Fot. Jerzy Kotowicz

25 lat oblatów w Turkmenistanie [+GALERIA]

W Turkmenistanie 25 lat temu, na pustynnej ziemi, gdzie nie było w zasadzie chrześcijaństwa, pojawili się misjonarze oblaci: Andrzej Madej i Radosław Zmitrowicz. Nie mieli ze sobą wiele: plecaki, po walizce. Opis ich pierwszych dni, miesięcy, lat jest jakby wyjęty z Ewangelii i Dziejów Apostolskich. Dziś Kościół, choć niewielki, w tym muzułmańskim kraju żyje i rozwija się.

Uśmiechnął się do nas Jezus Chrystus. Czekaliśmy na 2022 Rok Pański, by świętować 25 lat naszej misji. Z powodu  przedłużających się rygorów związanych z pandemią nie było to możliwe.  Lecz oto pod koniec tego roku… zaczęły błyskać iskierki nadziei. 

Ponieważ żyjemy  blisko lotniska usłyszeliśmy warkot samolotów. Tak, pojawili się pierwsi goście, których od paru lat nie  widzieliśmy, a dla nas najważniejszymi spośród nich byli: nuncjusz apostolski arcybiskup Marek Solczyński, i wikariusz prowincjalny ojciec Sławomir Dworek OMI. Maryja Niepokalana przyniosła nam prezent w dniu swej uroczystości. 

Tak oto, 8 grudnia nieprzypadkowo nuncjusz Marek wręczył listy uwierzytelniające w stolicy Turkmenistanu przedstawicielom rządu. Kilka dni po jego odlocie witaliśmy z kolei na lotnisku naszego współbrata Sławomira. 

>>> Turkmenistan. Każde spotkanie jest łaską [MISYJNE DROGI]

Stało się możliwe to, co już wydawało nam się niemożliwym – świętowanie naszego srebrnego jubileuszu.  Ostatnia niedziela adwentu, 18 grudnia: jak nigdy wypełniła się nasza kaplica. Z tej okazji skierował do nas na piśmie swe słowa ojciec prowincjał Pawel Zając. OMI:

 moje najserdeczniejsze pozdrowienia dla przełożonego ojca Andrzeja ,ojca Jerzego, ojca Sławomira i wszystkich wiernych , wszystkich gości biorących udział w uroczystości dwudziestopięciolecia misji Oblackiej oraz misji Kościoła katolickiego w Turkmenistanie. Pandemia przeszkodziła nam w świętowaniu wiosną tego roku ale dziękujemy panu Bogu za łaskę głoszenia ewangelii w Turkmenistanie , za każdego oblata, który wpisał się w te misje, za każdego człowieka który odnowił łaskę chrztu Świętego lub jej dostąpił. Niech dobry Bóg umacnia to wspaniałe dzieło niech pozwala nam żyć Ewangelia każdego dnia.

Dziękujemy ojcze Pawle. Zachwyceni pięknym głosem ojca Sławomira wysłuchaliśmy jego radosnej homilii o świętym Józefie, który choć tak bliski Jezusowi, nie był wolny od tego co trudne i niepojęte w  życiu. A takich chwil od 1997 roku i my mieliśmy niemało. Modliliśmy się za Oblatów Maryi Niepokalanej,  którzy przez ćwierć wieku pracowali i dalej służą na naszej misji. Modliliśmy się za turkmeński naród. Po  eucharystii wysłuchaliśmy koncertu: utworów Chopina, oraz innych melodii na akordeonach. Zaśpiewały dzieci pod dyrekcja naszej organistki Swietlany Pietrownej. Wreszcie nastał moment, którego nie mogło  zabraknąć owego dnia – kapela turkmeńska przygrywa wiernym do tańca. Ktoś może  powiedzieć – tańce   w adwencie? Tak, na chwałę Boga, z radości, że odradza się katolicka  wspólnota  wierzących. W te pląsy  w lokalnych rytmach dał się także porwać nasz czcigodny gość, ojciec wikariusz  prowincjalny, co było potem serdecznie i długo jeszcze komentowane. I tak nastała pora obiadu dla uczestniczących w uroczystości jubileuszu naszej misji. Menu: batyrma czyli mięso baranków, oraz  podarowany nam przez firmę cukierniczą 5 kilogramowy tort, nie mówiąc o również darmowo  otrzymanych napojach.  

25 lat to dopiero początek. O co jeszcze  prosimy dziś Pana Boga? Lista jest długa: żeby znaleźć siostry zakonne dla naszej  misji w Turkmenistanie, żeby  zbudować choć maleńki kościółek, żeby do klasztorów  poszedł ktoś z dziewczyn i ktoś z chłopców z naszej parafii, żeby umacniała się i pogłębiała nasza  wiara  żebyśmy byli gotowi dawać świadectwo o Jezusie każdego  dnia, żeby przybył do nas trzeci współbrat.  

Wam, którzy przez 25 lat ofiarowaliście nam swoją modlitwę, swoje cierpienie za nas i dzieliliście się z nami swymi pieniędzmi, składamy serdeczne Bóg zapłać.

Fot. Jerzy Kotowicz

Oblaci w Turkmenistanie

Turkmenistan to kraj położony w Środkowej Azji, na południowo-wschodnim brzegu Morza Kaspijskiego, graniczący z Kazachstanem, Uzbekistanem, Afganistanem oraz z Iranem. Jest półtora razy większy niż Polska. Do roku 1990 Turkmenia była jedną z republik ówczesnego ZSRR. Stolicą kraju jest Aszchabad, który ma około pół miliona mieszkańców. Od strony religijnej jest to kraj muzułmański, choć nie jest to islam fundamentalistyczny. Za czasów radzieckich nieznacznie wprowadziło się na te
tereny prawosławie.
W 1996 r. Stolica Apostolska nawiązała stosunki dyplomatyczne z Turkmenistanem. Rzym przekazał sprawę założenia misji w tym kraju oblatom, a ówczesny Generał zwrócił się do polskiej prowincji o personel. W 1997 r. papież Jan Paweł II ustanowił w Turkmenistanie misję sui iuris. Jej przełożonym został o. Andrzej Madej a do pomocy wyjechał z nim o. Radosław Zmitrowicz (obecnie biskup na Ukrainie). Choć Kościół został zarejestrowany w 2010 roku, wciąż wiele kwestii prawnych nie jest tam jeszcze do końca
uregulowanych. Z czasem do wspólnoty dodany został o. Tomasz Kościński a po przejściu o. Radosława na Ukrainę, jego miejsce zajął najpierw o. Wojciech Piela, a po nim o. Rafał Chilimoniuk oraz o. Paweł Szlacheta.
Praca wśród tej małej grupy katolików polega głównie na obecności, modlitwie z małą grupą chętnych, przygotowywaniu ich do sakramentów i niekiedy wyjazdach za granicę. Ogólną perspektywę sytuacji działalności misyjnej w Turkmenistanie dobrze ukazują słowa wypowiedzi o. Madeja podczas synodu dla Azji – „odszukujemy ślady wiary”. Jest to wciąż pierwszy etap dzieła ewangelizacji. Jest już kilka powołań do życia konsekrowanego, zarówno męskich, jak i żeńskich, ale dopiero jeden złożył śluby wieczyste (w zgromadzeniu oblatów).

Galeria (12 zdjęć)
Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze