Fot. EPA/ALESSANDRO DI MEO

Franciszek: pomóc światu wrócić na drogę prawdziwego rozwoju

W obliczu dziejowych przemian, zachodzących we współczesnej kulturze, nauce i technice, chrześcijanie muszą przejąć inicjatywę. Muszą pomóc światu, aby wszedł na drogę prawdziwego rozwoju. Zwrócił na to uwagę Ojciec Święty w przemówieniu do uczestników 24. zgromadzenia ogólnego Papieskiej Akademii Życia, których przyjął na audiencji 5 października w Auli Synodalnej w Watykanie.

Franciszek zauważył, że przed ludzkością stają dziś poważne wyzwania. Biotechnologie pozwalają na takie manipulowanie życiem, które jeszcze do niedawna było niewyobrażalne. Konieczna jest zatem refleksja nad następstwami zachodzących przemian.

„Charakterystyczną cechę tych przemian możemy dostrzec w szybkim szerzeniu się kultury obsesyjnie skupionej na dominacji człowieka – jako gatunku i jako jednostki – nad rzeczywistością. Niektórzy mówią wręcz o egolatrii, czyli o faktycznym kulcie samego siebie, na którego ołtarzu składa się dzisiaj wszystko, w tym najcenniejsze uczucia. Nie jest to rzecz niewinna: w ten sposób kształtuje się bowiem człowieka, który nieustannie przegląda się w lustrze, i to do tego stopnia, że traci zdolność spoglądania na innych i na świat” – powiedział Ojciec Święty.

Zastrzegł przy tym, że nie chodzi tu o odmawianie ludziom prawa do poprawy jakości życia bądź o negowanie wartości zasobów ekonomicznych czy techniki, które są z tym związane. Nie można jednak przemilczać szkód, jakie wyrządza dziś technokratyczny materializm. Traktuje on życie jako zasoby, które można wykorzystać lub odrzucić w imię posiadanej władzy i spodziewanego zysku. Materializm ten dotkliwie zawiódł ludzi na całym świecie. Wbrew propagandzie dobrobytu, który miał się rozszerzać automatycznie wraz z rozwojem rynku, poszerzają się obszary ubóstwa i podziałów – stwierdził papież.

Fot. PAP/EPA/FABIO FRUSTACI

Poruszając sprawę ideologii gender, przypomniał o wzajemnym dopełnianiu się obojga płci. Podkreślił potrzebę ostatecznego odrzucenia niektórych form podporządkowania, które boleśnie naznaczyły historię kobiet. Zaznaczył jednak, że potrzebny jest nowy etos, oparty na kulturze tożsamości i odmienności.

„Promowana od niedawna hipoteza na rzecz godności osoby przez radykalną neutralizację różnicy płci, a zatem także przymierza mężczyzny i kobiety, jest błędna. Zamiast walczyć z negatywnymi interpretacjami odmienności płciowej, które zmniejszają ich znaczenie dla godności człowieka, chce się unieważnić samą odmienność, proponując techniki i praktyki, które sprawią, że straci ona znaczenie dla rozwoju osoby i stosunków międzyludzkich. Jednakże utopia neutralności usuwa zarówno ludzką godność odmienności płciowej, jak i osobowy charakter rozrodczego przekazu życia. Biologiczna i psychiczna manipulacja odmiennością płciową, którą technika biomedyczna ukazuje nam jako w pełni dostępną dla wolnej decyzji – a przecież tak nie jest – niesie zagrożenie, że zlikwiduje się źródło, z którego związek mężczyzny i kobiety czerpie siłę i dzięki któremu jest on twórczy i płodny” – dodał Ojciec Święty.

Wezwał też do przeciwstawienia się pogardzie dla rodzicielstwa, traktowaniu go tak, jakby było ono upokorzeniem kobiety i zagrożeniem dla wspólnotowego dobrobytu. Rodzicielski związek mężczyzny i kobiety to nie upośledzenie, ale oparcie dla ludzkości – podkreślił Franciszek.

Wskazał ponadto na potrzebę ponownego dowartościowania współczucia i czułości. Chodzi tu między innymi o wrażliwość na różne potrzeby człowieka w zależności od wieku. Współczesny świat ma z tym wiele trudności. Tytułem przykładu papież wspomniał o fakcie, że nasze miasta są coraz bardziej wrogie dzieciom, a zarazem coraz mniej otwarte dla osób starszych.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze