Moœciska, Ukraina, 01.09.2017. Rozpoczêcie roku szkolnego 2017/2018 w polskiej szkole w Moœciskach na Ukrainie, 1 bm. W maju br. do jednej z klas na parterze budynku nieznani sprawcy wrzucili pojemnik z ³atwopaln¹ substancj¹ i wzniecili po¿ar. Klasa zosta³a wyremontowana dziêki pomocy finansowej Polaków z Polski. (dd/kru) PAP/Darek Delmanowicz

Prof. Kik: reforma edukacji zbawieniem [WIDEO]

Reforma edukacji jest zbawieniem, jeżeli oczywiście będzie konsekwentnie realizowana – powiedział PAP prof. Kazimierz Kik. Jak podkreślił, „bardzo dobrze, że upraszcza się system edukacji w Polsce poprzez wyeliminowanie podziału, który praktycznie torpedował możliwość procesu wychowawczego, obok procesu dydaktycznego”.

Zgodnie z reformą edukacji, którą przygotowało Ministerstwo Edukacji Narodowej, w miejsce obecnych pojawią się 8-letnie szkoły podstawowe, 4-letnie licea ogólnokształcące, 5-letnie technika i dwustopniowe szkoły branżowe; gimnazja zostaną zlikwidowane. Reforma oświaty rozpoczyna się od nowego roku szkolnego.

Prof. Kazimierz Kik z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach zaznaczył, że dotychczas „młodzież już po 5 klasie musiała przygotowywać się do egzaminów do gimnazjów, tam z kolei już od drugiego roku gimnazjum musiała przygotowywać się do egzaminów do liceów, a tam musiała już od drugiego roku przygotowywać się do egzaminów na studia”.

W związku z tym, według niego, to był proces ciągłego testowania ludzi. „Tam nie było miejsca na konsekwentną, systemową edukację, także wychowawczą. To jest właśnie takie skrzywienie edukacyjne, wynikające z tego, że elity, do których ja także się zaliczam i moja wina jest także duża, kładą nacisk w procesach dydaktycznych na +encyklopedyzm wychowania+” – wyjaśnił.

„Czyli ta edukacja nie jest osadzona na wartościach, nie jest osadzona na budowaniu dyscypliny społecznej, na budowaniu poczucia odpowiedzialności u tej młodzieży” – powiedział Kik. Jak dodał: „te założenia liberalizmu światopoglądowego zostały zdominowane, a nie ma tam budowania świadomości narodowej, świadomości chrześcijańskiej i takiego zwykłego, normalnego wychowania w duchu uznawania wyższości dobra wspólnego nad dobrem indywidualnym”.

Odnosząc się do kondycji szkolnictwa wyższego, politolog uznał, że zaszkodziło nam zapatrzenie na Zachód.

„Rzeczywiście rozbiliśmy system nauczania w szkolnictwie wyższym na licencjaty, magisterskie, doktoraty – pomieszanie z poplątaniem. Absolutna niemożność konsekwentnej, systematycznej nauki. Przerywamy po dwóch latach, po trzech, potem przechodzimy do następnego etapu, niezwiązanego z poprzednim” – tłumaczył Kik.

Fot. PAP/Darek Delmanowicz

Jak stwierdził, w efekcie „mamy armię studentów poplątanych edukacyjnie”.

W jego ocenie popełniony został szereg błędów. „Na początku lat 90-tych siły rynkowe, neoliberalne uznały, że lepiej jak młodzież będzie na uczelniach niż na bezrobociu. Czyli krótko mówiąc elementy rynkowe zadecydowały o kształcie polskiego szkolnictwa wyższego” – wyjaśniał politolog.

„Ta młodzież rzeczywiście w liczbie ponad 2 mln zasiliła uczelnie i poczyniono krok błędny drugi – mianowicie, że skoro tam jest na tych uczelniach tak duża liczba młodzieży, wymieszani zdolni z niezdolnymi, to trzeba równać do najsłabszych programy nauczania i wymogi” – powiedział Kik.

Jednocześnie zaznaczył, że kolejnym błędem było to, „że pieniądz idzie za studentem. Tzn. uczelnie, budżety uczelni, budżety instytutów badawczych uzależnione zostały od liczby studentów”.

W związku z tym, tłumaczył politolog, nie opłacało się „oblewać” studentów, bo jeśli się „oblało” studenta, to traciło się dotację, która za nim szła. „W związku z tym na uczelniach starano się grzecznie, ładnie, pokojowo, żeby wszyscy ci, którzy przyszli na studia, te studia skończyli. Ponieważ wtedy pracownicy naukowi mieli pensje, uczelnie miały budżety” – mówił politolog.

„Wymieszawszy to wszystko razem, od podstawówki idąc, poprzez gimnazja, po studia wyższe, mamy kryzys w nauce. A mając kryzys w nauce i edukacji, mamy kryzys w społeczeństwie” – powiedział Kik.

Jak dodał: „ten kryzys w społeczeństwie to jest defekt. To są defekty polegające na braku poczucia dobra wspólnego i niewychowywaniu młodzieży w poczuciu albo dążeniu do respektowania dobra wspólnego. Mamy niedosyt dyscypliny albo poczucia odpowiedzialności za kraj, za dobro wspólne”. 

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze