Radość czy smutek?

W pierwszych dniach listopada odwiedzamy groby naszych bliskich. Co powinno w nas dominować? Radość czy smutek?

Zacznijmy od tego, że zarówno radość, jak i smutek to emocje. A emocji nie można dzielić na dobre lub złe lecz na przyjemne i nieprzyjemne. Nie mamy też na nie większego wpływu – czasem pojawiają się nagle i nie bardzo możemy cokolwiek z tym zrobić. Trudno więc powiedzieć osobie przeżywającej żałobę, żeby w uroczystość Wszystkich Świętych tryskała radością i chrześcijańską nadzieją tylko dlatego, że tak wypada lub tak wynika z teologicznej interpretacji śmierci. Śmierć jest co prawda początkiem nowego życia i jako chrześcijanie mamy nadzieję, że po tamtej stronie czeka nas dużo piękniejsza rzeczywistość. Nie zmienia to jednak faktu, że po stracie bliskiej osoby są w nas niekoniecznie przyjemne uczucia, a dni kiedy odwiedzamy groby przywołuje wspomnienia i przywraca poczucie straty lub tęsknoty.

Moja redakcyjna koleżanka w bardzo ciekawy sposób opisała po co nam żałoba skoro jest życie wieczne. Zachęcam do lektury tego tekstu. Śmierć jest trudnym doświadczeniem, dlatego wymaga oswojenia. Abstrahując jednak od emocji trzeba powiedzieć, że dwa pierwsze dni listopada to dla nas czas refleksji. Cmentarz otwiera przed człowiekiem perspektywę końca. I to właśnie w tym momencie powinniśmy uświadomić sobie przed jakim wyborem stoimy. Czy zamykamy nasze życie w przemijającej doczesności, czy szukamy czegoś, w czym moglibyśmy nasze życie mocno zakorzenić. To rodzi kolejne pytania i poszukiwania. Wskazówką i inspiracją dla nas mogą być żywoty świętych, którzy zakorzenili swoje życie w Chrystusie.

Osobiście o przeżywaniu tych dni wypowiedział się ostatnio kard. Kazimierz Nycz, metropolita warszawski.

– Muszę powiedzieć, że im człowiek jest starszy – a ja sam siebie do osób starszych zaliczam – tym bardziej to święto przeżywa egzystencjalnie. Kiedy jest się młodym, rzadko się myśli o śmierci, o tym, co nas po niej czeka. Z wiekiem ta myśl zaczyna często powracać. A dla wszystkich – starszych, młodszych, średnich – oba te święta (Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny) są wspaniałą okazją do tego, żeby przeżyć pogłębioną refleksję nad swoim życiem, zadać sobie pytanie, ku czemu ono zmierza. Cmentarz zawsze sprzyja refleksji, że nasze życie zbliża się do śmierci, która dla człowieka wierzącego nie jest końcem, ale otwarciem na spotkanie z Bogiem – mówił w rozmowie z Polską Agencją Prasową kard. Kazimierz Nycz.

Odwiedzając cmentarze, wspominając bliskich zmarłych dajmy dojść do głosu różnym emocjom. Ale dajmy sobie czas przede wszystkim na refleksję, aby te dni nie sprowadzały się tylko do kupienia ładnego znicza czy grobowej wiązanki. Pójdźmy dalej. Zadecydujmy czy cmentarz będzie dla nas miejscem nadziei pogrzebanej, czy nadziei zmartwychwstającej.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze