Fot. PAP/Albert Zawada

Kard. Grzegorz Ryś: nie wolno zwlekać z powołaniem komisji – to sprawa wiarygodności Kościoła

W reakcji na decyzje Konferencji Episkopatu Polski dotyczące komisji ds. wykorzystywania seksualnego kard. Grzegorz Ryś podkreśla, że jej powołania nie można odwlekać w nieskończoność. – To sprawa kluczowa dla wiarygodności Kościoła – powiedział w rozmowie z Radiem Łódź. Hierarcha wyraził uznanie dla dotychczasowych prac zespołu pod kierunkiem prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka i obawy o możliwe przeciąganie nowej inicjatywy.

Kard. Grzegorz Ryś w rozmowie dla Radia Łódź poinformował, że w reakcji na ostatnie decyzje KEP w sprawie komisji, którą do tej pory przygotowywał prymas, przygotowuje się do wypowiedzi, „która będzie przemyślana i poważna”.

>>> Kard. Grzegorz Ryś do neoprezbiterów: bądźcie wierni ludziom, do których Pan was posyła

– Mnie jest dość trudno o tym mówić, bo byłem zespole, który prowadził prymas. Pracowałem zwłaszcza w kwestiach dotyczących zagadnień historycznych, bo takie mam wykształcenie. Uważam, że to, co ten zespół wypracował, jest dobre i jestem gotów tego też publicznie bronić. Zresztą nie byłem w tym sam. Uważam, że ksiądz prymas zebrał naprawdę kompetentnych ludzi. Od tej strony historycznej oprócz mnie był jeszcze biskup Kopiec, dużej klasy historyk i znawca archiwów kościelnych. Myślę, że tę komisję tworzyli kompetentni ludzie, też kompetentni prawnicy, kompetentni prawnicy kościelni, psychologowie. Ja też trochę się czuję jak ktoś, komu podziękowano za pracę. Myślę, że wszyscy w tym zespole mają prawo w ten sposób się poczuć – mówił kard. Ryś.

Jednocześnie podkreślił, że chce dać mandat zaufania bp. Sławomirowi Oderowi, dodając: „być może jeszcze będę miał coś innego do zaproponowania”. 

bp Sławomir Oder, fot. BP KEP/flickr

– Bardzo nie dziwią mnie żadne reakcje. Myślę, że ludzie mają do nich absolutne prawo – mówi hierarcha. Zaznacza też, że powstawania tej komisji nie wolno odkładać w nieskończoność, bo jest ważna nie tylko ze względu na historyczno-socjologiczny opis przestępstw seksualnych w Kościele, ale „dla wiarygodności Kościoła”.  

Wskazuje, że pierwszym celem komisji jest dotarcie do ludzi, którzy zostali poszkodowani i jeszcze nigdy Kościół do nich nie dotarł. „Ja znam takich ludzi, mam ich w swojej diecezji. Panu Bogu dziękuję, że mogłem do nich dotrzeć i się z nimi spotkać. I wiem, co to znaczy dla kogoś, kto był traktowany jak przedmiot przestępstwa wiele lat temu, na przykład 50. I musiał z tym żyć następne 50 lat. I co to oznaczało w jego życiu? Są historie straszne same w sobie. I jeśli możemy do tych ludzi jeszcze dotrzeć, a tego się nie da zrobić bez takiej komisji, to trzeba to zrobić” – powiedział.

Kard. Ryś wyraził niepokój, że powstawanie komisji w nowej formie będzie przeciągane ze względu na sposób działania Episkopatu. „Uważam, że z punktu widzenia głównego celu tej komisji, to jest rzecz, która nie powinna mieć miejsca. To jest wręcz niedopuszczalne. Ja się nie raz wypowiadałem na Konferencji Episkopatu w takim duchu, że tę komisję trzeba powołać teraz. Nie za dwa, nie za trzy lata. Na to będzie za późno. Inne cele będą aktualne, będą aktualne zawsze. Jak pisanie historii jest aktualne i sensowne zawsze. Ale to, co jest głównym sensem, co było głównym celem, robi się coraz bardziej nie do osiągnięcia w czasie. A nie wolno sobie na to pozwolić” – powiedział kardynał.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze