Niedziela Misyjna! Rozmowa na „dzień przed”

– Odwiedzając wiele misyjnych krajów wielokrotnie słyszałem słowa ogromnego uznania dla polskich misjonarzy, to, że my Polacy jesteśmy misjonarzami otwartymi, ofiarnymi, pełnymi pomysłów, a przede wszystkim jesteśmy blisko ludzi. O takich misjonarzy księża biskupi proszą – powiedział w rozmowie z KAI dyrektor Papieskich Dzieł Misyjnych w Polsce, ks. prałat Tomasz Atłas. W niedzielę 22 października w Kościele będzie obchodzona Niedziela Misyjna.

Zdjęcie: ks. Tomasz Atłas (episkopat.pl)

Paulina Godlewska (KAI): Zbliża się niedziela misyjna – dzień, w którym każdy, poprzez złożoną ofiarę, może poczuć się misjonarzem. Jakie projekty misyjne w najbliższym czasie będą realizować Papieskie Dzieła Misyjne?

Ks. Tomasz Atłas: Myślę, że niedziela misyjna, zwłaszcza ta najbliższa, to czas naszego przebudzenia. Trzeba żeby wszyscy ochrzczeni uświadomili sobie że chrzest nas wszczepia w Kościół, w jego misje, zatem każdy ochrzczony jest misjonarzem. Od jego modlitwy, od jego świadectwa, od jego wsparcia finansowego zależy czy Ewangelia dotrze do każdego zakątka świata, do każdej kultury, do każdego serca. Takim wymiernym owocem naszego zaangażowania są konkretne projekty. W tym roku Kongregacja Ewangelizacji Narodów wyznaczyła nam projekty specjalne na Laosie, Sri Lance i w Burundi. Oprócz tego będziemy się zajmowali zwykłą pomocą dla ponad tysiąca diecezji, pomocą dotyczącą ich codziennego funkcjonowania.

Na czym będą polegały te specjalne misje?

– Projekty specjalne to budowy kaplic, formacja misyjna katechistów, a w Burundi formacja misyjna mężczyzn. Do tego trzy projekty na zakup środków audiowizualnych na rozpoczęcie działalności ewangelizacyjnej w konkretnych diecezjach za pomocą środków masowego przekazu.

Kiedy wystartują te projekty?

Zdjęcie: Papieski Dzieło Misyjne Dzieciom

 

– Będziemy je realizować po Nowym Roku. To zadania długofalowe bo wiadomo, że trudno wybudować kościół czy założyć stację radiową w ciągu kilku miesięcy. Pieniądze na ich finansowanie będą pochodziły m.in. ze zbiórek w Niedzielę Misyjną.

W jaki sposób można zaangażować się w działalność misyjną poza Niedzielą Misyjną?

– Zadaniem Papieskich Dzieł Misyjnych jest ciągłe przypominanie o naszym misyjnym powołaniu, a jednocześnie podawanie takich konkretnych narzędzi, które pomogą się zaangażować. Wspomnieć tu trzeba takie inicjatywy jak: Żywy Różaniec dla misji, Misyjne Apostolstwo Chorych, Adoptuj Misyjnych Seminarzystów (AdoMiS), Misyjny bukiet, czy wolontariat misyjny młodzieży. Są też inicjatywy, w które angażują się dzieci: Kolędnicy misyjni lub Biały tydzień. To inicjatywy, do których zapraszamy każdego, aby nie tylko w Niedzielę Misyjną, ale przez cały rok angażować się w dzieło misyjne.

Na czym polega fenomen zaangażowania dzieci w pomoc swoim rówieśnikom z krajów misyjnych?

– Idea misyjna dotycząca dzieci bazuje na fundamencie „Dzieci dzieciom misji”. To sztandarowe hasło. Chodzi o to, aby nasze dzieciaki, czy te zorganizowane w ogniskach misyjnych, czy kolędujące, czy też dzieciaki, które choćby za pośrednictwem swoich katechetów i animatorów są misyjnie formowane, rzeczywiście żyły tą świadomością, że mogą pomóc rówieśnikom na krańcach świata. Tegoroczni kolędnicy przyjdą z pomocą dzieciom w Syrii i Libanie. Jest to okazja żeby nasze dzieci przede wszystkim edukować, pokazywać im inne zakątki świata, inne realia życia, nauki ich rówieśników, a jednocześnie tym dzieciakom uświadamiamy, że to także od nich, od ich modlitwy, od ich drobnych ofiar może zależeć, że na czyjejś dziecięcej twarzy w innym zakątku świata pojawi się uśmiech.

W której części świata aktualnie najbardziej potrzebne są misje?

– Myślę, że warto tu nawiązać do tego, co powiedział Ojciec święty, a mianowicie że ma zamiar zwołać w 2019 roku specjalny synod dla Amazonii. Sam miałem okazję odwiedzać Amazonię kilkakrotnie i rzeczywiście jest to duże wyzwanie dla ewangelizatorów. Chodzi o warunki terenowe, problemy w komunikacji, rozproszenie żyjących tam ludzi, jak i zróżnicowanie etniczne oraz językowe. To jest na pewno teren, który wymaga ogromnego wsparcia personalnego, materialnego i duchowego.

Zdjęcie: episkopat.pl

Na czym polegają misje w takich miejscach?

– Mam w pamięci odwiedziny u jednej z polskich misjonarek, Dominiki Szkatuły, która jest tam ponad 30 lat. Można powiedzieć, że jest tam szefem wydziału duszpasterstwa. Ona wraz z miejscowym biskupem planuje prace wydziału, odwiedza ośrodki duszpasterskie, organizuje kształcenie dla katechistów, ale też w razie potrzeby udziela pomocy medycznej.

30 lat to bardzo długo. Jak na przestrzeni lat zmieniają się potrzeby misji i ich wygląd?

– Odwiedzając wiele misyjnych krajów wielokrotnie słyszałem słowa ogromnego uznania dla polskich misjonarzy, to że my Polacy jesteśmy misjonarzami otwartymi, ofiarnymi, pełnymi pomysłów, a przede wszystkim jesteśmy blisko ludzi. O takich misjonarzy księża biskupi proszą. Warto pamiętać jednak, że dziś coraz częściej pojawiają się prośby o misjonarzy formatorów seminariów, tych którzy mogliby formować liderów, przewodników. Modele misji i misjonarza się zmieniają. Poza tym zmienia się trochę geografia bo trzeba mieć świadomość, że w wielu Kościołach misyjnych liczba powołań bardzo wzrasta. Mam tu na myśli niektóre kraje Azji, Indie, Wietnam. Natomiast w innych regionach świata ciągle te potrzeby personalne są ogromne. Wspomnę tutaj choćby Kościół na Kubie. Co prawda, ten kraj nie jest terytorium misyjnym wprost, ale ze względu na kontekst historyczny i społeczno-polityczny potrzebuje ogromnego wsparcia ludzi. Byłem tam w styczniu. W każdej kubańskiej diecezji księża biskupi prosili o kapłanów i o siostry zakonne, które przez swoją obecność, pracę katechetyczną przy parafii mogłyby zaszczepiać, a właściwie odbudowywać Królestwo Chrystusa.

Coraz częściej na misję wyjeżdżają świeccy.

– Tutaj otwiera się przestrzeń przede wszystkim dla wolontariuszy, którzy wyjeżdżają do realizacji konkretnych projektów. Mówię tu o takich zadaniach jak np. remont szkoły czy założenie elektryki w ośrodku dla głuchoniemych, a także pomoc w projektach edukacyjnych. Tutaj jest miejsce dla wolontariuszy.

Kiedy zwykle rozmawiamy o misjach to mówimy o odległych zakątkach świata.

– Bycie misjonarzem rozpoczyna się we własnym środowisku. Nasze świadectwo życia, nasze utożsamianie się z Kościołem i jego misją zaczyna się tu, gdzie Boża opatrzność nas postawiła. To jest pierwszy krok. Równocześnie, wraz z tym zadaniem rodzi się możliwość czy to żeby wyjechać na misje – jeśli ktoś odkrywa takie powołanie, bądź też w pełni się zaangażować w dzieło misyjne duchowo, materialnie czy poprzez swoje talenty. Od trzech lat prowadzimy formację misyjną katechetów świeckich. Przez katechetów docieramy do dzieci. Odwiedzamy też seminaria, domy zakonne, pojawiamy się w parafiach z rekolekcjami. Wszystko po to, żeby ciągle przypominać, zachęcać, mobilizować. Należymy do różnych diecezji, ale przecież tworzymy jeden Kościół. Nie ważne czy jest to Płock, Warszawa czy diecezja w Burundi. Jesteśmy jednym Kościołem i mamy jedną misję  – głosić Jezusa i jego Ewangelię bez końca.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze