Mity na temat przebaczenia

W Ewangelii czy w konfesjonale na pewno nie raz słyszeliśmy o przebaczeniu. „Przebacz tym, którzy cię skrzywdzili, bo życie w żalu i złości jest destrukcyjne” – świetnie! Wszystko prawda, tylko jak to zrobić? Nie ułatwiają tego funkcjonujące, potoczne mity na temat przebaczenia, które tutaj zdemaskujemy. Oto one. 

Aby przebaczyć, trzeba po prostu zapomnieć 

Przebaczenie nie oznacza zapomnienia. Przecież gdybyśmy potrafili po prostu wymazać z głowy wspomnienie krzywdy, to przebaczenie nie byłoby konieczne. I w rzeczywistości możemy coś przebaczyć tylko dlatego, że to pamiętamy. 

Czasami wydaje się nam, że lepiej będzie, kiedy będziemy żyć tak, jakby się nic nie stało. Kiedy nie dopuścimy do siebie tych wszystkich trudnych emocji, które wiążą się ze zranieniem. Ale kiedy próbujemy żyć tak, jakbyśmy ich nie mieli, to pozbawiamy się możliwości rozumienia siebie, innych, a także uczenia się na błędach. Bo emocje, nawet te najtrudniejsze, są dla nas takimi informatorami, które pokazują nam, co się wydarzyło. 

Nie powinniśmy niczego wypychać ze świadomości, bo to i tak zgromadzi się w naszych emocjach i wybuchnie, najczęściej w innych okolicznościach, w najbardziej nieodpowiednim momencie. 

Nie mogę przebaczyć, bo czuję złość 

Proces uspokajania wewnętrznych burz często zaczyna się od decyzji, która związana jest przede wszystkim z wolą. Czasami trudno nam własnymi siłami zdobyć się na taką decyzję. Wtedy można oprzeć się na Chrystusie. I wybaczyć „w Imię Jezusa”. „W Imię Jezusa wybaczam…, że…”. Wtedy Bóg może wkroczyć w ten proces i nam towarzyszyć, uzdrawiać.  A emocje mogą sobie jeszcze trwać jakiś czas. 

Trzeba przebaczać od razu 

Dla jasności trzeba rozróżnić dwa rodzaje przebaczenia. Jedno jest decyzją, a drugie przebaczeniem psychologicznym. To pierwsze może się dokonać od razu, chociaż dopiero będzie rozpoczynało proces, w którym przeżyjemy i przepracujemy wszystkie trudne emocje, tak by dojść do przebaczenia odczuwanego jako ulga i pogodzenie się ze stratą. Można więc niezwłocznie podjąć decyzję o przebaczeniu, ale ważne też, aby dać sobie czas na przeżycie trudnych emocji. 

Przebaczenie da drugiemu przewagę nade mną  

Czasami boimy się, że przebaczenie będzie prowokowało krzywdziciela do tego, by w przyszłości znów nas ranić. Przebaczenie kojarzy nam się z bezkarnością. Jednak tak jak powiedzieliśmy wcześniej: przebaczenie nie oznacza zapomnienia. I w związku z tym nie oznacza także, że nie wolno nam domagać się sprawiedliwości. Wolno! A nawet trzeba. Jeśli ktoś nadużył naszego zaufania, skrzywdził czy popełnił przestępstwo, to musi ponieść stosowne do tego konsekwencje. Przebaczenie nie zamyka do tego drogi. 

Nie chcę mieć kontaktu z tym człowiekiem, dlatego nie mogę przebaczyć 

Decyzja o przebaczeniu, czy nawet ukończenie procesu przebaczenia, czyli poradzenie sobie z trudnymi emocjami nie oznacza, że musimy się pojednać z naszym krzywdzicielem. Pojednać, czyli mieć jakakolwiek relację. Mamy prawo, a nawet obowiązek chronić siebie przed osobami, które nas krzywdzą. 

Kiedy żyjemy mitami na temat przebaczenia, często wydaje się czymś niemożliwym do wykonania – pewnym ideałem, którego nie jesteśmy w stanie spełnić. Czymś, czego Bóg od nas wymaga, chociaż wydaje się takie nieludzkie. Ale kiedy zrozumiemy, o co chodzi naprawdę, wtedy możemy poczuć się naprawdę uwolnieni: z jednej strony od nadmiernych oczekiwań, a z drugiej z powodu życia nieprzebaczeniem. 

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze