Stany Zjednoczone Europy?

Były przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz zaprezentował projekt stworzenia do 2025 roku „Stanów Zjednoczonych Europy”. Stwierdził, że ci, którzy się na to nie zgodzą, opuszczą Unię Europejską. Czy taki plan to zagrożenie dla tożsamości narodowej?

– Chcę aby został zawarty traktat ustanawiający w Europie federalny system – powiedział Martin Schulz na zgromadzeniu SPD w Berlinie. – Gdy plan zostanie doszlifowany, przedstawimy go rządom krajów UE i ci, którzy będą przeciwni, po prostu opuszczą Unię – powiedział lider SPD.

O swojej decyzji polityk poinformował także na Twitterze. „Chcę nowego konstytucyjnego traktatu, ustanawiającego Stany Zjednoczone Europy. Europy, która nie stanie się zagrożeniem dla krajów członkowskich, ale korzystnym dodatkiem” – napisał Schulz.

Pomysły takie jak te zaproponowane przez byłego przewodniczącego Parlamentu Europejskiego budzą spore kontrowersje. Przy ich okazji powstaje wiele pytań, jak choćby to o tożsamość narodową. Czy rzeczywiście w kontekście takich planów jest ona zagrożona? Bez wątpienia trzeba powiedzieć, że sposób kształtowania się tożsamości jako takiej uległ w ostatnim czasie bardzo radykalnym zmianom. Wcześniej była ona „dziedziczona”, a nasze otoczenie miało na nią bardzo duży wpływ. Dzisiaj tożsamość nie jest zakotwiczona, jest raczej dryfująca. Ma na to wpływ również zjawisko globalizacji i migracji, która powoduje wymieszanie się kultur i grup etnicznych. Te zjawiska nie pozostają bez wpływu na tożsamość narodową.

Przewodniczący Parlamentu Europejskiego, Martin Schulz. fot. EPA/HAYOUNG JEON

Obecnie popularny jest model, w którym człowiek kreuje swoją tożsamość niezależnie od przynależności narodowej. Zanikają więc lokalne zwyczaje czy tradycje – często „odrywają się” one od swojego regionu i wędrują razem z migrantami w różne zakątki świata. Nikogo nie dziwi więc kultywowanie polskich tradycji np. w Stanach Zjednoczonych, gdzie mieszka ponad 9 mln Polaków lub osób polskiego pochodzenia.

W epoce globalizacji przenikanie się kultur nabrało jednak wielkiego rozpędu. Konsekwencją jest fakt, że wybieramy sobie wartości i zwyczaje, które nam się podobają, a nie te, które wynikają z naszej przynależności narodowej.

 – Tożsamość jest projektem refleksyjnym, za który jednostka jest odpowiedzialna. Jesteśmy nie tym, czym jesteśmy, ale tym, co z siebie robimy – podkreśla brytyjski socjolog, Anthony Giddens.

To, kim jesteśmy, kreujemy samodzielnie. Choć jest to szansa, jednak trudno nie widzieć tutaj zagrożenia. Takie „oderwanie” od tożsamości i jej samodzielne budowanie, to zadanie, któremu wielu ludzi nie potrafi sprostać. Jak to się kończy? Najczęściej człowiek pogubiony w świecie wartości po prostu rezygnuje z jakichkolwiek wyborów na tym polu, mówiąc że to właśnie prawdziwa wolność. Tymczasem wolność to pole, które powinniśmy wypełniać wartościami, wzorując się również na tym, czego dokonały poprzednie pokolenia. Pamięć to nieodłączną część tożsamości. Czy zatem plan byłego przewodniczącego Parlamentu Europejskiego uderza w to, co stanowi o tym, kim jesteśmy? Wszystko zależy od nas. Jestem przekonany, że polskość możemy odebrać sobie tylko my sami: poprzez ignorancję, brak wiedzy historycznej czy świadomości patriotycznej.

Omawiając temat od strony społecznej nie można oczywiście pominąć wątku politycznego. Bo przecież o godności narodu stanowi również to, na ile stanowi on sam o sobie. Pytanie, na ile poszczególne kraje, jako „stany” należące do zjednoczonej Europy, mogłyby decydować o kształcie prowadzonej przez siebie polityki, pozostanie pewnie przez dłuższy czas bez odpowiedzi. Obawiam się jednak modelu, w którym przyjaźń i współpraca między państwami i narodami zastępowana jest niebezpiecznym, a być może nawet toksycznym związaniem.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze