Fot. Twitter/Junno Arocho Esteves

Pół wieku głoszenia Kerygmatu

– Wasz charyzmat jest wielkim darem Boga dla Kościoła, dla naszego czasu – mówił papież Franciszek na błoniach Tor Vergata na przedmieściach Rzymu w sobotnie południe. Franciszek, wraz z 150 tysiącami ludzi z całego świata, dziękował za 50 lat istnienia „itinerarium formacji katolickiej” jakim jest Droga Neokatechumenalna, obecna dziś na każdym kontynencie. 

Zanim 50 lat temu powstała pierwsza wspólnota neokatechumenalna przy parafii pw. Męczenników Kanadyjskich w Rzymie, Kiko Argüello miał już za sobą pierwsze doświadczenia z baraków madryckich. Na przedmieściach Madrytu, w Palomeras Altas w obecności wyrzutków społeczeństwa narodziła się wtedy zupełnie nowa rzeczywistość, która dzisiaj obecna jest na każdym kontynencie i liczy ponad 2 miliony osób. Bracia i siostry we wspólnocie uczestniczą w formacji, spotykając się dwa razy w tygodniu, jeżdżąc na konwiwencje i spotkania, przygotowując się do końcowego odnowienia przyrzeczeń chrzcielnych przez etapy rozłożone na 20–30 lat.

Fot. Max Rossi, Reuters

Spał z psami 

Kiko Argüello to właściwie Francisco José Gómez Argüello Wirtz. „Kiko” to imię nadane przez ubogich w barakach Palomeras Altas. Zanim tam zamieszkał, przeżywał ogromny kryzys wiary. Malarz pochodzący z zamożnej, hiszpańskiej rodziny pewnego dnia zobaczył, że kucharka zatrudniona w domu jego rodziców płacze. Gdy dowiedział się, w jak okropnej rzeczywistości żyje, postanowił odwiedzić to miejsce. Tak trafił do najgorszych slumsów – miejsca, które każdy omijał, a w którym mieszkali bandyci, prostytutki, bezdomni i niechciani ludzie. To był przełomowy moment w życiu Kiko, ponieważ trwający kryzys wiary stawiał mu konkretne pytania. Zainspirowany postawą Karola de Foucauld zaryzykował i postanowił zamieszkać z tymi ludźmi. Mieszkańcy baraków tego nie rozumieli – dlaczego ceniony hiszpański malarz i zamożny artysta postanowił zmienić swoje życie o 180 stopni? To nie była próba ani eksperyment artystyczny. Gdy przychodziła zima, Kiko spał w szałasie razem z psami, które go grzały. Miał ze sobą tylko siennik, gitarę i biblię. Spędzał z tymi ludźmi czas, a ci prosili go, by opowiadał im o Chrystusie. Biedni dzielili się potem z nim refleksjami na temat tego, jak zaczynali poznawać Chrystusa (dzisiaj na Drodze jest to tzw. echo słowa). Gdy kiedyś pierwszy raz postanowił wziąć ich na Mszę św., ludzie w kościele, widząc grupę prostytutek, złodziei i bezdomnych wchodzących przez drzwi, zaczęli odsuwać się na boki.

Odwiedziny duszpasterzy w barakach, Kiko jest z gitarą / fot. Flickr, cruzgloriosa

Hiszpański temperament 

Zjawiskiem tym zainteresowała się Carmen Hernández – kobieta, która chciała właśnie wyjechać na misje do Indii. Miała za sobą studia chemiczne, a potem także teologiczne. Był to również moment, w którym Carmen, posiadając zapiski liturgisty, ojca Farnesa Scherera, dogłębnie analizowała wskazania Soboru Watykańskiego II, który właśnie się kończył. Zafascynowała ją postawa Kiko. Postanowiła zrobić to samo i razem z nim tam zamieszkać. Nie było to łatwe: Kiko był artystą, a Carmen teologiem. Ścierali się ze sobą i kłócili. Carmen nieraz publicznie nazwała Kiko kretynem. Anegdota głosi, że nawet na łożu śmierci, gdy Kiko schylił się do Carmen, by zobaczyć, czy jest jeszcze w pełni świadoma, spytał ją, kim on jest, ta bez zastanowienia odpowiedziała, że… kretynem. Kiko śmiejąc się, zrozumiał wtedy od razu, że Carmen zachowała jeszcze pełnię władz umysłowych. Jakiś czas temu wyznał: – Tyle razy Carmen mówiła, że jestem nie do zniesienia, ale jednocześnie była ze mną. Dzisiaj rozumiem wolność, jaka panowała w mych zachowaniach – z Kościołem i z Drogą, ze wszystkimi. Wolność, która wypływała z najgłębszej relacji z Jezusem Chrystusem – wspominał. W rzeczywistości Kiko i Carmen byli najbliższymi sobie przyjaciółmi.

Kiko i Carmen w barakach / fot. Flickr, cruzgloriosa

Wtedy, w latach sześćdziesiątych, po trzech latach utworzyła się grupa ludzi oparta na wypracowanym przez ten czas trójnogu: Słowie Bożym, Liturgii i Wspólnocie. Sprawą zainteresował się arcybiskup Madrytu Casimiro Morcillo. Odwiedził baraki i zdumiony tym, co tam się dzieje, powiedział: – To, co robicie, jest Bożą inspiracją, działaniem Ducha Świętego. Idźcie dalej, do parafii! – wskazywał. W 1968 r., ks. Dino Torreggiani (którego proces beatyfikacyjny jest w toku) zaprosił Kiko i Carmen do Rzymu, by tam, w parafii pw. Męczenników Kanadyjskich, powstała taka wspólnota. Kiko i Carmen przenieśli się z Hiszpanii do Wiecznego Miasta, zamieszkując tym razem w slumsach Borghetto Latino. Gdy tam zaczęli ewangelizować, zaczęło się tworzyć coraz więcej wspólnot, w kolejnych parafiach. Formacja ta nazwana została Drogą Neokatechumenalną, ponieważ była od początku wgłębianiem się w tajemnicę Chrztu św. i krzyża w życiu ochrzczonych już katolików.

Odwagi! 

Carmen Hernández zmarła w 2016 r. Niedawno w ekipie odpowiedzialnych za Drogę na całym świecie zastąpiła ją María Ascensión Romero, która wcześniej była świecką celibatariuszką i spędziła ponad 25 lat na misji w Kazachstanie, Rosji i Białorusi. Także i ona, wraz z ks. Mario Pezzim i Kiko Argüello była obecna w sobotę na błoniach Tor Vergata, w Rzymie, świętując z Głową Kościoła 50 lat istnienia Drogi Neokatechumenalnej.

Od lewej: María Ascensión Romero, Kiko Argüello, Franciszek i ks. Mario Pezzi. Na obrazku zmarła Carmen Hernández / fot. Twitter, Junno Arocho Esteves

Papież Franciszek zwracał się do wspólnot m. in., mówiąc: – Drodzy bracia i siostry, wasz charyzmat jest wielkim darem Boga dla Kościoła naszych czasów. Dziękujemy Panu za te pięćdziesiąt lat. I patrząc na Jego miłującą wierność, nigdy nie traćcie ufności: On będzie was strzegł, zachęcając was jednocześnie do pójścia, jako umiłowani uczniowie, do wszystkich narodów, z pokorną prostotą. Towarzyszę wam i was zachęcam: odwagi! I proszę, nie zapomnijcie za mnie się modlić! – prosił na koniec papież. Szacuje się, że seminaria neokatechumenalne „Redemptoris Mater” ukończyło 2,5 tysiąca kapłanów, a drugie tyle kandydatów formuje się obecnie. Jest też ponad 5 tysięcy sióstr zakonnych i ponad 40 tysięcy wspólnot na całym świecie. Do Polski Drogę Neokatechumenalną sprowadził w 1975 r. jezuita ks. Alfred Cholewiński, absolwent Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego oraz Papieskiego Instytutu Biblijnego w Rzymie. Na spotkaniu w Rzymie obecnych było ponad 150 tysięcy członków wspólnot neokatechumenalnych z całego świata.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze