Sposoby na ferie ze śniegiem i bez

„Twoje dzieci spędzają ferie w mieście? Zasłużyły na więcej! Zabierz je w rejs z atrakcjami i animacjami na pokładzie”. „Ferie zimowe w ciepłych krajach – najlepsze oferty”. I jak w tym wszystkim nie zapomnieć o tym, co sprawia największą frajdę?

Górka

Wystarczy malutki pagórek, ale wiadomo: im wyżej, tym lepiej, im stromiej, tym ciekawiej. Bierzemy sanki, narty, deski, worki, rękawiczki… Albo nie bierzemy nic i zjeżdżamy!

Ślizgawka

Nawet w najbardziej zadbanej okolicy, wśród najsumienniej posypanych chodników znajdzie się przecież kawałek drogi zapomnianej przez prawie cały świat. Kilka ślizgów w jedną, kilka w drugą, w jedną, w drugą, w jedną w drugą… Ostatecznie zawsze można pójść na łyżwy.

Bitwy śnieżne

Rodzice na dzieci, mama na tatę, brat na siostrę, rodzina na znajomych, znajomi na nieznajomych, wszyscy na wszystkich!

Orzełki (anioły?) na śniegu

Któż z nas ich nie robił choć raz w życiu? Kładziemy się na plecach. Najpierw głowa – w prawo, w lewo. Potem ruszamy rękami, następnie nogami i prosimy kogoś, żeby nam pomógł wstać, by orzełek (anioł) był idealny.

Turlanie się

Choć przez chwilę nie myślmy o tym, że „zaraz będziesz cały mokry”. Po płaskim, z górki, pod górkę? Kto pierwszy?

Bałwan

Tradycyjny, trzykulkowy, z marchewkowym nosem, jabłkami zamiast oczu i wiaderkiem na głowie. Albo rodzinka bałwanków. Mama, tata i dzieci – jedno, dwoje, troje… i pies.

Bałwan „bez głowy”

Robimy tylko dwie kule. Trzecią zastąpi nasza głowa. Stajemy za kulami, wpasowujemy się w bałwana i robimy pamiątkowe zdjęcie.

Igloo

Wystarczą grudy zmarzniętego śniegu albo większa zaspa. Bierzemy łopatki, wiaderka i do dzieła. Igloo jest jak tort, coraz lepsze każdego kolejnego (mroźnego) dnia.

Śnieżne lampiony

Wyobrażamy sobie kształt, który chcemy oświetlić, formujemy go ze śniegu, zostawiając miejsce na źródło światła. Wkładamy do środka znicz i podziwiamy albo czekamy aż się ściemni i wtedy podziwiamy.

Prawdziwa wyprawa

A może dłuższa wycieczka, chodzenie po śladach, strzepywanie śniegu z gałęzi, ognisko i herbata gotowana ze śniegu?

Lodowe bańki mydlane

Musi być zimno. Bierzemy sprzęt do puszczania baniek, wychodzimy na zewnątrz i do dzieła. Warto taką bańkę na czymś posadzić. Można też inaczej. Najpierw schładzamy płyn, a potem robimy bańki. Wszystko jak wyobraźnia podpowiada.

Balony z lodem

Nie trzeba dmuchać. Wystarczy nalać wody do balonika i wystawić na mróz. Po odpowiednim czasie „przebijamy” balonik. I gotowe. Dla urozmaicenia do wody można dodać barwnik. Będzie kolorowo. Kule można wykorzystać do dalszej zabawy, np. w śnieżne kręgle.

Lodowe ozdoby

Do pojemniczka wlewamy wodę, wrzucamy kolorowe elementy – muszelki, kamyczki, nasionka etc. Wkładamy sznurek tak, by jeden jego koniec przymarzł do całości. Wystawiamy na mróz. Wyjmujemy i wieszamy, koniecznie na zewnątrz.

Inne eksperymenty z lodem

Mamy w tej kwestii ogromne pole manewru. Potrzeba tylko nieco wyobraźni.

Wlewamy wodę do kubeczka, zaznaczamy poziom i czekamy. Po zamarznięciu komentujemy.

Wlewamy wodę do pojemniczków o różnych kształtach, gdy zamarznie wyjmujemy i podziwiamy. Wrzucamy każdy kształt do innej szklanki, czekamy aż się roztopi i…wyciągamy wnioski.

Wlewamy wodę do pojemniczków na kostki lodu, każdą kostkę barwimy inaczej, wystawiamy na mróz, czekamy.

Wlewamy wodę do szklanki, wrzucamy jakiś przedmiot, wystawiamy na mróz i czekamy…

Do jednej szklanki wlewamy wodę przegotowaną (kilka razy), do drugiej prosto z kranu, pozostawiamy do zamrożenia i … dziwimy się.

Do kilku szklanek wlewamy rożne płyny (woda, herbata, mleko…), wystawiamy za okno, obserwujemy, który najszybciej zamarza, a potem – który najszybciej rozmarza..

Co jeśli nie ma śniegu i mrozu? Cóż, prawie wszystkie z tych rzeczy można robić w domu. Nawet jeśli zjeżdżanie ze schodów i ślizgawka na parkiecie nie wszystkim się spodoba, to kulki „śnieżne” z waty czy zmiętego papieru, igloo z poduszek i lampiony ze słoika nie budzą już tylu kontrowersji. A eksperymenty z bańkami, balonami i lodem można przecież przeprowadzać niezależnie od temperatury na zewnątrz. Pamiętajmy tylko o dokładnym zamykaniu zamrażarki. Są jeszcze inne opcje: śnieżny puch z piórek (zakupionych bądź inaczej zdobytych), zimowe wycinanki, wyklejanki, kolorowanki, pingwinki z plasteliny, bałwany z modeliny, serwetki-płatki śniegu, zimowe wzory na okno. A wieczorem, pod ciepłym kocykiem Andersen i Królowa Śniegu z ciepłą herbatą. Albo lepiej – czekoladą na gorąco. Dla wszystkich. Podwójna porcja.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze