Abp Galbas: autorytet wyraża się w życiu zgodnym z wyznawanymi wartościami
– Mam autorytet, jeśli konsekwentnie robię to, co mówię, także wtedy, gdy to jest trudne i niepopularne. Gdy wymagam wpierw i przede wszystkim od siebie – mówił abp Adrian Galbas podczas pielgrzymki nauczycieli i wychowawców do Piekar Śląskich. W homilii mówił o roli osobistego autorytetu, który wyraża się w życiu zgodnym z wyznawanymi wartościami.
Metropolita katowicki za najważniejsze zadanie nauczyciela uznał „rozwijanie w młodym człowieku cnoty mądrości, czyli umiejętności dalekowzrocznego wykorzystywania posiadanej wiedzy w dobrym celu”. Zauważył, że w ostatnich latach wiele zmieniło się w podejściu do nauczania. – Nie polega ono już przecież na przekazywaniu informacji. Tę mogą uczniowie ściągnąć w dowolnej chwili z tego, czy innego miejsca w sieci, z takiego, czy innego urządzenia. Z pomocą przyjdzie też sztuczna inteligencja. Dużo bardziej nauczanie polega na otrzymaniu wiedzy, co zrobić z informacją, polega na pomocy uczniowi w łączeniu otrzymanych przez niego informacji w spójną i przydatną sieć, selekcjonowaniu informacji, odrzucaniu zbędnych, niewartościowych i śmieciowych, a zachowywaniu i powiększaniu cennych – mówił.
Abp Galbas zachęcił do kierowania się zasadą poczwórnego „P”. – Musi być „pozycja”, czyli odpowiedź na pytanie: skąd wychodzę, jaka jest moja obecna sytuacja? Potem „pomysł”, czyli odpowiedź na pytanie co chcę zrobić i dlaczego? Potem „plan”, czyli jak chcę zrobić to, co chcę zrobić, i z jakich skorzystam tu wzorców? I w końcu „perspektywa”, czyli dokąd chcę dojść i kiedy?
W homilii zwrócił też uwagę na zanik „urzędowego autorytetu”, który dotyczy niemal wszystkich zawodów: duchownych, polityków czy dziennikarzy. – Pozostał autorytet osobowy, który ma ten konkretny lekarz, ten konkretny ksiądz i ten konkretny nauczyciel. Autorytet, który jest nieustannie sprawdzany przez waszych uczniów i wychowanków i który wyraża się przede wszystkim w życiu zgodnym z wyznawanymi wartościami. Innymi słowy: mam autorytet, jeśli konsekwentnie robię to, co mówię, także wtedy, gdy to jest trudne i niepopularne. Gdy wymagam wpierw i przede wszystkim od siebie – zaznaczył.
Odniósł się do nauczania papieża Benedykta XVI: „W wychowaniu nie można obejść się bez autorytetu, który jest owocem doświadczenia i kompetencji, lecz przede wszystkim zdobywa się go dzięki konsekwentnemu życiu i osobistemu zaangażowaniu, wyrażającemu prawdziwą miłość”. Zauważył, że bycie wychowawcą, to bycie „kimś, kto wyprowadza”. Przyrównał też rolę wychowawcy do pracy rzeźbiarza, który przy pracy usuwa z bryły to zbędne. – O to właśnie chodzi w wychowaniu. Wyciągnąć na wierzch ukryte piękno tkwiące w młodym człowieku, ukazać owo niepowtarzalne arcydzieło, którym jest każdy z nich. Może to zrobić jednak tylko ktoś z autorytetem, ten, kto umie wprawnie trzymać dłuto, żeby nie uszkodzić, nie popsuć i nie zniszczyć. Artysta, a nie producent. Mistrz, a nie partacz – zaakcentował.
Nawiązując do Ewangelii o znalezieniu Jezusa w świątyni, zachęcał, by podobnie jak Maryja, próbowali odnajdywać młodych ludzi „w miejscu, w którym oni są, a nie w tym, w którym my byśmy chcieli, by byli”. Apelował, by nauczyciele nie bali się stawiać pytań o świat wartości swoich uczniów. Zauważył, że Maryja, nie rozumiejąc odpowiedzi Jezusa, przyjęła ją i zachowała w sercu. – Nie koryguje jej i nie karze dwunastolatka. Sama sobie daje czas, by dojrzeć do zrozumienia odpowiedzi – podkreślił abp Galbas.
Jednocześnie przestrzegał przed niebezpieczeństwem zrzucania odpowiedzialności w wychowaniu na innych. – Maryja nie wycofuje się ze swej roli bycia odpowiedzialną za Chrystusa. Nie rezygnuje ze stawiania mu wymagań. On, jak słyszeliśmy „był im posłuszny”. Dzięki takiej postawie Maryi Jezus mógł czynić postępy nie tylko w latach, ale przede wszystkim w mądrości – spuentował.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |