fot. PAP/Leszek Szymański

Abp Adrian Galbas: Kościół i media muszą się wzajemnie zrozumieć

Kościół potrzebuje rozumieć media i ich rolę, także to, że media mają prawo a nawet obowiązek go krytykować. Ale także i one powinny umieć rozumieć Kościół, który ma prawo istnieć społecznie, mieć poglądy i jasno je komunikować – mówił metropolita warszawski abp Adrian Galbas SAC

W poniedziałek wieczorem w Pałacu Arcybiskupów Warszawskich odbyło się spotkanie z dziennikarzami. Spotkanie było zapowiadane jako początek budowania symbolicznego mostu, czyli otwarcia dialogu między nowym metropolitą warszawskim (lub szerzej: Kościołem) a światem mediów – dialogu „dwukierunkowego i otwartego”. Spotkanie było otwarte zarówno dla dziennikarzy mediów tradycyjnych, jak i tzw. mediów nowych, w tym youtuberów czy autorów podcastów. Do Pałacu Arcybiskupów Warszawskich licznie przyszli dziennikarze i publicyści z wielu warszawskich i ogólnopolskich redakcji: internetu, gazet drukowanych, rozgłośni radiowych, stacji telewizyjnych i agencji prasowych.

„Z pewnością byłbym po tej drugiej, waszej stronie”

Abp Galbas podkreślił, że bardzo docenia codzienną pracę dziennikarzy, a świat byłby trudniejszy do zrozumienia bez ich funkcjonowania. Przyznał przy tym, że dziennikarstwo było jednym z jego marzeń na życie zawodowe i gdyby nie wstąpienie na drogę kapłańską, „z pewnością byłbym po tej drugiej, waszej stronie” – powiedział.

fot. PAP/Leszek Szymański

Zaznaczył też, że chodzi mu o budowanie mostu między Kościołem a szeroko rozumianym światem mediów.

– Przez most przechodzi się na drugą stronę po to, aby zobaczyć to, czego nie widzi się z własnej strony – tłumaczył ideę spotkania.

Zdaniem abp. Galbasa, Kościół potrzebuje rozumieć media, ich rolę i znaczenie – „także to, że media mają prawo a nawet obowiązek krytykować Kościół i dobrze, że to robicie”.

My, jako Kościół hierarchiczny, popełniliśmy wiele błędów, których byśmy pewnie tak wyraźnie nie zobaczyli, być może nie moglibyśmy sobie z nimi poradzić, gdyby nie wy. I Kościół powinien rozumieć, że dziennikarze z zasady nie są jego wrogami – mówił metropolita warszawski.

Ale także media powinny umieć zrozumieć Kościół – argumentował abp Galbas – który ma prawo istnieć społecznie, jako wspólnota, mieć swoje poglądy i jasno je komunikować, i z tego powodu nie powinien być pomijany lub społecznie odseparowany.

Dlaczego nie wychodzi wzajemne zrozumienie?

Metropolita warszawski postawił pytanie, dlaczego obydwu światom owo wzajemne zrozumienie się dziś nie wychodzi?

Wprowadzeniem do wzajemnej dyskusji było krótkie wystąpienie politologa prof. Sławomira Sowińskiego (UKSW), który tłumaczył, że zarówno Kościół, jak i media mają prawo funkcjonować w swojej tożsamości i odmienności, ale warto by było, aby się na siebie wzajemnie otworzyły. Dziennikarze mogą w Kościele szukać odpowiedzi na nurtujące ich pytania o współczesność, z kolei Kościół jak najbardziej ma prawo uczestniczyć w debacie publicznej i nikogo nie powinno to gorszyć.

Przywołał też jedną z myśli wybitnego filozofa prof. Leszka Kołakowskiego, że zarówno dla wierzących, jak i niewierzących chrześcijaństwo jest antidotum na różne utopie, złudzenia czy przejawy pychy pojawiające się w kolejnych epokach. Chrześcijaństwo w co rusz pojawiających się kryzysach uczy nas nadziei. Trudno sobie wyobrazić nawet świeckie społeczeństwo bez chrześcijaństwa.

fot. PAP/Leszek Szymański

Zdaniem prof. Sowińskiego, paradoksalnie, gdyby Kościół częściej zabierał głos w sprawach publicznych, to rzadziej byłby przedmiotem wykorzystywania do doraźnych celów politycznych przez poszczególne ugrupowania. Wciąż też, zwłaszcza dziś – w dobie bardzo głębokiego kryzysu politycznego – jest szansa na to, aby Kościół stał się patronem narodowego porozumienia między Polakami.

Ze strony dziennikarzy padały pytania, ale i osobiste stanowiska odnośnie do roli Kościoła w debacie publicznej, utraconego po 1989 r. czy może odzyskiwanego w ostatnich latach autorytetu społecznego, szkodliwego (lub nie) związku „ołtarza i tronu” dla publicznego postrzegania Kościoła w społeczeństwie oraz recepty na dotarcie Kościoła z przekazem wiary do młodego pokolenia, które coraz mniej interesuje się religią, ale i polityką w ogóle.

Polska ostrych podziałów

Marcin Przeciszewski, prezes KAI, przyznał, że Polska doświadcza dziś być może nawet ostrzejszych podziałów, niż w okresie komunizmu. Aby te podziały przezwyciężyć, całe społeczeństwo powinno zrozumieć, że przesłanie Kościoła jest uniwersalne, czyli adresowane do wszystkich. – W związku z tym, Kościół nie może się wiązać z żadnym partykularnym nurtem politycznym – podkreślił Marcin Przeciszewski.

W jego opinii, po 2015 r. Kościół hierarchiczny niestety zapomniał o niezwykle ważnej i specyficznej roli dla polskiego kontekstu, jaką wypracowały tak wielkie postacie jak kardynałowie August Hlond czy Stefan Wyszyński oraz Jan Paweł II. Na czym ona polegała? Na tym, że Kościół był swego rodzaju sumieniem społeczeństwa a po 1989 r. sumieniem demokracji. I jeśli działo się w życiu publicznym coś złego – niezależnie kto był autorem tego zła – Kościół mocno i jednoznacznie zabierał w tej sprawie głos. Wydaje się, że po roku 2015 ten publiczny głos Kościoła, głos sumienia, osłabł, przez co Kościół wpadł w stereotyp o rzekomym związku ołtarza z tronem – mówił prezes KAI.

fot. PAP/Leszek Szymański

Jego zdaniem, ten stereotyp jest w dużej mierze fałszywy, ale nośny i dziś Kościół płaci za to olbrzymią cenę. Tymczasem potrzeba budowania w Kościele, rozumianym jako miejsce wspólne dla wszystkich, przestrzeni jedności. Zdaje się też, że w dzisiejszej Polsce Kościół jest jedynym takim miejscem dla ludzi o różnych poglądach.

Tomasz Krzyżak („Rzeczpospolita”) ubolewał, że Episkopat wypracował wiele interesujących dokumentów o miejscu i roli Kościoła w życiu publicznym, jak choćby dokument społeczny „Chrześcijański kształt patriotyzmu” (2017 r.). Kościół nie umie jednak tego dorobku „właściwie sprzedać”.

– Zło nie potrzebuje PR, prawda natomiast tak – mówił red. Krzyżak.

Jacek Karnowski („Wsieci”) stwierdził, że „jednak istnieją wyraźne siły, które chcą Kościół zniszczyć” i nie można tego faktu bagatelizować.

Tomasz Wiścicki podkreślił krzywdzącą dla Kościoła, a często bezwiednie powielaną w mediach, rolę stereotypów o mieszaniu się do polityki. Owszem, na ponad stu polskich biskupów jest kilku, którzy tak czynią, ale nie można tego przenosić na cały Kościół w Polsce, a ten jest zresztą pluralistyczny tak, jak pluralistyczne jest polskie społeczeństwo.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze