Dzień wagarowicza – jak sobie radzić z samowolną absencją dziecka w szkole?

We wtorek, dwudziestego pierwszego marca czeka nas dzień, który wielu rodzicom mrozi krew w żyłach. Mowa tutaj o dniu wagarowicza. Właściwie dzień jak co dzień. Jak jednak podejść do tematu samowolnej absencji dziecka w szkole?

Dlaczego dzieci chodzą na wagary?

Powodów jest całe mnóstwo. Szkoła w większości przypadków jest nudna. Nasz system edukacji zakłada wkładanie dzieci w ramy zupełnie nieadekwatne dla ich rozwoju oraz uczy myślenia schematami, które z prawdziwym życiem nie mają za dużo wspólnego. I dzieci to czują, zwłaszcza te dzieci nieco bardziej kreatywne i nieszablonowe, te, których potrzeby edukacyjne nie mieszczą się w szkolnych programach. Często bywa, że uczniowie bardziej rozwinięci intelektualnie nie czują się w szkole dobrze. Nie potrafią i też nie chcą dostosowywać się do myślenia nauczyciela, przez to etykietowane są jako dzieci sprawiające kłopot i spycha się je na boczne tory życia szkolnego. Dlaczego wówczas dziecko miałoby ochotę chodzić do szkoły? Do tematów standardowych należy zwiększona absencja dzieci w szkole przed różnorakimi testami i maturą – uczniowie często wolą ten czas spędzić na samodzielnych, produktywnych przygotowaniach w domu niż trwonić go nieefektywnie w szkole. Niestety jest to kwestia kryzysu całej instytucji szkolnictwa i na taką niechęć dziecka niewiele, poza wyborem naprawdę dobrej szkoły, poradzić możemy.

Dzieci na wagary chodzą również wówczas, gdy mają trudności ze zrozumieniem tematów lekcyjnych, a czekający je sprawdzam wiedzy wróży otrzymanie oceny negatywnej. Stres niejednokrotnie powoduje chęć odroczenia tej „kary” i oderwania myśli od trudnej sprawy. Dziecko może doświadczać również problemów natury społecznej w kontaktach z rówieśnikami. Wyśmiewany i niedoceniany człowiek w każdym wieku próbuje takich sytuacji unikać i stąd w wieku szkolnym mogą brać się lekcyjne nieobecności.

Wagaruje się również dla towarzystwa i przyjemności jaką można doświadczyć spędzając czas przeznaczony normalnie na nudne siedzenie w szkolnej ławie, ciesząc się swoją wzajemną obecnością, rozmowami, niczym nie tłumionym głośnym śmiechem i świeżym powietrzem. Tak atrakcyjna wizja niejednokrotnie odciąga delikwenta na drogę wcale do szkoły nieprowadzącą.

Zagrożenia

Jednym z pierwszych zagrożeń wagarowania jakie rodzicom przychodzą do głowy jest kwestia braków w edukacji- dziecko nieobecne na lekcji, już jej nie zrozumie, a to rodzi problemy w efektywnym zaliczeniu kolejnych tematów i brak dobrych ocen. Lęki te są często przesadzone ponieważ z wieloma tematami uczeń może poradzić sobie spokojnie przy pomocy podręcznika, internetu lub kolegi. Oceny też nie są najważniejsze w świecie i w prawdziwym życiu nie liczą się zupełnie. Większe zagrożenie stanowi fakt, że młody człowiek przez kilka godzin w ciągu dnia przebywa w miejscu, i bierze udział w sytuacjach, o których nie mają pojęcia jego opiekunowie. Owszem, nie możemy kontrolować naszych dzieci przez cały czas, byłaby to dla nich i dla nas bardzo niezdrowa sytuacja. Jednak brak świadomości miejsca, w którym dziecko przebywa niesie ze sobą trudności dotarcia do niego i udzielenia pomocy, gdyby była ona potrzebna. Nie znając miejsca jego pobytu, nie wiemy również z kim ono przebywa i czy to towarzystwo jest dla niego odpowiednie i bezpieczne. Młody człowiek na dalszym etapie swojej edukacji oczywiście sam dobiera sobie towarzystwo, ale dobrze, żeby rodzic wiedział, że syn przebywa z tym czy z tamtym kolegom, nawet jeżeli tego kolegi nie lubi i w głębi duszy buntuje się na tą znajomość. W życiu doświadczamy różnych sytuacji i różnych sytuacji doświadczą również nasze dzieci. Musimy wierzyć w to, że pamiętają o wartościach, w których ich wychowujemy, że są kompetentni i rozważni w swoich krokach i decyzjach. Pamiętajmy jednak zawsze, że są oni nadal naszymi dziećmi, którym winni jesteśmy opiekę i dobrą radę.

Możliwości
Właściwie nie ma możliwości zakazania dziecku chodzenia na wagary. Realnie rzecz biorąc nie jesteśmy tego jako rodzice w stanie dopilnować. To co możemy zrobić to jasno zakomunikować, jakie jest nasze stanowisko w tej sprawie. Że nie chcielibyśmy, żeby nasze dziecko uciekało z lekcji, lub że zgadzamy się na wagary tylko w wyjątkowych momentach. W obu sytuacjach trzeba jednak zaznaczyć, że jeśli zdarzyłaby się kiedyś sytuacja opuszczenia lekcji, to my jako rodzice chcemy wiedzieć o tej decyzji dziecka. Chcemy być poinformowani o miejscu jego przebywania i towarzystwie. To trudne zadanie i dla dziecka i dla rodzica. Dziecko musi czuć do nas zaufanie, że nawet jeżeli nie pochwalamy takich sytuacji, to najważniejsze jest dla nas jego bezpieczeństwo i dlatego są nam potrzebne te informacje. Dla rodzica wyczynem będzie również przyjęcie do świadomości takiego stanu rzeczy bez wymówek i złości, a raczej doceniając szczerość i zaufanie dziecka. Ważne raczej zainteresować się przyczyną takiej nieobecności, zwłaszcza gdyby miała powtarzać się częściej, oraz udzielić dziecku stosownego do potrzeby wsparcia. Co do kar i konsekwencji, to przyjdą one naturalnie, np. w potrzebie dłuższego czasu odrabiania lekcji i obniżeniu sprawowania. Jaki sens byłoby dokładanie konsekwencji czyli kar dodatkowych?

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze