400. nocna pielgrzymka do Lichenia
Po raz 400. do Matki Bożej Licheńskiej dotarła jubileuszowa Nocna Pokutna Pielgrzymka z Konina. Kilkuset pielgrzymów wyruszyło w drogę w pierwszą sobotę czerwca z kościoła pw. Maksymiliana Marii Kolbego.
Błogosławieństwa uczestnikom udzielił bp Krzysztof Wętkowski, pasterz diecezji włocławskiej. „Nocna pielgrzymka jest wyjątkowym przeżyciem, kilkugodzinny nocny marsz w ciemności wśród szelestu liści, które oświetlane światłem księżyca stwarzają mistyczną atmosferę do medytowania i kontemplowania” – napisał w liście skierowanym do pielgrzymów, prosząc o modlitwę za diecezję oraz liczne i święte powołania.
Nocne pielgrzymowanie ma długą tradycję, rozpoczęło się ponad 30 lat temu w parafii Matki Bożej Częstochowskiej w Kole, której ks. Ogrodowczyk był wówczas proboszczem. Początkowo pielgrzymi wychodzili właśnie stamtąd, po mszy wieczornej i po Apelu Maryjnym.
– Drogi były jeszcze piaszczyste. Wyasfaltowano je dopiero na przyjazd Ojca Świętego (6-8 czerwca 1999 r.). Maszerowanie było uciążliwe – wspomina ks. Janusz Ogrodowczyk o początkach pielgrzymki. – Duch Święty podsunął nam myśl, może by iść z Konina… W Koninie zatrzymywały się pociągi z Poznania i Warszawy. Inni przyjeżdżali samochodami, autokarami i wychodziliśmy o północy z dworca PKP. To było opatrznościowe miejsce. Poczekalnia była taką kaplicą, takim otwartym kościołem, pomimo zamkniętych w nocy świątyń. To były pierwsze pielgrzymki, początki. Spontaniczne, wyjątkowe. Czy to nie było działanie Ducha Świętego? – pyta kapłan.
To właśnie w noc wigilii Zesłania Ducha Świętego odbyła się wyjątkowa, jubileuszowa 400. pielgrzymka. Pątnicy wyruszają w 16-kilometrową trasę w każdą pierwszą sobotę miesiąca. – Niepogoda, zima, mróz, śniegi, wiatr… a myśmy szli. Wielu szło. Bywało, że i ponad tysiąc, zwłaszcza w okresie wakacyjnym – wspominał ks. Ogrodowczyk.
Od wielu lat grupa rozpoczyna pokutną wędrówkę z kościoła pw. Maksymiliana Marii Kolbego w Koninie. O godzinie 22.30 odmawiają różaniec, po którym uczestniczą w Mszy świętej, by o północy wyruszyć w drogę do Matki Bożej Licheńskiej. W czerwcowej pielgrzymce wzięło udział kilkaset osób, z prośbami, dziękczynieniem, niosąc swoje smutki. Wielu podkreślało, że tego dnia szczególnie modli się o pokój na świecie, ale szczególnie w Ukrainie.
– To zupełnie inne przeżycie. Przez cały miesiąc czeka się na tę pielgrzymkę. Ciężko na duchu, gdy ich nie było przez pandemię. Nocny trud umacnia, daje światło i siłę. Jesteśmy tutaj przeróżni, po przejściach. Mamy za co dziękować i o co prosić – opowiadał pan Zbyszek, który w pielgrzymce bierze udział już 9 rok. Do Konina przyjeżdża z daleka, bo aż z Wrocławia autokarem pełnym pątników. – Z Wrocławia, jeździmy przez 9 miesięcy w ciągu roku, od lutego do października. To taka nowenna – wyjaśnia mężczyzna.
Wśród pielgrzymujących od samego początku są już osoby, które nie są w stanie przejść tak dużego dystansu. Dołączają do pielgrzymki na ostatnim, liczącym około 5 kilometrów odcinku, lub trwają na nocnym czuwaniu w bazylice. Adoracja w kaplicy Najświętszego Serca Pana Jezusa odbywa się co miesiąc i trwa aż do porannej mszy świętej odprawianej o 6.00.
Pielgrzymkę zakończyła msza święta w bazylice. Odprawił ją ks. Zbigniew Grygorcewicz MIC, marianin, który towarzyszył pielgrzymom całą drogę. Podczas mszy polecano tych, którzy nie doczekali jubileuszu i tych, którzy ze względu na swoje zdrowie nie mogą w niej już uczestniczyć.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |