Terlikowska: siłą Kościoła są kobiety

Nie jestem zwolenniczką kapłaństwa kobiet. Nie uważam, że w Kościele muszą być zachowane parytety. Nie oburza mnie, że w watykańskimi kongregacjami nie kierują kobiety. Zupełnie nie przemawia do mnie genderowa poprawność polityczna, która próbuje wciskać się do Kościoła i robić własne porządki.

To, że nie ma kobiet w strukturach władzy Kościoła, nie oznacza, że są one nieobecne. Wręcz przeciwnie. Ich obecność widoczna jest na każdym kroku. Kobiety w Kościele są zaangażowane we wszystkie możliwe służby i wspólnoty, poza tymi zarezerwowanymi wyłącznie dla mężczyzn. To dane raportu Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego opracowanego na zlecenie rady Duszpasterstwa Kobiet Konferencji Episkopatu Polski.

Raport ten pokazuje jednoznacznie, że nie byłoby Kościoła, gdyby nie kobiety. I nie chodzi o te walczące o możliwość święcenia kobiet na kapłanów, nie o te walczące o to, by kobiety, tak jak mężczyźni, były obecne przy ołtarzu. Siłą Kościoła są te kobiety, które angażują się w jego dzieła, które swój czas, swoje siły, swoje talenty oddają Panu Bogu i braciom. Siłą Kościoła są te wszystkie „moherowe babcie”, które każdego dnia, bez względu na pogodę, idą bladym świtem czy późnym wieczorem na Mszę świętą. Siłą Kościoła są te wszystkie babuleńki, które w swoich spracowanych dłoniach ściskają wytarte różańce i odmawiają kolejne „Zdrowaśki”. Za mnie i za Ciebie. Siłą Kościoła są siostry zakonne. I te w zakonach klauzurowych, które dzień i noc otaczają modlitwą cały świat, i te pracujące wśród ludzi – w szkołach, szpitalach, domach opieki, hospicjach, na misjach. Siłą Kościoła są też matki. Bez nich nie byłoby przecież kolejnych powołań. Siłą Kościoła jest w końcu cała ogromna rzesza anonimowych kobiet, które nie walczą o stanowiska, nie walczą o władzę, tylko służą. Służba drugiemu człowiekowi to nie jest poniżenie, to nie jest degradacja, to jest realizowanie Bożego planu w swoim życiu.

Zadaniem kobiety w Kościele nie jest więc walka o stołki czy wchodzenie w role zarezerwowane dla mężczyzn. Kobiety naprawdę nie muszą tego robić. My inaczej przeżywamy naszą wiarę, mamy zupełnie inne potrzeby religijne, zupełnie inaczej postrzegamy choćby moralne nauczanie Kościoła. Kobiety zdecydowanie częściej niż mężczyźni deklarują wiarę w Boga (90-93%).Panie częściej niż panowie określają się jako osoby „głęboko wierzące”. Aż 90% kobiet wierzy w bóstwo Chrystusa, ponad połowa z nich czyta publikacje religijne. 45% badanych kobiet nie akceptuje rozwodów, a prawie 70 proc. sprzeciwia się aborcji. Dlatego też mamy być świadkami wiary w codzienności dla naszych najbliższych – męża, dzieci, rodziców, sąsiadów, współpracowników. My mamy im pokazywać Chrystusa, a tym, którzy od Niego odeszli, albo Go poszukują, pokazywać drogę do Niego. Mamy być dla nich iskrą, która niesie Dobrą Nowinę. Mamy troszczyć się o zbawienie naszych najbliższych i każdego dnia modlić się za nich. To jest nasze powołanie i zadanie.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze