Abp Jędraszewski w sanktuarium św. Andrzeja Boboli: po pierwsze – zatroskanie o człowieka
Msza była połączona z nowenną w intencji ojczyzny za wstawiennictwem św. Andrzeja Boboli. W nabożeństwie brał udział prezes Prawa i Sprawiedliwości, wicepremier Jarosław Kaczyński. W Strachocinie, miejscu urodzenia świętego, znajduje się sanktuarium św. Andrzeja Boboli. Jak zaznaczył szef Komitetu Wykonawczego PiS Krzysztof Sobolewski, „było to prywatna wizyta” prezesa Kaczyńskiego. Prezes PiS często odwiedza sanktuarium św. Andrzeja Boboli. W tym roku był w Strachocinie między pierwszą a druga turą wyborów prezydenckich. „Jestem człowiekiem wierzącym i praktykującym, dlatego uważam, że trzeba się zwracać także do naszych patronów” – powiedział Kaczyński w wywiadzie dla PAP w lipcu tego roku. „Dla nas, ludzi Prawa i Sprawiedliwości, szczególnie ważnym patronem jest św. Andrzej Bobola. Jest to ktoś, kto powinien być bardziej pamiętany. Pamiętajmy, że św. Andrzej Bobola został ustanowiony patronem Polski, po zwycięstwie w 1920 roku” – mówił lider PiS.
W sobotę mszy świętej w sanktuarium przewodniczył metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski. W nowennie uczestniczyli abp Wacław Depo i abp Andrzej Dzięga. Na początku mszy św., witając wszystkich przybyłych, kustosz sanktuarium w Strachocinie – ks. Józef Niżnik podkreślił, że każdy, kto zaufa św. Andrzejowi Boboli, nie będzie zawiedziony. Kapłan zaznaczył, że patron Polski może wyprosić dla ojczyzny i jej mieszkańców wiele łask, gdy rodacy zwrócą się do niego o pomoc. – Pomyślność naszej ojczyzny jest w zasięgu naszej dłoni, naszej decyzji, naszego wyboru – mówił ks. Niżnik i dodawał, że w Strachocinie pielęgnuje się patriotyzm i uczy się kochać ojczyznę jak matkę. Odwołując się do słów Jezusa „Kto się przyzna do Mnie wobec ludzi, przyzna się i Syn Człowieczy do niego wobec aniołów Bożych”, abp Marek Jędraszewski zauważył, że Kościół od samego początku ze swej istoty jest szczególną wspólnotą świadków Boga. Pierwszym i najwyższym świadkiem jest Jezus Chrystus, który na krzyżu zaświadczył, że Bóg jest miłością. Kolejnymi świadkami, którzy oddali swoje życie dla Chrystusa i Jego Ewangelii byli apostołowie, a później ich następcy, jak wspominany dziś w liturgii św. Ignacy Antiocheński. Także początki chrześcijaństwa w Polsce naznaczone są krwią męczenników: św. Wojciecha, Pięciu Braci Męczenników, św. Brunona z Kwerfurtu i św. Stanisława Biskupa. Do tego grona w 1657 r. dołączył św. Andrzej Bobola, zwany Apostołem Pińszczyzny lub Apostołem Polesia, który poniósł śmierć w Janowie Poleskim.
Metropolita krakowski zwrócił uwagę na ewangelizacyjną aktywność Andrzeja Boboli na Polesiu, gdzie z żarliwością nawracał miejscową ludność na katolicyzm. Nie bez powodu nazywany był „duszochwatem” (łowcą dusz), co budziło nienawiść Kozaków i w konsekwencji doprowadziło do jego męczeńskiej śmierci. Arcybiskup podkreślił też pobożność maryjną Andrzeja Boboli, który kult Matki Bożej uważał za rdzeń polskości i chrześcijaństwa. Jezuita jest autorem ślubów, które król Jan Kazimierz złożył 1 kwietnia 1656 r. w katedrze lwowskiej. Abp Marek Jędraszewski zauważył, że święty był wrażliwy na ciężki los ludności chłopskiej, co dał wyraz właśnie w ślubach lwowskich, które nie zostały przez króla wypełnione, a co stało się jedną z przyczyn upadku Rzeczypospolitej w kolejnych latach. Metropolita krakowski zwrócił uwagę, że gdy Polska została skreślona z mapy Europy, to w jej dziejach zaczął się pojawiać ponownie Andrzej Bobola, jako ten który zapowiadał chwałę ojczyzny. Arcybiskup przypomniał, że jego beatyfikacja nastąpiła w roku 1853, a gdy Polacy bronili się przed wojskami bolszewickimi w 1920 r. biskupi prosili papieża o kanonizację Andrzeja, do której ostatecznie doszło w 1938 r. Z woli papieża Piusa XI relikwie świętego wróciły do Polski i przeszły prawdziwie triumfalny pochód przez całą ojczyznę – od Zebrzydowic, przez Kraków, Katowice, Poznań aż do Warszawy, gdzie prezydent Ignacy Mościcki jako wotum złożył na trumnie św. Andrzeja Boboli najwyższe swoje odznaczenie – Krzyż Niepodległości z Mieczami.
>>> Święty Andrzeju, patronie trudnych czasów!
Nawiązując do faktu nierozłożenia się ciała św. Andrzeja Boboli mimo upływu lat i ze względu na to, że do jego relikwii pielgrzymują chrześcijanie różnych wyznań i obrządków, abp Jędraszewski odwołując się do słów Jana Pawła II nazwał świętego jezuitę „syntetycznym znakiem naszej historii”, a także znakiem jedności danym nam przez Boga. – To przesłanie św. Andrzeja jako znaku danego nam od Boga, aby łączyć, mimo różnego rodzaju napięć, podziałów i różnicy poglądów jest ciągle aktualne. Może bardziej aktualne niż dotąd – mówił metropolita krakowski zwracając się do obecnych na uroczystości przedstawicieli rządu i parlamentarzystów i podkreślając, że Polska jest dziś pod wielką presją, czyha na nią wiele niebezpieczeństw, a wielu wielkim tego świata bardzo zależy na tym, żeby nie była wolna i w pełni suwerenna.
– Dzisiaj, patrząc na bliższe i bardziej odległe dzieje i współczesność, z całą pewnością mamy prawo powiedzieć: tu jest Polska – mówił metropolita krakowski zapewniając od modlitwie za odpowiedzialnych za losy kraju i narodu polityków dedykując im fragment Listu św. Pawła do Efezjan: „aby Bóg Pana naszego Jezusa Chrystusa, Ojciec chwały, dał wam ducha mądrości i objawienia w głębszym poznaniu Jego samego. [Niech da] wam światłe oczy serca tak, byście wiedzieli, czym jest nadzieja waszego powołania, czym bogactwo chwały Jego dziedzictwa wśród świętych i czym przemożny ogrom Jego mocy względem nas wierzących – na podstawie działania Jego potęgi i siły” (Ef 1, 17-19). – Bo właśnie takie poznanie Boga i Jego mocy pozwala nam z najwyższą mocą wiary powtarzać imię Archanioła Michała: „Któż jak Bóg”, a jednocześnie powtarzać z ufnością za św. Pawłem: „Jeśli Bóg z nami, to któż przeciwko nam?” – zakończył metropolita.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |