fot. Szlachetna Paczka

Joanna Sadzik o 25-leciu Szlachetnej Paczki: towarzyszy mi przede wszystkim wdzięczność [ROZMOWA]

Szlachetna Paczka obchodzi w tym roku swoje 25-lecie. – Towarzyszy mi przede wszystkim wdzięczność i poruszający zachwyt nad tym, ile dobra udało się wspólnie zbudować – mówi w rozmowie z KAI Joanna Sadzik, prezes Stowarzyszenia WIOSNA, organizatora tej ogólnopolskiej akcji charytatywnej.

Łukasz Kaczyński (KAI): Jakie uczucia towarzyszą 25-leciu Szlachetnej Paczki?

Joanna Sadzik: – Jest w tym i duma, i pokora – bo obok tysięcy pięknych momentów ciągle widzimy, jak wielu ludzi wciąż żyje w biedzie, ciszy i zapomnieniu. Kiedy myślę o 25-leciu Szlachetnej Paczki, towarzyszy mi przede wszystkim wdzięczność i poruszający zachwyt nad tym, ile dobra udało się wspólnie zbudować. To ćwierć wieku zmieniania ludzkich historii. Czas, w którym pokazaliśmy, że nawet drobny gest może być czymś wielkim. Jednocześnie to smutne, że nadal jesteśmy potrzebni. Wciąż w Polsce życie bywa za trudne dla dzieci, seniorów, dla osób chorych czy z niepełnosprawnością.

Co jest największą wartością dodaną tej akcji?

– Największą wartością dodaną Paczki jest nie tyle przekazanie rzeczy, ile przywrócenie komuś poczucia godności i sprawczości. Dla kogoś może to być lodówka czy czajnik – zwykłe przedmioty. Ale dla pana Edwarda, który po stracie żony został sam, a jego emerytura ledwo starczała na lekarstwa, nowa lodówka była symbolem tego, że ktoś o nim pamięta. Mówił, że „to pierwszy raz od lat, kiedy czuje, że czyjś gest jest większy niż przedmiot”. Ważni są Wolontariusze – osoby, które angażują się w paczkę, poświęcają czas i widzą jak mogą być sprawczy. Często zaczynają działać na rzecz swojej lokalnej społeczności, nawet gdy już nie są w Paczce niosą dalej uważność na drugiego człowieka. Budują lepszy świat.

PAP/Marcin Obara

Czego nauczyli się Polacy w ramach Szlachetnej Paczki?

– Przez te lata Polacy nauczyli się patrzeć bliżej – dostrzegać niewidzialnych. Zrozumieliśmy, że bieda nie zawsze wygląda spektakularnie. Czasem przybiera formę milczącej samotności seniorki, takiej jak pani Halina, która wychowywała wnuczkę i rozpaczliwie walczyła o dach nad głową. Paczka przyniosła jej nie tylko żywność czy opał, ale też pomoc prawną, dzięki której zaczęła walkę o stabilność. Pomoc stała się procesem, nie tylko darem na chwilę. Nauczyliśmy się też mądrej pomocy, czyli takiej celowanej. Jest już niemal oczywiste, że najpierw pytamy jaka pomoc jest ci potrzebna, a dopiero potem ruszamy z kompletowaniem darów.

Jakie były największe radości, a jakie największe trudności inicjatywy na przełomie tych lat?

– Uśmiechy dzieci, które po raz pierwszy dostały własne łóżko. Łzy rodziców, którzy widzieli, że ktoś wierzy w ich rodzinę. Wdzięczność seniorów, dla których wizyta wolontariusza była pierwszą rozmową od wielu dni. Rodziny obdarowane, które po kilku latach mogły zacząć pomagać innym. Ale były też trudności – pandemia, kryzysy ekonomiczne, wojna w Ukrainie, rosnąca inflacja i fakt, że coraz więcej ludzi znajduje się na granicy przetrwania. To wszystko sprawiało, że potrzeby rosły szybciej niż możliwości.

Czy widać, że Szlachetna Paczka cieszy się wciąż dużym zainteresowaniem?

– Z roku na rok łączymy coraz więcej osób w pomaganiu. Wydaje mi się, że jako społeczeństwo chcemy ufać sobie nawzajem. Chcemy robić coś dobrego razem. Co roku tysiące osób wciąż wchodzi na stronę, wybiera rodzinę, organizuje pomoc i włącza w to znajomych, szkoły i firmy. To znak, że dobro jest czymś co się rozsiewa. I nieustannie wzrasta.

fot. Wojciech Latawiec/flickr.com

Dlaczego Szlachetna Paczka przetrwała tyle choć, choć wiele inicjatyw charytatywnych zakończyło swoją działalność w ostatnich latach?

– Myślę, że Paczka przetrwała dlatego, że zawsze była blisko człowieka – z jego godnością, historią, potrzebami, ale też możliwościami rozwoju. To nie tylko odpowiedź na brak rzeczy, ale na brak nadziei. To także dziesiątki tysięcy wolontariuszy, którzy przez lata tworzyli i tworzą sieć mądrej i odpowiedzialnej pomocy.

Czy widać jakąkolwiek poprawę życia najuboższych z kolejnymi latami trwania akcji?

– Widzimy – choć skromną i często powolną. Nie rozwiążemy biedy jednym prezentem. Ale możemy dać ludziom krok naprzód – tak jak panu Sebastianowi, który dzięki łóżku rehabilitacyjnemu mógł wreszcie spać bez bólu i odzyskał element samodzielności. Czasem pomoc nie zmienia wszystkiego – ale zmienia coś ważnego.

PAP/Marcin Obara

Czego życzyć pracownikom, wolontariuszom, darczyńcom i beneficjentom Szlachetnej Paczki w ten wyjątkowy jubileusz?

– Z okazji jubileuszu chciałabym życzyć nam wszystkim wytrwałości, czułości i odwagi patrzenia tam, gdzie życie jest trudne. Wolontariuszom – siły i poczucia sensu. Darczyńcom – poczucia, że każde dobro wraca. Pracownikom – wiary, że warto. A osobom, które Paczka wspiera – żeby każda paczka była nie końcem, a początkiem nowego rozdziału, w którym czują się widziane, ważne i niepozostawione same sobie. Bo prawdziwą Paczką nigdy nie były tylko przedmioty. Prawdziwą Paczką zawsze są ludzie.

To ostatni tydzień trwania akcji – dlaczego warto się w nią jeszcze włączyć?

– Bo wciąż na darczyńcę czeka mała Oliwka, ma 4 lata, ale dzielnie pomaga mamie w opiece nad małym braciszkiem. Przeszedł dwie operacje, czeka na kolejną. Jej tata pan Andrzej ciężko pracuje, ale z jednej pensji ciężko odłożyć na nowy bojler. Więc nie maj ciepłej wody. Czeka też Pani Mariola. Ma 71 lat, przepracowała 25 lat, a dziś – jako wdowa – żyje samotnie w zimnym, nieogrzewanym domu. Po opłatach z emerytury zostaje jej 743 zł na życie. Nie widzi na jedno oko, choruje na nerki, a w domu ma tylko jeden nie całkiem sprawny piec kaflowy i za mało opału – udało jej się kupić tylko 1 m³ drewna. W kuchni i łazience panuje mróz, z kranu leci tylko zimna woda. Jej największym marzeniem jest nowy piec, żeby po prostu żyć w cieple. Nie możemy zostawić ich samych. Bez nadziei w Boże Narodzenie.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze