50 lat w Argentynie na misjach. Kim jest misjonarz abp. Gądeckiego? 

br. Jerzy Łakomiak

br. Jerzy Łakomiak

W ramach akcji „Misjonarz na Post” abp Stanisław Gądecki wspiera franciszkanina, brata Jerzego Łakomiaka. Przebywa on na misjach w Argentynie od ponad 50 lat. Jest organistą, ogrodnikiem, elektrykiem, a nawet mechanikiem. 

Brat Jerzy urodził się w latach dwudziestych w małej wiosce Cisowa w środkowej Polsce. Po odbyciu służby wojskowej, po II wojnie światowej, odkrył powołanie do zakonu. Gdy udał się do klasztoru franciszkanów w Wieluniu, odmówiono mu przyjęcia. Jednak Jerzy Łakomiak nie zniechęcił się i szukał dalej. Udał się do o. prowincjała w Panewnikach i tam został przyjęty. Tak rozpoczęła się jego historia pracy dla Kościoła.  

Po ukończeniu nowicjatu skierowano go do Warszawy, gdzie posługiwał jako zakrystianin na Czerniakowie. Śluby wieczyste złożył w 1953 r. W 1965 r., podczas rekolekcji w Krakowie, o. Wilhelm Wrona zaproponował mu wyjazd misyjny do Argentyny. Propozycja dotyczyła pracy w Polskim Ośrodku Katolickim w Martin Coronado, wśród Polonii. Brat Jerzy się zgodził. Rozpoczął starania o paszport i wizę. O. Bogumił Migdał żegnał wówczas brata Jerzego jako jednego z pierwszych powojennych polskich misjonarzy. Tak opisywał jego dotychczasową posługę: 

– Brat Jerzy jest mi znany bardzo dobrze. Byliśmy szereg lat razem w Warszawie i mogłem zaobserwować go przy różnej pracy. Był zakrystianinem. Nie tylko kościół, ale i zakrystię utrzymywał w czystości. Ale tej pracy mu nie wystarczyło – szukał pracy wszędzie, że aż dziw człowieka brał, co to jemu nieraz w głowie powstaje. (…) W wolnym czasie brał do ręki książkę, powtarzał rachunki, ćwiczył się w ortografii, pisał. Chciał być na poziomie pod każdym względem i nigdy nie marnował czasu. Ale to byłaby jednostronna ocena tego człowieka. Przy tym wszystkim br. Jerzy wyrobił w sobie prawdziwego ducha pobożności. Proszę wierzyć, że po takim dniu mrówczej, żmudnej pracy zawsze miał czas na modlitwę. Często wieczorem widziałem go klęczącego w kościele – opisuje o. Bogumił Migdał.  

Brat Jerzy pojechał najpierw do Rzymu. Tam spotkał się z papieżem. Następnie z Neapolu odpłynął do Buenos Aires. W porcie na nowych misjonarzy czekali już bracia i przełożeni, między innymi o. Andrzej Smoleń i rektor PMK w Argentynie, o. Łucjan Łuszczki. W Argentynie brat Jerzy głosi Słowo Boże i katechizuje Brazylijczyków, krzewi polską kulturę wśród Polonii, uczy języka polskiego. 

Nawet dzisiaj, mimo podeszłego wieku, nikomu nie odmawia pomocy. Zawsze jest uśmiechnięty i cierpliwy. Każdy, kto miał z nim styczność, z pewnością potwierdzi te słowa. Za swoją pracę otrzymał wiele odznaczeń. W 2000 r. znów miał możliwość rozmowy z papieżem – tym razem ze świętym Janem Pawłem II. Brat Jerzy do dziś posługuje w każdej dziedzinie, w której może. Jest organistą, ogrodnikiem, elektrykiem, a nawet mechanikiem w Martin Coronado.  

W piątek, jako jeden z dwóch tysięcy misjonarzy, został wskazany w Warszawie podczas konferencji prasowej, abp. Stanisławowi Gądeckiemu, przewodniczącemu Episkopatu Polski, do wspierania go duchowo na czas Wielkiego Postu. – To dla mnie niespodziewana radość. Przyjmuję ją także jako zobowiązanie do dalszej wytężonej pracy na rzecz mojej misji – podkreśla brat Jerzy. 

 

Projekt „Misjonarz na Post”, jest wspólną inicjatywą portalu misyjne.pl oraz najważniejszych polskich czasopism misyjnych: „Misjonarza” (werbiści), „Misjonarzy Kombonianów” (kombonianie), „Misji Salezjańskich” (salezjanie), „Echa z Afryki i innych kontynentów” (klawerianki), „Posyłam Was” (Pallotyński Sekretariat Misyjny), „Misji Dzisiaj” i „Świata Misyjnego” (Papieskie Dzieła Misyjne) oraz „Misyjnych Dróg” (oblaci). Projekt wspierają Komisja Episkopatu Polski ds. Misji oraz m.in. deon.pl, Adonai.pl, opoka.news i czasopismo Miłujcie Się. 

 

Film z konferencji prasowej z udziałem abp. Stanisława Gądeckiego, Przewodniczącego KEP:

 

 

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze