100-lecie uniwersytetu poznańskiego

PAP/Jakub Kaczmarczyk

Abp Gądecki: polityka powinna istnieć na uniwersytecie wyłącznie jako przedmiot badań

Polityka powinna istnieć na uniwersytecie wyłącznie jako przedmiot badań. Uniwersytet potrzebuje bezwzględnej apolityczności, braku wpływu ze strony woli partyjnej i przymusu światopoglądowego – mówił abp Stanisław Gądecki w trakcie mszy św., inaugurującej główne obchody 100-lecia Uniwersytetu Poznańskiego.

Mszą św. w katedrze rozpoczęły się we wtorek w Poznaniu centralne uroczystości 100-lecia Uniwersytetu Poznańskiego. Z tradycji tej uczelni wywodzą się: Uniwersytet im. Adama Mickiewicza, Uniwersytet Przyrodniczy, Uniwersytet Medyczny im. Karola Marcinkowskiego i Akademia Wychowania Fizycznego w Poznaniu.

„Wielkie marzenie (Wielkopolan) o własnym uniwersytecie ziściło się wraz z nadejściem niepodległości w roku 1919. To właśnie przed stu laty oficjalnie rozpoczął działalność Uniwersytet Poznański” – przypomniał w trakcie homilii przewodniczący KEP, metropolita poznański abp Stanisław Gądecki.

Jak dodał, „przez ten czas wspólnota akademicka stara się o wysoki poziom naukowy, dzięki czemu należy ona do najbardziej prestiżowych polskich uniwersytetów. Kościół patrzy z sympatią i podziwem na ten ośrodek uniwersytecki, będąc z nim związany – przez Wydział Teologiczny – i docenia jego wysiłki w zakresie badań naukowych i kształcenia nowych pokoleń” – dodał hierarcha.

Stanisław Gądecki

PAP/Jakub Kaczmarczyk

W trakcie homilii abp Gądecki odniósł się m.in. do kwestii roli państwa w życiu uniwersytetu. Jak tłumaczył, „państwo pragnie uniwersytetu, ponieważ wie, że jeśli gdzieś w czysty sposób służy się czystej prawdzie, to tym samym wspiera się byt państwa. Natomiast państwo, które nie toleruje jakiegokolwiek ograniczenia swojej władzy, lecz odczuwa lęk przed skutkami, jakie dla jego potęgi mogą mieć badania zmierzające do odkrycia prawdy – nigdy nie będzie tolerowało istnienia prawdziwego uniwersytetu”.

Przewodniczący KEP wskazał, że uniwersytet jest instytucją pożytku publicznego, ale jednocześnie podlega woli państwa, które chroniąc – zapewnia mu byt. To sprawia – jak mówił duchowny – że uniwersytet „może czasami ulec degradacji do poziomu instytucji państwowej, pozbawiając się tym samym swojej istoty”.

W ocenie hierarchy „nie jest też możliwe, aby uniwersytet stał się całkowicie niezależny i stał się państwem w państwie. W tej walce państwo ma oczywistą przewagę, uniwersytet jest na nią skazany. Duchowa walka miedzy nimi winna raczej zmierzać do współpracy” – kontynuował. Abp Gądecki zaznaczył, że „polityka powinna istnieć na uniwersytecie wyłącznie jako przedmiot badań”. Jak mówił, „uniwersytet potrzebuje bezwzględnej apolityczności, braku wpływu ze strony woli partyjnej i przymusu światopoglądowego. Dzisiaj niestety upolitycznienie uniwersytetu stało się faktem, a racje polityczne nieraz tryumfują nawet nad wartościami naukowymi. Różne nauki w różnym stopniu odczuły tę dominację. Najłatwiej obroniły się nauki ścisłe i techniczne, najtrudniej te, które nawet w swojej zbiorowej nazwie zostały napiętnowane znamieniem ideologii”.

Dodał, że „uniwersytet nie powinien być terenem działań jakiejkolwiek partii politycznej ani siedzibą partii politycznej bądź jej agend. Członkowie społeczności akademickiej mogą być oczywiście członkami tej czy innej partii, lecz partie te – w swojej zinstytucjonalizowanej postaci – nie mogą ingerować w życie uniwersyteckie”.

„Gdy na uniwersytecie rozpoczyna się walka polityczna, szkodę ponosi cały uniwersytet. Uniwersytet pod pewnym względem jest podobny do Kościoła; stanowi on część narodu, ale dąży do urzeczywistnienia tego, co ponadnarodowe. Stąd też – ze względu na swoją duchowość – uniwersytet nie powinien np. zajmować stanowiska w sporach między narodami. Zadaniem pracowników uniwersytetu nie jest organizowanie manifestacji politycznych, zwłaszcza zaś partyjno-politycznych” – zaznaczył hierarcha.

Abp Gądecki podkreślił w homilii, że aby zrozumieć fenomen uniwersytetu, należy się też pochylić nad kwestiami dotyczącymi nauki i roli społeczności uniwersytetu. Hierarcha wskazał, że „prawdziwą przyczyną powstania uniwersytetu jest wielkie pragnienie wiedzy, jakie cechuje człowieka”. Dodał, że postawa naukowa jest „gotowością do przyjęcia wszelkiej krytyki wobec wysuwanych przez uczonego twierdzeń. Dla myślącego człowieka krytyka jest warunkiem życia. Dla prawdziwego badacza nawet doświadczenie nieuzasadnionej krytyki może być owocne. Kto unika krytyki, ten nie chce wiedzieć. Dlatego wciąż obowiązuje powiedzenie: sapere aude”.

Abp Gądecki odniósł się również do kwestii religii oraz wiary naukowców i zaznaczył, że „wiara nie wzrasta na zgliszczach rozumu, przeciwnie, ona ukazuje, że można być sumiennym naukowcem, zgłębiającym dowolną dziedzinę wiedzy a jednocześnie być wiernym uczniem Ewangelii”. Hierarcha mówił w homilii, że wspólne poszukiwanie prawdy we wszystkich dziedzinach wiedzy uniwersytet realizuje poprzez badania, nauczanie i wychowanie. „Te trzy cele stanowią nierozłączną całość; jednego celu nie da się oddzielić od innych, nie niszcząc duchowej substancji uniwersytetu. Gdy dochodzi do izolacji tych celów, uniwersytet zaczyna obumierać” – powiedział.

Hierarcha wskazał, że wychowanie uniwersyteckie „to w istocie wychowanie sokratejskie, gdzie nauczyciel i mistrz są na jednym poziomie; obaj są ludźmi wolnymi, ale i narażonymi na wynaturzenia wolności”. Podkreślił, że szczególnym objawem błędnego myślenia o wolności człowieka nauki jest przekonanie, że jest on niezależny od zasad moralnych. Abp Gądecki wskazał, że „ten błąd myślowy występuje często w świecie nauki i sztuki”.

Wojciech Polak

PAP/Jakub Kaczmarczyk

„Twierdzi się tam czasami, iż naukowiec – podobnie jak artysta – winien kierować się wyłącznie swoimi celami, a więc naukowiec postępem wiedzy a artysta wyrażaniem swoich ideałów, bez oglądania się na jakiekolwiek zasady moralne. Gdyby tak było naprawdę, gdyby nauka miała rzeczywiście być wolna od zasad moralnych, to nie byłoby żadnego uzasadnienia, aby oskarżać niemieckich lekarzy przeprowadzających doświadczenia na więźniach obozów koncentracyjnych. Wolność człowieka nauki pozostaje zawsze w relacji do dobra. Z tego powodu praca naukowa nie może być oceniana jako etycznie neutralna, czyli pozostająca – mówiąc językiem Nietzschego – +poza dobrem i złem+” – mówił.

„Wolność nauczania funkcjonuje analogicznie do wolności religijnej. Winna ona być gwarantowana nie tylko wobec państwa, ale też przez państwo zabezpieczona. Prawda i wolność tworzą nierozdzielną parę i warunkują się nawzajem. Nie ma prawdy bez wolności, tak jak w porządku moralnym nie ma wolności bez prawdy. Uniwersytet – jeśli chce być wierny swojemu charakterowi – musi być domem dla jednej i drugiej wartości. Z drugiej strony, byłoby naiwnością sadzić, że takie czy inne metody naukowe są zawsze sterylnie +neutralne+, a więc pozbawione jakichkolwiek opcji ideologicznych czy światopoglądowych. U źródeł wielu postaw badawczych kryją się niestety głęboko uwikłane ideologicznie założenia i trzeba sobie z tego zdawać sprawę” – dodał.

Hierarcha zaznaczył, że wolność nauczania nie oznacza też wolności głoszenia jakichkolwiek poglądów, ponieważ – jak tłumaczył – „prawdy nie należy mylić z treścią bezkrytycznych i namiętnych mniemań głoszonych w doraźnym interesie”.

„Wolność nauczania istnieje wyłącznie w związku z celami naukowymi. Żadne cele praktyczne, tendencje wychowawcze czy polityczna propaganda nie mogą się powoływać na wolność nauczania. Nauczyciel akademicki nie może domagać się poparcia od swojej korporacji dla jego przypadkowych ocen codziennych wydarzeń, dla sądów dotyczących bieżącej polityki, dla artykułów z prasy codziennej. To właśnie wolność nauczania nakłada na pracownika uniwersytetu ograniczenia w kwestii wygłaszania jego sądów. Niestety, politykowanie profesorów należy do starej tradycji, która nie przysparza im chwały” – powiedział abp Gądecki.

Mówiąc o społeczności i ludziach tworzących uniwersytet, hierarcha zaznaczył, że tylko prawdziwe osobowości napełniają uniwersytet duszą. Podkreślił, że życie uniwersyteckie zależy od osobowości, które go tworzą – profesorom i studentom.

Abp Gądecki zaznaczył również, że każda instytucja – także uniwersytet – wymaga kierownictwa, stąd w każdej instytucji istnieje podporządkowanie. „Tak jest również na uniwersytecie, który jest instytucją hierarchiczną i elitarną. Nie należy wprowadzać demokratycznych zasad tam, gdzie one nie mogą obowiązywać. Demokratyczny winien być dostęp do uniwersytetu, reszta zaś jest zależna od talentów, pracowitości i celów, jakie student sobie stawia” – mówił.

Dodał, że „hierarchiczny ustrój uniwersytetu nie gwarantuje i nie może gwarantować równych praw wszystkim członkom uniwersyteckiej społeczności. Prawa te bowiem dzielą się analogicznie do rozkładu obowiązków. Kierownictwo instytucji tylko wtedy jest znośne, gdy szefem jest człowiek o najwybitniejszym intelekcie. Nieznośnym jest panowanie mizerot, które swój brak intelektu oraz niezadowolenie z siebie pragną zrekompensować rozkoszą panowania. Z kolei umysł twórczy – świadomy niedostatku własnych sił – pozwala swobodnie rozwijać się swoim podwładnym, a własną ambicję widzi w tym, by jego podwładni mieli lepsze osiągnięcia niż on sam” – podkreślił metropolita poznański.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze