projektu „Woda dla trędowatych” ufundowano w Indiach pięć studni w koloniach dla trędowatych w Puri i Jeevodaya. Pomimo tego, że trąd można wyleczyć antybiotykami, rzadko zdarza się, aby chory trafił do gabinetu lekarskiego. Lekarze nie chcą leczyć trędowatych z obawy przed utratą innych pacjentów.


Trąd jest chorobą bardzo naznaczającą. Chorzy i ich rodziny muszą mieszkać w koloniach na obrzeżach miast. Ojciec Marian Żelazek objął jedną z takich kolonii swoją opieką. Zbudował dla swoich podopiecznych szpital, kuchnię miłosierdzia, szkołę i warsztaty pracy, w których mogą odzyskać wiarę we własne siły i człowieczeństwo. Chorzy wraz z rodzinami żyją w skrajnie ubogich warunkach,  zamieszkują niewielkie, wymurowane przez Ojca Mariana pomieszczenia. Kiedy od gości odwiedzających kolonię słyszą, że  są z Polski bardzo się wzruszają, bo z Polski był ich ukochany opiekun – Father Marian. Po śmierci Ojca Mariana trędowaci za własne, najczęściej użebrane, pieniądze wybudowali mu pomnik w miejscu, w którym zmarł . 

W najbliższych miesiącach rozpocznie się proces beatyfikacyjny Ojca Mariana Żelazka, a w Indiach trwają właśnie przygotowania do obchodów setnej rocznicy urodzin Ojca Mariana. Na uroczystości pojedzie grupa studentów z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu. Podróż finansują z własnych środków, ale bardzo chcieliby ufundować jeden z domów dla trędowatych. Oto jak o sobie piszą:

Fot. Redemptoris Missio

„Podczas naszego pobytu w Puri chcielibyśmy pomóc przy budowie domów i wspólnie z Wami zafundować jeden z nich. Dla nas wspólnie to tak niewiele, dla ludzi chorujących na trąd to czasem jedyna możliwość na prowadzenie normalnego życia.

Ojciec Marian Żelazek spotkał chorych na trąd w skrajnej nędzy w małych chatkach. Woda deszczowa wpływała do wewnątrz, a niehigieniczne warunki życia dodatkowo pogarszały stan ich ran. 75 z tych domów zostało odbudowanych przez Ojca z cegły i cementu. Jednak z biegiem lat wszystkie budynki uległy zniszczeniu. Większość z nich przecieka, a chorzy ludzie znów cierpią.

Każdy, kto chciałby wesprzeć budowę domu dla trędowatych może to zrobić wpłacając dowolną kwotę na konto Fundacji Pomocy Humanitarnej „Redemptoris Missio”.

 

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze