W jaki sposób można zgrzeszyć myślami? Pytamy eksperta

Wydaje się, że bardzo trudno jest zgrzeszyć myślami. Bo są one tak ulotne i często tak trudne do uchwycenia, że trudno ocenić. Ocenić czy dana myśl była zamierzona, czy po prostu „przemknęła” przez głowę. Ale na modlitwie na początku Mszy św. wyznajemy: „…że bardzo zgrzeszyłem myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem”. Jest to więc możliwe.

Ważne, by jednak dowiedzieć się, o co konkretnie chodzi w grzeszeniu myślami. By nie zapętlić się w obsesyjne tropienie własnych myśli. Zapytam o to naszego eksperta – księdza Jacka Hadrysia, profesora, wykładowcę duchowości na Wydziale Teologicznym UAM, doświadczonego spowiednika i kierownika duchowego. 

>>>Kiedy można złamać tajemnicę spowiedzi? Pytamy eksperta

W jaki sposób można zgrzeszyć myślami, skoro wielu z nich nie kontrolujemy? 

My, ludzie, doświadczamy rzeczywiście ogromnego przepływu myśli. Mnóstwo treści „przemyka” przez naszą głowę, choć wielu z nich sobie nie uświadamiamy. A jeśli pojawi się w naszej głowie, np. oskarżenie skierowane przeciwko jakiejś konkretnej osobie i zdamy sobie z tego sprawę, powinniśmy to szybko uciąć. Kontynuowanie takich wewnętrznych monologów czy dialogów w niewłaściwym kierunku, czyli na przykład roztrząsanie własnego żalu, szukanie za wszelką cenę argumentów potwierdzających nasze podejrzenia – jest grzechem.  

Uparcie prośmy Boga o umiejętność usprawiedliwienia i bronienia bliźnich w naszych myślach. To nie lada wyzwanie dla każdego człowieka! 

*** 

W procesie rozpoznawania własnych myśli ważne jest rozróżnienie pomiędzy myślami przelotnymi, które pojawiają się bez udziału naszej woli i na które w gruncie rzeczy się nie zgadzamy. A myślami, które nie są zgodne z Ewangelią, a które świadomie i dobrowolnie podejmujemy, rozwijamy, „bawimy się nimi”. 

Grzech więc nie polega na pojawieniu się złej myśli, ale na tym, co z taką myślą robimy. Warto jednak wiedzieć, że częste pojawianie się – na przykład – osądów powinno nas skłonić do zastanowienia się nad tym, dlaczego tak się dzieje. Czy nie wynikają one z jakiś przekonań czy zranień, które mogą wymagać pewnych działań duchowych czy psychologicznych.  

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze