Przegląd prasy katolickiej

Zapraszamy na cotygodniowy przegląd prasy katolickiej.

Tygodnik Powszechny

„Tygodnik Powszechny” zastanawia się w tym tygodniu nad tym, dlaczego tak niewielu młodych mężczyzn decyduje się na kapłaństwo: „Seminaria duchowne świecą pustkami. Czy to „kryzys powołań”, czy może instytucji, która nie radzi sobie z przemocą i klerykalizmem?”. W wydaniu także o tym, czy średniowieczna praktyka odpustów ma jeszcze sens. „Sam akt odpustu pierwotnie pochodził z władzy świeckiej. Władcy łaskawie udzielali 'skrócenia’ kar więźniom analogicznie do tego, jak dzisiaj nasz prezydent ułaskawia winnych. W Kościele u początku odpustami nazywano absolucje, czyli rozgrzeszenie tuż po spowiedzi, bez konieczności uprzedniej pokuty. Ale można śmiało powiedzieć, że już wtedy były one interwencją Ducha Świętego, który przebił się przez surowość bądź teologiczną niedojrzałość Kościoła. Pokuty nakładane w spowiedzi indywidualnej, zgodnie z 'taryfami’ ksiąg penitencjarnych, urosły do takich rozmiarów, że stały się niewykonalne. Wtedy Kościół zaczął 'łaskawie’ je skracać lub anulować” – czytamy. Tygodnik odpowiada też na pytanie, dlaczego Polsce potrzebni są imigranci z Unii Europejskiej: „W Polsce mieszka od 2014 roku (stąd pochodzi jego żona) i jest jednym z raptem 1233 pracujących u nas obywateli Niderlandów. Łącznie zaś mamy w Polsce 42 830 osób, które znalazły tu zatrudnienie i pochodzą z państw Unii Europejskiej (dane z sierpnia 2025 r.). Stanowią oni ledwie 3,4 proc. obcokrajowców zarabiających legalnie w Polsce i niecałe trzy promile wszystkich pracowników. Nawet jeśli uznamy, że część obywateli UE pracuje nad Wisłą 'na czarno’ lub dla firm zarejestrowanych poza naszymi granicami, liczba ta nie przekroczy 100 tys. osób. To bardzo mało, biorąc pod uwagę, że wszyscy oni mogą pracować w Polsce bez specjalnego zezwolenia, a nasz kraj w obliczu katastrofy demograficznej bardzo potrzebuje imigrantów”. 

Przewodnik Katolicki

W „Przewodniku Katolickim” przeczytamy w tym tygodniu o rewizji polityki klimatycznej UE: „Zmiany klimatyczne jakie są, każdy widzi. Trzeba mieć klapki na oczach, by nie dostrzegać błyskawicznej ewolucji klimatu, który dostosowuje się do działalności człowieka jeszcze szybciej, niż człowiek u zarania dziejów zaadaptował się do niego. Zmiany klimatyczne bywają nazywane „globalnym ociepleniem”, co robi tematowi dużą krzywdę, gdyż sprowadza skutki tego zjawiska do wzrostu temperatur. W ten sposób wątpiący mogą snuć teorie o uprawianiu pomarańczy nad Wisłą, a każdy miesiąc z temperaturami niższymi od średniej kwitują 'no i to jest właśnie to całe ocieplenie’, myląc klimat z pogodą”. W wydaniu też o katolicyzmie w Azji: „W Azji, gdzie mieszka ponad cztery i pół miliarda ludzi, katolicyzm jest niczym mały, ledwo widoczny punkt światła. Chrześcijanie żyją po cichu, bez rozgłosu”. Dalej czytamy: „Bangladesz nie kojarzy się z katolicyzmem. W kraju, w którym ponad 90 proc. ludności wyznaje islam, a chrześcijanie stanowią mniej niż 1 proc., obecność Kościoła jest jak cicha modlitwa w gwarze Dhaki. To właśnie tu katolicy, często pochodzący z ludów rdzennych, prowadzą szkoły, ośrodki pomocy, programy migracyjne, projekty społeczne czy edukacyjne, które ratują przed nędzą i wykluczeniem. I to nie tylko współwyznawców”.

Gość Niedzielny

W „Gościu Niedzielnym” m.in. o pomocy, którą Caritas Polska niesie ubogim: „Największe miasto w Polsce? Biedańsk. Niemal 2 miliony Polaków żyje w skrajnym ubóstwie. Co roku Caritas przygotowuje w jadłodajniach ponad 3 miliony posiłków, współpracując przy tym z blisko 1400 placówkami handlowymi i pokazując, jak nie marnować żywności”. Tygodnik rozmawia też z Jolantą Mikołajczyk, archeolożką z IPN-u. Rozmówczyni opowiada m.in. o kulisach pracy archeologów poszukujących grobów ofiar komunistycznego terroru w Polsce. „Zgłosiłam się sama, jako wolontariuszka, by pomagać w pracach poszukiwawczych na Łączce, przy więzieniu na Rakowieckiej czy cmentarzu na Bródnie. Spotkałam tam fantastycznych, zaangażowanych ludzi, dla których misja poszukiwania zaginionych, zapomnianych Polaków, często bohaterów, to misja życia. Poznałam ludzi, z prof. Krzysztofem Szwagrzykiem na czele, dla których te poszukiwania to nie tyle praca, ile raczej powołanie. Taka postawa pokazuje chyba najbardziej, co robimy: szukamy „swoich”, w imieniu państwa polskiego upominamy się o ich pamięć, nazwisko, godność” – opowiada.

Idziemy

W „Idziemy” przeczytamy m.in. o pamięci: „Pamięć człowieka nie może być jedynie archiwum przeszłości. Dzięki silnemu wpływowi na rozum i emocje karmi teraźniejszość i wskazuje kierunek przyszłości. Szczególnie mocno oddziałuje na relacje międzyludzkie. Selektywne gromadzenie złych wspomnień potrafi zrujnować każdą więź. Z czasem, gdy pamięć o dobru zanika, pojawia się pokusa, by na nowo – w ciemnych barwach – odczytywać wszystkie wydarzenia z przeszłości. Nietrudno dziś znaleźć psychologów czy prawników, którzy utwierdzą nas w przekonaniu o winie drugiej strony i podpowiedzą drogę sądową”. W wydaniu także o diecie na odporność: „Odpowiednia dieta może zmniejszać ryzyko zachorowania na COVID-19. Dowiedli tego polscy badacze. Zespół pracował pod kierunkiem doktora nauk o zdrowiu Pawła Jagielskiego, adiunkta z Zakładu Badań nad Żywieniem i Lekami Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego. W pandemii przeprowadzono badania na grupie wegetarian i grupie osób stosujących tradycyjną dietę. W badaniu wzięły udział młode, zdrowe osoby bez otyłości, niepalące i umiarkowanie aktywne fizycznie. – Okazało się, że ci, którzy spożywali codziennie m.in. przynajmniej 500 g warzyw i owoców oraz powyżej 10 g orzechów charakteryzowali się mniejszym o ok. 80 proc. ryzykiem zachorowania na COVID – wyjaśnia dr Jagielski. Jadłospis w większości zawierał także inne prozdrowotne produkty: pełnoziarniste produkty zbożowe, nasiona roślin strączkowych w przypadku wegetarian oraz mięso, drób, ryby, jaja w przypadku osób odżywiających się tradycyjnie”.

Niedziela

W „Niedzieli” przeczytamy w tym tygodniu m.in. o biedzie: „Jezus mówił: 'Biednych zawsze u siebie mieć będziecie’ – i to bez względu na średnią krajową, wysokość PKB czy giełdowe notowania. W obchodzonym w ramach Roku Świętego 2025 r. Jubileuszu Osób Ubogich można zadać sobie jednak pytanie o to, jak traktuje niezamożnych obywateli reszta społeczeństwa – ta bardziej zasobna. (…) W skrajnym ubóstwie żyje 2,5 mln Polaków, a poniżej minimum socjalnego – ponad 17 mln. Wielu z nas nie do końca nawet wie, ile to minimum wynosi i kto je ustala. Na drugie pytanie odpowiedź jest prosta – Instytut Pracy i Spraw Socjalnych, którego jednostką nadzorującą jest Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Co natomiast oznacza ubóstwo i jakie są jego rodzaje – wymaga już pewnego wyjaśnienia”. W numerze też rozmowa z Krzysztofem Jaroszyńskim, satyrykiem. „Jestem człowiekiem, który wychowywał się w czasach, kiedy wszyscy – a na pewno zdecydowana większość – chodzili na religię i nikt nie miał z tym problemów. Religia była nauczana nie w szkole, a w salce katechetycznej. Po lekcjach w szkole chodziło się na następną lekcję – do kościoła. I muszę przyznać, że to nie była tylko nauka o Bogu czy Kościele, ale przy okazji kwitło życie towarzyskie… Nikt z nas tak od razu po lekcji religii nie wracał do domu. Po drodze były podwórko czy wizyta u kolegi… Ale z tych zajęć, obok – jak podkreślam – nauki o Bogu i świętych, wyniosłem zamiłowanie do geografii” – mówi rozmówca.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze