Abp Galbas do małżonków: bez miłości są samotne żony i nie mniej samotni mężowie
– Bez miłości są samotne żony i nie mniej samotni mężowie – powiedział abp Adrian Galbas w homilii podczas Mszy sprawowanej w Katedrze Chrystusa Króla w Katowicach. Podczas liturgii nastąpiło odnowienie przyrzeczeń małżeńskich przez ponad 900 par przeżywających rocznice i jubileusze.
Nawiązując do wydarzenia zesłania Ducha Świętego i jego opisu zawartego na kartach Dziejów Apostolskich abp Galbas podkreślił, że ten sam Duch zstąpił również na nas. –To się zdarzyło najpierw w sakramencie chrztu św., a potem przy bierzmowaniu – podkreślił. – Ta piękna uroczystość Zielonych Świąt, jest po to, byśmy Mu powiedzieli: Działaj Duchu Święty, zabierz mi strach i wstyd, które niczym kajdany często krępują moją odwagę i sprawiają, że zamiast być apostołem Chrystusa, świadkiem tego, że to On jest Panem świata i Panem mnie, jestem niczym struchlała kura, która ucieka na tyły kurnika, gdy po podwórzu przejdzie byle pudelek – dodał.
Metropolita katowicki zaznaczył, że „w uroczystość Zesłania Ducha Świętego obchodzimy kolejne już Archidiecezjalne Święto Rodziny” (dawniej– Metropolitalne Święto Rodziny). Zwracając się do małżonków powiedział, że miłość małżeńska „nie jest jedynie przelotnym uczuciem, wzruszeniem i emocjonalnym stanem”. – Ona jest relacją, takim związkiem z drugą osobą, gdy mogę powiedzieć za Abbą Pierre: „kocham cię, czyli jak ciebie boli, to mnie boli i zrobię wszystko, aby ciebie bolało mniej” – wyjaśniał abp Galbas. – Taką miłość otrzymaliście jako dar w sakramencie małżeństwa, miłość Ducha Świętego, miłość, którą jest Duch Święty i taką miłość mogliście potem sobie wzajemnie ofiarować – dodał.
Zauważył, że pierwsze co nowożeńcy robią tuż po udzieleniu sobie ślubu, to modlitwa. – Oboje pokornie proszą Boga, aby im pomagał przejść przez małżeńskie, a potem rodzinne życie. Wiedzą, że to do czego się przed chwilą zobowiązali, a więc miłość, wierność, uczciwość małżeńska i decyzja by trwać ze sobą aż do śmierci, w zdrowiu i chorobie, w dobrej i złej doli, że to wszystko jest nie do osiągnięcia tylko o ludzkich siłach. Skoro tu dziś jesteście, to znaczy, że tamta modlitwa ze ślubu nie była jedyną w waszym życiu – stwierdził.
Prosił ich, by ta małżeńska modlitwa nie ustawała, by modlili się „najlepiej codziennie i najlepiej razem, a jak się nie da razem, to przynajmniej za siebie nawzajem, o miłość wierną i żywą”. – Kiedy mąż ani się nie modli o miłość do żony, ani o miłość dla żony, wówczas, w sytuacji konfliktu, nieuniknionej przecież, najpierw będzie chciał zmienić żonę, a ona jego. Kiedy natomiast nawzajem się za siebie modlą, w sytuacji konfliktu, każde z nich najpierw będzie chciało zmienić siebie. A to jest wielka różnica – podkreślił.
Wskazał na pierwszeństwo miłości małżeńskiej. – Bardzo was też proszę, abyście wciąż pamiętali, że w każdym małżeńskim wieku, wzajemna miłość małżonków jest przed jakąkolwiek inną miłością. Zawsze pierwsza jest miłość męża do żony i miłość żony do męża. Nigdy nie może być najpierw miłość do dzieci, albo do kogoś lub czegoś innego – powiedział.
Dodał też, że „miłość, aby mogła być żywa, oprócz modlitwy wymaga także od małżonków stałej pracy nad sobą. I w tym wymaganiu jest bardzo wymagająca”. – W pracy nad sobą i nad swoją miłością bardzo jest potrzebny czas wzajemnie sobie ofiarowany. Miłość nie rozwinie się zaocznie, na odległość, miłość nie umie być zdalnie sterowana – zauważył abp Galbas. Dodał, że „praca nad sobą oznacza także uczciwość w komunikowaniu sobie swoich stanów, obaw, lęków, gasnących nadziei”. – To dialog, w którym jest miejsce na pytanie i na odpowiedź – dodał.
Zastrzegł jednak, że „miłość nie uwolni nas od kłopotów i sytuacji trudnych, albo bardzo trudnych, nie oszczędzi nam stresów, nie uchroni naszych nerwów, nie zrobi z naszego życia zaczarowanej bajki, ale zrobi coś innego: da nam siłę, byśmy umieli przetrwać największe nawet nieszczęścia”. – Bez miłości zawsze jest samotność. Bez miłości są samotne żony i nie mniej samotni mężowie, samotne dzieci i samotni rodzice – stwierdził.
Przywołując Słowa Jana Pawła II z jego pierwszej pielgrzymki do Polski „ niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi, tej ziemi” podkreślił, że nasza ojczyzna nadal potrzebuje odnowy i potrzebuje świadectwa małżonków. – Proszę, byście nadal swoim chrześcijańskim życiem świadczyli o zbawiennym działaniu Ducha. I oby to świadectwo było wyraźne, donośne i stałe. Bo, słuchając tego, co często mówi się dzisiaj o małżeństwie i rodzinie, zwłaszcza w tak zwanej „przestrzeni publicznej”, można mieć wrażenie, że życie w rodzinie w taki sposób do jakiego zachęca nas Kościół katolicki jest albo niemożliwe, albo nieszczęśliwe, albo nienormalne. Że szczęśliwie to można żyć tylko w różnych związkach „małżeńskopodobnych”: partnerskich, konkubinackich, wolnych, czy jak tam je jeszcze zwał, ale nie w katolickim małżeństwie i nie w katolickiej rodzinie! Dlatego wasze świadectwo jest tak dziś niezbędne (…) Czekają na nie Polacy i czeka Europa, czekają ludzie żyjący tuż obok; z wami i przy was – dodał abp Galbas.
Podczas Mszy sprawowanej w Katedrze Chrystusa Króla w ramach tzw. „Jubileuszy małżeńskich” nastąpiło odnowienie przyrzeczeń małżeńskich przez ponad 900 par przeżywających rocznice i jubileusze.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |