Polska mistyczka, która przyjęła na siebie cierpienie Chrystusa

Siostra Wanda Boniszewska przyjmowała cierpienie za innych. Kiedy została aresztowana przez NKWD, dzięki świadectwu, jakie dawała, nawracali się nawet jej oprawcy.

Szczupła, wysoka zakonnica o niebieskich oczach. To, czego doświadczała aż do momentu śmieci w 2003 r., było tajemnicą nawet dla jej bliskiego otoczenia. Miała stygmaty, doświadczała obecności dusz czyśćcowych, doznawała udręk szatana, podczas II wojny światowej przepowiedziała przyszłość Polski.  – Nie chciała, by za jej życia to ujawniać, czuła się niegodna stygmatów – mówi przyjaźniący się z nią przez ponad sześćdziesiąt lat ks. Jan Pryszmont. O jej ranach w miejscach ran Chrystusa nie wiedziała nawet większość sióstr w zgromadzeniu, mimo że na co dzień ze sobą przebywały.

>>> Nawróciła się na katolicyzm, a potem została mistyczką

Nie chciała stygmatów. Sprawiały jej ogromny ból, zwłaszcza w piątki lub w Wielkim Poście. Prosiła Jezusa, aby nie udzielał jej tego daru. – Dopiero widząc niezadowolenie Jezusa, na Jego wyraźne życzenie zgodziła się je przyjąć. Tak też radził jej spowiednik, ks. Makarewicz. Polecił posłusznie przyjąć dar i nie prosić o jego cofnięcie – dodaje ks. Pryszmont.

W życiorysie mistyczki nie bez znaczenia był również kontekst polityczny, w którym żyła. W 1950 r. s. Wanda wraz z innymi siostrami została aresztowana przez NKWD i na dziesięć lat trafiła do sowieckiego łagru na wschodniej Syberii. Tam była szykanowana, wyśmiewana i poddawana represjom. Nie dość, że pokornie znosiła ten trud, to jeszcze wykorzystywała sytuację, w której się znalazła, do czynienia dobra. Na takim tle nabierało ono wręcz heroicznego charakteru.

fot. YouTube

„W więzieniu na wspólnej i dużej sali chorych starałam się nieść pomoc więcej cierpiącym. I swoje porcje mleka i masła, białego chleba oddawałam innym cierpiącym. Odmawiałam Różaniec wspólnie, co było ostro zabronione. Nasze różańce robione z chleba zabierano i niszczono. Pod tym względem byłam niepoprawna i robiłam znowu swoje”.

Okazało się, że jej świadectwo było przekonujące nawet dla jednego z oprawców, który się nawrócił. Mężczyzna przyszedł do siostry Wandy, padł na kolana i błagał o przebaczenie. – Chcę, byś została ukrzyżowana za tych, którzy nie chcą znać krzyża – usłyszała s. Wanda od Jezusa. Wypełniała tę misję z wielkim poświęceniem, choć nie bez trudu i cierpienia.

>>> (Nie)zwyczajna mistyczka. Rozmawiała z Jezusem, Matką Bożą i aniołami

Jej historia pokazuje, że stygmaty i doświadczenia mistyczne to nie przyczyna, lecz raczej konsekwencja bliskiej relacji z Jezusem. Od najmłodszych lat rozważała mękę Pana Jezusa i łączyła się z Jego cierpieniem. Duchowa bliskość ze Zbawicielem sprawiła, że przeszła przez najtrudniejsze doświadczenia nie tracąc wiary, a wręcz pomnażając ją w sobie i innych.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze