Uśmiech

Fot. pixabay.com

Jak cię widzą, tak cię piszą?

Zapewne nie raz zdarzyło ci się ocenić daną osobę poprzez pryzmat pierwszego wrażenia. Dlaczego właściwie obraz nowo poznawanej osoby tak bardzo rzutuje na nasze późniejsze jej postrzeganie?

Pierwsze wrażenie to nic innego, jak opinia, jaką wyrabiają sobie inni ludzie tuż po zapoznaniu się z nami. Czego można dowiedzieć się o drugim człowieku w kilka sekund? Sęk w tym, że nic albo bardzo niewiele, a na dodatek te informacje mogą być niezgodne z prawdą. Pomimo tego nasz mózg – czy tego chcemy, czy nie – tworzy ogólne obrazy nowo poznanych osób. Dzieje się to po części na poziomie podświadomości, która posługując się schematami, chce poprzez generalizację oraz szufladkowanie „uprościć nam życie”. Niestety poprzez posługiwanie się wzorcami możemy kogoś skrzywdzić. Tym bardziej że – według badaczy – na wyrobienie sobie zdania o kimś potrzebujemy góra 11 sekund. Czy oznacza to, że jesteśmy bezradni wobec nieubłaganych mechanizmów? Na szczęście nie do końca.

Stereotyp – droga na skróty 

To, że pierwsze wrażenie tak silnie zapisuje się w naszej świadomości, jest uwarunkowane nie tylko „lenistwem” naszego mózgu, który chce wszystko i wszystkich uogólnić. Wynika również w bardzo dużym stopniu z uwarunkowań kulturowych. Chodzi tu głównie o stereotypizację. Stereotyp to upraszczanie świata. Dzięki niemu możemy etykietować zjawiska, wydarzenia, postawy i ludzi. Na co dzień bardzo ułatwia nam życie. Jednak świat nie jest czarno-biały i łatwo możemy wpaść w pułapkę stereotypów zarówno osądzając rzeczywistość, jak i z perspektywy ocenianego. Jak to zatem działa? Bardzo prosto. Widząc po raz pierwszy np. elegancko ubraną kobietę, jesteśmy od razu skłonni przypiąć jej łatkę kobiety sukcesu. Jak wykazują badania, mężczyźni z wyższym wykształceniem są automatycznie postrzegani jako wyżsi. Stereotyp działa oczywiście także w drugą stronę. Widząc niezbyt urodziwego mężczyznę z ogoloną głową, ubranego na sportowo, od razu uznamy go za człowieka o niejasnych powiązaniach. Badacze dowiedli, że osoby o blisko osadzonych oczach i z zadartym nosem są postrzegane jako niesympatyczne, często budzące strach. Natomiast ludzie o okrągłej twarzy z dużymi oczami kojarzą nam się pozytywnie z dziecięcą buzią i od razu budzą naszą sympatię i zaufanie. Na szybkie wydawanie opinii na temat ludzi ma również wpływ to, w jakiej rodzinie dorastaliśmy i jak zostaliśmy wychowani, a także otoczenie kulturowe, które zawsze tworzy własne wzorce postrzegania. I choć nigdy do końca nie uwolnimy się od działania stereotypu, to czasami możemy zredukować jego wpływ na naszą percepcję świata i ludzi.

Mamy wpływ 

Co w takim razie jest składową pierwszego wrażenia? Okazuje się, że jedynym kryterium oceny jest wygląd oraz mowa ciała. Przecież w ciągu tych pierwszych kilku sekund praktycznie nie mamy szans, aby się odezwać. Jeśli nasz nowy znajomy nie wie zupełnie nic na nasz temat, to nie jesteśmy mu niestety w stanie zaimponować inteligencją, wykształceniem, poczuciem humoru, doświadczeniem, kompetencjami czy pasjami. Oczywiście mówimy o tym pierwszym momencie. Jednak i tak taka perspektywa ograniczonej szansy początkowego zaprezentowania nie maluje się w jasnych barwach. I pozostałoby tak, gdyby nie fakt, że mamy ogromny wpływ na swój wygląd oraz zachowanie. Znając kilka podstawowych zasad kreowania wizerunku, możemy zaprezentować się korzystnie. I nie chodzi tu o to, że aby dobrze wypaść, musimy udawać kogoś innego. Udając, zawsze będziemy spięci, niepewni siebie, a przez to nieautentyczni, co na pewno nie przysporzy nam sympatii. Co w takim razie zrobić? Po prostu być sobą. Z tym, że jak najlepszą swoją wersją. Możemy na spokojnie zastanowić się, co może w nas innych odstraszać, denerwować, czy śmieszyć. Jeżeli uznamy, że te cechy nie są głównymi składnikami naszej osobowości, a mogą nam tylko zaszkodzić, postarajmy się je wyeliminować. I na odwrót. Co we mnie jest takiego, co może budzić zainteresowanie, sympatię, serdeczność. Jeśli za mało to eksponuję, należy nad tym popracować.

Najważniejsza jest spójność 

W praktyce przedstawia się to następująco. Osoba ze szczerym uśmiechem zawsze wzbudzi sympatię i ciepłe odczucia. Człowiek z mocnym uściskiem dłoni postrzegany będzie jako zdecydowany i pewny siebie. Ludzie o wyprostowanej postawie, z nieskrzyżowanymi ramionami, są odbierani automatycznie jako otwarci. Kwestia wyglądu jest równie ważna co mowa ciała. I znowu, jak możemy sobie pomóc? Najważniejsze jest, abyśmy byli wierni sobie. Po to, żeby nie stać się przebierańcami. Ale przecież w obrębie własnego stylu również mamy wiele możliwości pozytywnego zaprezentowania się. Najważniejsza jest spójność naszego wyglądu (jeśli chcemy wywołać dobre wrażenie). Panie powinny wybierać stonowaną kolorystykę – najczęściej pastele lub odcienie niebieskiego, wskazujące na kompetencję. Obcasy nie powinny mieć więcej niż 7 cm. Nie należy wkładać zbyt krótkich spódnic, nadmiernie wydekoltowanych bluzek, odkrywać ramion. Obcisłe stroje, z motywami zwierzęcymi lub skórzanymi, a także zbyt wzorzyste odzienie też nie są wskazane na pierwsze spotkanie. Makijaż powinien być delikatny, paznokcie zadbane, a fryzura raczej upięta. Można sobie darować cekiny i wszelkiego typu świecące elementy, a trzy części biżuterii to maksimum.

Panowie także powinni wyglądać elegancko. W przypadku garnituru nie można zapomnieć o mankietach oraz odpowiednio wygiętym kołnierzyku. Krawat jest też zalecany. Koszula najlepiej gładka lub w prążki. Do garnituru panowie nigdy nie powinni wkładać koszuli w kratę, która jest sportowa. Skarpetki powinny być dopasowane do koloru butów bądź garnituru. Pod marynarkę nie można wkładać koszuli z krótkim rękawem. Fryzura powinna być starannie ułożona. Pamiętać trzeba, że w przypadku mężczyzn również bogate dodatki, np. drogi zegarek, nie będą dobrze odbierane. O ile panowie mogą sobie pozwolić na rozkompletowanie garnituru, w przypadku kobiecych garsonek to nie przejdzie.

Efekt aureoli 

W budowaniu pierwszego wrażenia niezwykle ważny jest efekt aureoli. Polega on na tym, że osobie, która budzi np. sympatię, od razu jesteśmy skłonni przypisać również kolejne pozytywne cechy. Niestety, efekt ten działa też w drugą stronę. To znaczy, jeżeli ktoś przypisał nam jedną negatywną cechę, np. ponurość, bo akurat się nie uśmiechnęliśmy, to „dośpiewa” sobie równie łatwo pozostałe złe cechy. Jeszcze gorzej, jeśli ktoś z natury ma niesympatyczny wyraz twarzy lub jest ubrany na luźno, bo taki ma styl. Spokojnie – na to też jest rada. Jeżeli nie chcesz, aby ktoś z powodu twojego wyglądu negatywnie cię osądził, możesz np. zadbać o elegancką fryzurę. Zadziała wówczas efekt kontrastu. Ta jedna cecha będzie na tyle niespójna z pozostałymi, że oceniający cię będzie skłonny na tyle, na ile jest w stanie, odrzucić stereotypy i chcieć poznać ciebie takiego, jakim jesteś. Czy pierwsze wrażenie działa na zawsze i cokolwiek byśmy nie zrobili, nigdy się od niego nie uwolnimy? Trochę tak i nie. Na pewno działa długo. Dopóki ta druga osoba nie pozna twojej osobowości, kompetencji, zainteresowań, doświadczeń czy zapatrywań. A to zawsze zajmuje trochę czasu. Na pewno im lepsze pierwsze wrażenie wywołasz, tym większe prawdopodobieństwo, że nowy znajomy będzie chciał się tego dowiedzieć. Zatem pierwsze wrażenie podlega zrewidowaniu i albo się w nim utwierdzamy, albo zmieniamy pierwotne zdanie na czyjś temat. W trochę lepszej sytuacji jesteśmy, gdy nowa osoba wie już coś, najlepiej pozytywnego, na nasz temat. Wówczas już na początku jest skłonna pozytywnie nas postrzegać. Trochę łatwiej mają osoby o ugruntowanej pozycji czy wypracowanym autorytecie albo określonym wizerunku.

Nie przeceniałabym tak bardzo roli pierwszego wrażenia. Choć to prawda, że można zrobić tylko jedno pierwsze wrażenie i że dzięki pozytywnemu przyjęciu łatwiej zjednywać sobie ludzi, to przecież najpiękniejszym i najcenniejszym doświadczeniem w relacjach międzyludzkich jest nieustanne odkrywanie siebie nawzajem.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze