Przemierzył rowerem Afrykę. Historia pioniera polskiego reportażu

Nie miał grosza przy duszy ani pracy. Miał za to na utrzymaniu rodzinę, której chciał zapewnić jak najlepszy byt. Wyruszył do Afryki – na rowerze i z aparatem na szyi, żeby pisać reportaże. Dziś uważany jest za pioniera. 

– O Kazimierzu Nowaku po raz pierwszy usłyszałem od mojego dziadka, który w dzieciństwie opowiadał mi o jego niezwykłym wyczynie. Kiedy trochę podrosłem, zacząłem szukać więcej informacji na temat Kazika. Było ich niewiele. Nawet przez moment pomyślałem sobie, że może dziadek wymyślił sobie tę historię – śmieje się Łukasz Wierzbicki, autor książek i publikacji o poznańskim podróżniku. – W bibliotekach znalazłem jednak trochę informacji. Postanowiłem je zebrać, spisać i wydać. Na początku nikt się tym nie zainteresował, ale z czasem się to zmieniło – dodaje. 

Kazimierz Nowak przez pięć lat przemierzył Afrykę z północy na południe i z powrotem. Całą pierwszą cześć swojej wyprawy pokonał rowerem. Gdy wracał, dwa kółka odmawiały mu posłuszeństwa, więc korzystał z uprzejmości mieszkańców Czarnego Lądu – pożyczał konia, wielbłąda, a nawet wybudował dwie łodzie. Dużą cześć drogi pokonał również pieszo. Swoje doświadczenia spisywał i wysyłał żonie w formie reportaży – ta sprzedawała je polskim gazetom. Materiały Kazimierza Nowaka cieszyły się coraz większą popularnością. Po wojnie jednak wszyscy o nim zapomnieli.

fot. arch. Łukasz Wierzbicki

Czarny kontynent prawie sto lat temu był zdecydowanie bardziej egzotyczny i nieznany niż dzisiaj. – Zdjęcia i reportaże Kazimierza Nowaka ukazują Afrykę codzienną, Afrykę nieznaną, Afrykę, której już nie ma – podkreślał Ryszard Kapuściński, który na poznańskim dworcu odsłaniał tablicę poświęconą poznańskiemu podróżnikowi. Szalona historia Kazimierza Nowaka znana była niewielu, publikacje Łukasza Wierzbickiego rozpropagowały jednak tę postać na dość pokaźną skalę. Obecnie organizowane są wyprawy rowerowe biegnące jego śladami. Uczestnicy chcą w ten sposób uczcić i rozpropagować jego wyczyn.  Kazimierz Nowak w swoich wspomnieniach podkreśla, że Afryka ma co najmniej dwa oblicza: „jedno na pokaz, drugie zaś niedostępne dla ogółu, o którym żaden podróżnik nie pisze”. Z jego zapisków wyłania się obraz Czarnego Kontynentu, jakiego pewnie większość z nas nie zna. Przemierzanie Afryki na rowerze spowodowało, że podróżnik przyjął zupełnie inną perspektywę i poznaje Czarny Ląd z bardzo bliska, wręcz namacalnie.

fot. arch. Łukasz Wierzbicki

– Noce na tych terenach były parne, wilgotne, namiot wieczorem rozbity już koło północy ociekał rosą, co utrudniało wczesny wyjazd, nie chciałem bowiem obciążać roweru mokrym płótnem – pisał Kazimierz Nowak. 

W jego opowieściach nie brakuje również relacji ze spotkań, których doświadczył podczas pięcioletniej podróży po Afryce. 

– Do Egiptu wjechałem od zachodu, od strony Sollum, osady portowej, którą trudno nazwać miastem. Kilka zaledwie domów, resztę zaś stanowiły baraki i namioty Beduinów. Noc spędziłem w kamiennej fortecy Amsiat, gdzie strzeżono mnie tak czujnie, jakby podejrzewano co najmniej o zamiar wysadzenia w powietrze tej ogromnej twierdzy – pisał we wspomnieniach Kazimierz Nowak. 

Licząca 40 tys. kilometrów trasa prowadziła z Libii na południe kontynentu – do Przylądka Igielnego i z powrotem na północ. Nowakowi, uzbrojonemu w aparat fotograficzny i rower, wyprawa zajęła pięć lat. Poznański reporter samotnie ruszył na Czarny Ląd w 1931 r. Dzisiaj uznawany jest za pioniera polskiego reportażu.

– Bez wątpienia Kazimierz Nowak pokazał, jak się spełnia wielkie marzenia. Realizacja śmiałych planów to raczej nie bach i strzał w dziesiątkę. To dużo częściej żmudne, mozolne, nieustępliwe, dzień po dniu, metr po metrze dążenie do celu. Nowak poza tym jest nadzwyczajnym przykładem kogoś, kto w swej determinacji bierze ciężki los w swoje ręce i stara się go odmienić. Nie miał nic, stary wysłużony rower i aparat fotograficzny. Ale to mu wystarczyło, by utrzymać rodzinę, ale też by stworzyć coś wielkiego. Mam na myśli jego relację z podróży, dokument, który opisuje ten przebogaty świat kolonialnej Afryki – podkreśla Łukasz Wierzbicki, autor książek o Kazimierzu Nowaku.

fot. arch. Łukasz Wierzbicki

Galeria (8 zdjęć)

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze