Jak to jest z naszymi aniołami stróżami?

Temat ten zawsze wzbudzał ciekawość. Jak to jest z naszymi aniołami stróżami? Kim są? Czy mają imiona? Czy można mieć z nimi szczególną relację? 

Gdy przygotowywałam się do sakramentu bierzmowania i miałam wybrać swoją patronkę, szukanie zajęło mi kilka dni. Pożyczyłam od znajomego księdza książkę z biografiami świętych i analizowałam prawie każdą z nich. Wciąż nie mogłam się zdecydować. Ale pewnego dnia, w rozmowie ze znajomą dowiedziałam się, że istnieje pewna święta, o której nigdy nie słyszałam. Po przeczytaniu jej biografii już wiedziałam, że chcę, by była moją patronką. Mowa tu o włoskiej świętej Gemmie Galgani. Pamiętam, że poruszyła mnie szczególnie jej historia z aniołami. Otóż święta Gemma miała szczególny dar rozmawiania ze swoim Aniołem Stróżem. Ponieważ Bóg ją bardzo doświadczał, anioł był dla niej pewnym oparciem. Do tego stopnia, że gdy podczas spowiedzi zwierzała się spowiednikowi, że się z nim kłóciła, musiał ją napominać, iż rozmawia w istocie z Duchem Świętym, któremu nie wolno się sprzeciwiać. Dla mnie była to nowość. Gdy zaczynałam wgłębiać się w jej biografię, okazywało się, że takich historii z aniołami Gemma miała więcej.  

Imię anioła 

Dlaczego o tym piszę? Ponieważ wpadłam wtedy, być może jak wielu z Was, w pewną fascynację tym tematem. Rozmawiałam ze znajomymi o tym, czy można poznać imię swojego anioła, czy można z nim rozmawiać itd. Trwało to jakiś czas. Gdy teraz wracam do tego myślami, dochodzę jednak do wniosku, że moja fascynacja opierała się na bliżej nieokreślonej duchowości, której celem nie był Bóg, a nadprzyrodzone siły (które łączyłam z Aniołem Stróżem). Osobiście jestem teraz przeciwna wszelkim próbom poznawania imienia swojego Anioła Stróża bądź innych z nim związanych. Dlaczego? Ponieważ przesłaniałoby mi to ostateczny sens istnienia w naszym życiu aniołów – a więc samego Boga. Oczywiście w żadnym wypadku nie neguje istnienia anioła bądź jego działania, które wiele razy mnie uratowało. Nie neguję również zbawiennej historii, jaką przeżyła św. Gemma. Jednak podkreślam, co zresztą mówi Psalm 91, że aniołowie są jedynie wysłannikami Boga, którym, niezależnie od wszystkiego, winniśmy okazywać szacunek jako istotom Bożym. 

Anioły Lewisa  

W czasie II wojny światowej C. S. Lewis napisał „Trylogię Kosmiczną”. W jednej z trzech części – zatytułowanej „Milcząca planeta”, pojawia się jeden z wielu świetnych motywów. Podróżując po układzie słonecznym, główny bohater poznaje tzw. eldile. Są to istoty, które trudno zauważyć, a właściwie nie można dostrzec ich samych, ale rzeczy, które zmieniają się pod ich wpływem, na przykład układ światła. Nie można ich także usłyszeć, bo posługują się nieznanym dla człowieka kodem językowym, a jednak człowiek je przyjmuje i rozumie. W powieści pomagają one głównemu bohaterowi przejść cało przez całą podróż, „szepczą”, by go ostrzec, a także są wysłannikami jego próśb do innych osób. Brzmi znajomo? Choć Lewis nigdy tego nie nazwał, jestem przekonana, że miał na myśli aniołów, i to nie tylko stróżów, ale więcej ich rodzajów. Ten przykład świetnie obrazuje ich funkcję w naszym życiu. Strzegą nas oraz mają doprowadzić nas do Boga. Nie możemy się z nimi obchodzić w żaden sposób „magicznie” ani trywialnie. 

Zachęcam jednak do tego, by otworzyć się na swoistą relację ze swoim Aniołem Stróżem. I nie chodzi mi tutaj o odmawianie pacierza z modlitwą „Aniele Boży” bądź zachwycanie się historiami, w których ktoś zobaczył Anioła Stróża w jakimś objawieniu. Trzeba jednak mieć świadomość ich realnego istnienia i działania w naszym życiu. Bo taka jest przecież ich misja – doprowadzić nas do spotkania z Chrystusem.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze