Korea Północna. fot. Open Doors

Orwell na żywo

Krewni uciekinierów to najbogatsi mieszkańcy Chongjin, miasta położonego nad granicą Korei Północnej z Chinami. Nachodzą ich agenci bezpieki i ciągle domagają się prezentów. Czasami wpadają, żeby się ogolić, bo wiedzą, że tylko w takich domach są żyletki.

To jeden z wielu absurdów codziennego życia w Korei Północnej, i trzeba przyznać, że z kategorii mniej dolegliwych. Amerykańska dziennikarka Barbara Demick sama kilkukrotnie odwiedziła ten najbardziej izolowany kraj na świecie. Jako osoba z zewnątrz, a także obywatelka imperialistycznych Stanów Zjednoczonych oglądała tylko to, na co jej pozwalano. Dlatego postanowiła porozmawiać z tymi, którzy stamtąd uciekli. 

Ich opowieści nasuwają od razu pierwsze skojarzenie: tak, to „Rok 1984” Orwella! Wszechobecna inwigilacja, bezwzględna podległość i posłuszeństwo, pranie mózgu od dziecka, kult jednostki, odcięcie od informacji… Te pojęcia, potworne same w sobie, nabierają ludzkich kształtów i mają konkretne twarze. Najgorsze jest chyba pranie mózgu i odebranie możliwości samodzielnego myślenia. Kiedy punktualna, zaangażowana w swoją pracę urzędniczka, której od roku nie wypłaca się pensji i nie wydaje racji żywnościowych idzie na targ, by sprzedać część dobytku (dodajmy, że handel też jest nielegalny), czuje się winna – nie temu, że jej rodzina głoduje, bo przerwy w dostawach żywności spowodowali imperialiści. Miała wyrzuty sumienia, że sprzedając koc czy garnek do ryżu, łamie zasadę, zgodnie z którą monopol na handel mają przedsiębiorstwa państwowe.  

Kilkoro uciekinierów z Korei Północnej: urzędniczka, lekarka, przedszkolanka, student – opowiada, jak trudno było podjąć decyzję o rzuceniu się w przepaść (jedna z tych osób przekroczyła granicę w nocnej koszuli). Towarzyszyła im świadomość, że narażają rodziny, które zostają na Północy. Uciekali, nie informując rodziców, narzeczonych. To opowieści o losach konkretnych ludzi, których umysły musiały nauczyć się żyć zupełnie inaczej. I którzy już do końca swych dni będą nosili na sobie piętno indoktrynacji, wyrzuty sumienia i koszty zdrowotne głodu w dzieciństwie.

Barbara Demick

Światu nie mamy czego zazdrościć. Zwyczajne losy mieszkańców Korei Północnej

Wydawnictwo Czarne 2017 

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze