Enolog: jeszcze do niedawna nikt nie słyszał o polskim winie [WIDEO]

Jeszcze do niedawna nikt nie słyszał o polskim winie. Sukcesem jest, że je produkujemy i że są coraz lepsze – powiedział PAP enolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego Adam Kiszka.

Naukowiec – opiekun winnicy UJ – poinformował, że w Polsce uprawa winorośli zajmuje oficjalnie ok. 220 ha (właścicieli zrzeszonych w Agencji Rynku Rolnego). „W rzeczywistości trudno jednak określić, jaką powierzchnię winorośle zajmują, ale pewnie jest to obszar dwa, trzy razy większy, niż oficjalnie wiadomy” – powiedział.

Jak przypomniał, wina w Polsce miały poprawić atrakcyjność gospodarstw agroturystycznych, jednak z czasem winnice zaczęły się przekształcać w większe przedsiębiorstwa.

Zdaniem enologa Polaków należy uświadamiać, że ich rodzime wina są równie dobre, co zagraniczne. „Bardzo dobrze, że coraz chętniej produkujemy wina oraz że wywozimy je, reklamujemy za granicą” – mówił.

Zwrócił też uwagę, że w porównaniu do innych krajów europejskich Polacy piją mało winnego trunku, bo 3,5 litra na głowę, podczas gdy średnia europejska wynosi 35 litrów na głowę, a w krajach typowo winiarskich – ok. 50 litrów na głowę.

Polskie wino jest charakterystyczne dla chłodnego klimatu. Jak zauważa enolog, ma ono swoisty smak i aromat polskich owoców, np. jagód, gruszek, ale i dzikiego bzu czy mięty. „Często jestem pytany, czy dodajemy coś do wina. Odpowiadam, że nie. To aromaty, które powstają z samych winogron w procesie fermentacji, potem w trakcie leżakowania” – mówi Adam Kiszka.

Polacy produkują różnorodne wina, przede wszystkim mieszane, z winogron, które są w stanie przetrwać w naszym klimacie. W ostatnich latach udało się uzyskać wina mniej kwasowe, mające więcej cukru. „Dzięki temu klient kupując wino w granicach 40 zł jest zadowolony” – zauważa enolog.

Jak podkreślił, z winami europejskimi Polska może konkurować winem lodowym. Ten specyficzny rodzaj trunku od 2012 r. przygotowuje winnica Uniwersytetu Jagiellońskiego w Łazach k. Bochni.

Wino lodowe produkowane jest z winogron zamarzniętych na krzewach. Do zbioru potrzebna jest temperatura minimum 7 st. C. Dzięki mrozowi możliwe jest wytłoczenie z zamarzniętych owoców napoju zawierającego ok. 40 proc. cukru, podczas gdy norma wynosi 20 proc. „Otrzymujemy wino dość słodkie, wysokoprocentowe, ale i o wyższej kwasowości” – opisuje opiekun winnicy w Łazach.

Pracownicy winnicy UJ, która jest częścią Rolniczego Zakładu Doświadczalnego Uniwersytetu Jagiellońskiego „Łazy”, nie tylko produkują wino na potrzeby uczelni, ale tez je badają i prowadzą doświadczenia. Celem badań jest uzyskanie lepszej jakości winorośli i win.

Enolodzy z UJ szukają sposobu poprawy jakości uprawy wina – i samego wina – w polskim klimacie.

Kiszka ocenia, że warunki pogodowe są trudnością dla polskich hodowców winogron, bo „każdy rok jest inny”; zdarza się, że wtedy, kiedy potrzebne są np. deszcz i ciepło, to jest sucho i zimno. „Wszystkiego jest pod dostatkiem w naszym klimacie. Ale nie wtedy, kiedy trzeba” – mówi.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze