A Free Syrian Army fighter takes cover during clashes with Syrian Army in the Salaheddine neighbourhood of central Aleppo August 7, 2012. REUTERS/Goran Tomasevic (SYRIA – Tags: CIVIL UNREST POLITICS TPX IMAGES OF THE DAY)

Znowu wszystko podrożało

Kolejny zamach terrorystyczny. Samochód pułapka. Nożownik. Fanatyk. Bojówkarz Państwa Islamskiego lub Boko Haram. Słyszymy o tym codziennie, ale czy nas to w ogóle obchodzi? 

„Regionalni separatyści otworzyli ogień oraz rzucali granatami w tłum ludzi na zatłoczonym bazarze w Kokrajhar”. „ISIS dokonało zamachu bombowego na szyicką mniejszość Hazarów”. „Zamachowcy z islamskiej organizacji Boko Haram zaczęli strzelać do mieszkańców wioski Tumpun”. To tylko niektóre z nagłówków, które co jakiś czas pojawiają się na pierwszych stronach gazet i na czerwonych paskach w informacyjnych kanałach telewizyjnych. Media informują nas o setkach tego typu tragedii. Tylko co z tego? Mamy przecież swoje życie, swoje problemy i nie będziemy się przejmować tym, co dzieje się na drugim końcu świata. Z takiego przekonania rodzi się „globalizacja obojętności”, jak ją określa papież Franciszek. 

Schemat jest zawsze ten sam. Regionalny konflikt nie budzi żadnego zainteresowania. Nikogo nie obchodzi, jakie grupy i o co walczą. Temperatura sporu rośnie. Aby zwrócić uwagę świata i dać upust nienawiści dochodzi do zamachu.

fot. Kashklick, flickr.com

 

„Później w paryskim metro, w londyńskim autobusie albo w wiedeńskiej kawiarni ludzie czytają, że w … (tu trudna i obca nazwa) jacyś fedaini zabili (tu liczba zabitych, czasem nazwiska), a potem sami wylecieli w powietrze. Następnego dnia czytają, że lotnictwo Izraela zbombardowało (tu trudna i obca nazwa), zabijając (tu liczba zabitych, czasem również rannych). Ale ponieważ dzieje się to tak daleko i te nazwy są tak trudne do zapamiętania, ludzie wszystko zapominają, tym bardziej że idąc po chwili ulicą i patrząc na wystawy, muszą pomyśleć o czymś zupełnie innym, czy nawet powiedzieć na głos: znowu wszystko podrożało” – pisał Ryszard Kapuściński.

News o zamachu terrorystycznym na Bliskich Wschodzie, a później zejście na ziemię. Robimy najpotrzebniejsze zakupy, spotykamy się z rodziną, przyjaciółmi i zapominamy o ofiarach z pierwszych stron gazet. Widzimy to, co jest najbliżej nas. Informacje o tym, co dzieje się w innych częściach świata przyjmujemy do wiadomości, ale niechętnie je analizujemy. Trzeba by zagłębić się w trudne nazwy, konflikty, których nie rozumiemy. Z jednej strony trudno się dziwić odruchowi, który każe nam koncentrować się na tym, co w naszym najbliższym sąsiedztwie. Z drugiej strony chciałoby się, aby była w nas większa wrażliwość i empatia.

Papież Franciszek zachęca do tego, aby „globalizację obojętności” zwalczać modlitwą, działalnością charytatywną i zauważeniem tych, których świat zepchnął na margines. Wyjście z obojętności to pomoc staruszce w przejściu przez ulicę, ale także wyjazd na misje. Na całym świecie pracuje kilkudziesięciu wolontariuszy misyjnych, którzy zdecydowali się reagować na problemy społeczne nawet w najodleglejszych zakątkach świata. Jasne, że nie naprawimy wszystkich niedociągnięć i niesprawiedliwości tego świata. Nie zapobiegniemy wszystkim zamachom ani nie nakarmimy wszystkich głodnych. Ale możemy chociaż nie być obojętni. Fundacje i stowarzyszenia niosą pomoc humanitarną w krajach ogarniętych wojną i terroryzmem. Może nasze (chociaż symboliczne) zaangażowanie w ich działalność sprawi, że świat stanie się odrobinę lepszy.

fot. a.anis, flickr.com

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze