Dziadkowie: ktoś między rodzicem a płatną opiekunką?

21 i 22 stycznia to dobry moment, by skupić uwagę na dziadkach. W ich dzień nie tylko dzieci mają szansę podziękować im laurkami czy przedstawieniami w przedszkolu lub szkole. Powinien to być też czas dla rodziców dzieci, by przypomnieli sobie, jaka jest prawdziwa rola dziadków, o której mówił sam papież Franciszek podczas Światowych Dni Młodzieży w Krakowie.

Z tej okazji w Internecie pojawiło się już mnóstwo memów sytuacyjnych. Jeden z nich szczególnie zwrócił moja uwagę, a jego treścią było nagranie z automatycznej sekretarki pewnych dziadków. Brzmiał on mniej więcej tak: „Witaj, nie możemy teraz odebrać telefonu, zostaw wiadomość. Naciśnij 1 – jeżeli chcesz, abyśmy zaopiekowali się dziś wieczorem Twoimi dziećmi; naciśnij 2 – jeżeli chcesz, abyśmy odebrali z przedszkola Twoje dzieci; naciśnij 3 – jeżeli chcesz, żebyśmy zawieźli Twoje dzieci na zajęcia popołudniowe; naciśnij 4 – jeżeli dziecko jest chore i chcesz, żebyśmy się nim zajęli gdy pójdziesz do pracy”. Tych form pomocy w opiece nad dziećmi wyliczone aż dziewięć. Na koniec nagrania rozmówca słyszy jeszcze: „a jeżeli chcesz dać nam w prezencie bilety do teatru, wysłać nad morze na weekend i zaopiekować się w tym czasie naszym kotem – naciśnij 0 – już odbieramy”. Myślę sobie, że ten mem w prześmiewczy, ale jednak prawdziwy sposób obrazuje, w jakich sprawach rodzicom są potrzebni dziadkowie. I myślę sobie, że jednak jest smutny.

Po co nie są dziadkowie

Dla wielu rodziców dziadkowie stanowią tanią i niezawodną siłę roboczą zastępującą ich w opiece nad dziećmi. Gdy gdzieś w opowieściach napotykamy dziadków, którzy niekoniecznie z pełnym entuzjazmem zgadzają się na częstą opiekę nad wnukami, przedstawiani są jako ci źli, którzy niedostatecznie kochają swoje dzieci i swoje wnuki, nie wykonują obowiązków – bo przecież po to są dziadkowie – czyż nie? Właśnie nie.

Oczywiście opieka nad wnukami nie jest niczym złym. Jest wręcz czymś naprawdę pięknym i trzeba być za nią wdzięcznym. Należy jednak zwrócić uwagę, że pomoc w opiece nad dziećmi nie jest ani jedynym, ani też nawet głównym zadaniem spoczywającym na dziadkach. Ważne jest też to, że zbyt częsta posługa tego typu może przeszkodzić w dostrzeżeniu skarbu, jaki tkwi w rolach babci i dziadka oraz ich relacji z wnuczętami.

Częsta i regularna opieka dziadków nad wnukami stawia ich w roli kogoś pomiędzy rodzicem a płatną opiekunką. Będąc ludźmi dorosłymi, których dzieci już wyszły z domu, mają oni swoje życie, którego często nie mogą w pełni realizować bo trwają w stałym „opiekuńczym pogotowiu”. Może to być z jednej strony irytujące, a z drugiej stanowić również ucieczkę od samotności.

Ktoś zaraz krzyknie: ale przecież oni czują się wtedy potrzebni! Oczywiście! Ale czy bez tego będą się czuli niepotrzebni? Jeżeli tak, to znaczy, że nie przepracowali jeszcze upływu lat jako czegoś rozwojowego. Że nadchodzącą starość traktują z lękiem i chcą być jak najdłużej przydatni. A wielu z nich nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, że mogą podarować swoim dzieciom i wnukom coś bardzo cennego.

Skarb

Głównym skarbem, jaki mogą przekazać wnukom dziadkowie, jest bycie obecnym w ich życiu. Każdy z nas ma potrzebę bycia zakorzenionym – poczucia, że ma się swoje pochodzenie, a im głębiej świadomość tego pochodzenia sięga, tym stabilniej odnajdujemy się w przestrzeni społeczno-historycznej. Obecność pokolenia starszego niż rodzice pozwala sięgnąć głębiej zarówno w swoją historię, jak i historię kształtowania się społeczeństwa, w którym żyjemy. I tutaj pojawia się temat, od którego dziadkowie w dzisiejszych czasach uciekają. Niegdyś to właśnie oni snuli opowieści o tym, jak to było dawniej, przekazywali historię rodziny, informacje o ważnych dla rodziny wydarzeniach i o jej już nieżyjących członkach. Przekazywali w ten sposób wartości, humor rodzinny, sposób myślenia w dawnych czasach. I tak na dziadkowych opowieściach wyrastały kolejne pokolenia, które przekazywały sobie te skarby.

Dzisiejsi dziadkowie są inni. Mają więcej zdrowia, więcej sił, a więc często nie dostrzegają, że ich wcześniejsze życie można postrzegać jako coś, co działo się „dawniej”. A prawda jest taka, że dla pięcioletniego chłopca „dawniej” – to jest już 10 lat temu.

Dzisiejsi dziadkowie mają też często poczucie, że nie mogą konkurować z atrakcyjnością komputera czy telewizji. Jakie dzieci potrafią teraz słuchać opowieści? A prawda jest taka, że opowieści prawdziwe są potrzebne każdemu dziecku, zwłaszcza te o jego własnej rodzinie. Dziadkowie są dla wnuków najlepszym łącznikiem z przeszłością, ale nie będą żyli wiecznie. Gdyby każdy z dziadków opowiadał wnukom o swoim życiu i o tym, co sam usłyszał bądź nauczył się od swoich dziadków, wielu z młodych ludzi nie miałoby tak dużych problemów tożsamościowych, a i szkolna lekcja historii stałaby się dla wielu z nich ciekawsza.

Zadanie dla rodziców

Przypomnijcie dziadkom o ich skarbie, o ich powołaniu. Pozwólcie im spędzić czas z Waszymi dziećmi nie tylko wtedy, gdy prosicie ich o pomoc w opiece nad nimi, ale pozwólcie im po prostu razem być. Zachęćcie dzieci do zadawania pytań tym, że sami je zadacie. Poproście o pokazanie zdjęć, nawet tych sprzed 10–15 lat, jeżeli starszych nie ma. Na własnej skórze przeżyjecie radość odnajdywania wspomnień. A doświadczenie dzielenia się nimi z dziećmi będzie niezapomniane i dla Waszych rodziców, i dla waszych dzieci. Prezent zarówno dla dziadków, jak i dla wnuków.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze