fot. PAP/Wojtek Jargiło

Abp Józef Kupny: czas przywrócić świeckim należne im miejsce w Kościele

W archidiecezji wrocławskiej trwa synod o nawróceniu i odnowie Kościoła. Metropolita wrocławski zwraca uwagę na ważne zmiany, które powinny nastąpić. – Otwarcie się na odpowiedzialność świeckich w Kościele nie jest żadną łaską, moją czy księży. To wynika z sakramentu chrztu – mówi abp Józef Kupny.

II synod archidiecezji wrocławskiej pod hasłem „Uczyńcie wszystko, cokolwiek powie wam Syn” rozpoczął się w maju. Poprzedził go kilkumiesięczny etap presynodalny, którego owocem jest jeden z najważniejszych dokumentów ostatnich lat dla archidiecezji. To synteza „Co mówi Duch do Kościoła”. Łączy ona ponad 240 syntez parafialnych, które stworzyli świeccy i duchowni po regularnych spotkaniach w parafialnych zespołach presynodalnych.

Etap przygotowawczy do synodu okazał się dobrym rozwiązaniem, gdyż nakreślił kierunki i obszary działania w których teraz pracują komisje synodalne i parafialne zespoły synodalne.

abp Józef Kupny
abp Józef Kupny, fot. EpiskopatNews/flickr

– Musiałem się uczyć archidiecezji wrocławskiej. Wejść w jej kontekst kulturowy, bo każdy region ma swoją specyfikę. Kiedy to wszystko się wydarzyło, doszedłem do przekonania, że synod musi być poprzedzony okresem przygotowania. Chciałem, żeby parafialne zespoły presynodalne zostały przekształcone w synodalne. Nie mogliśmy po prostu wejść do sal i od razu dyskutować nad zmianami – uważa wiceprzewodniczący Konferencji Episkopatu Polski. 

Papież inspiracją

W archidiecezji wrocławskiej sprawdziła się synodalna metoda modlitwy, adoracji, dzielenia się słowem Bożym i dyskusji.  Metropolita wrocławski przyznaje, że inspiracją powołania i takiego przeprowadzania synodu stał się dla niego papież Franciszek. 

– Nie możemy zmarnować energii wyzwolonej synodem o synodalności. Diecezjanie wiedzą, że nie chodzi o to, żeby to moje nadzieje zostały zrealizowane. Myślę, że obraliśmy najlepszą drogę – modlitwy i rozważania, co Duch mówi do Kościoła. Nie mamy przygotowanych w kurii dokumentów, które opracowali moi współpracownicy. I nie będę teraz namawiał wiernych do ich przegłosowania. Nie tędy droga – oświadcza hierarcha.

Aktualny głos wiernych

Punktem wyjścia dla niego, jak i całej diecezji jest właśnie synteza diecezjalna, czyli najbardziej aktualny głos kilku tysięcy chętnych wiernych. Synod oznacza przecież wspólną drogę, a Kościół wrocławski będzie się zmieniał.

fot. PAP/Grzegorz Jakubowski

– Przejdziemy od nawrócenia do odnowy. Chciałbym, żeby nam się to wspólnie udało. Jeżeli uważałbym, że nie będzie efektów, to nie podejmowalibyśmy tego trudu. Jestem bardzo wdzięczny za ogromną prace diecezjan, którą dotąd wykonali. Modlę się za każdą osobę, która bierze w tym udział. Razem nosimy ciężar odpowiedzialności za nasz Kościół – przyznaje. – Oczekuję tego, że wierni nie upadną na duchu i nadal będzie im towarzyszył początkowy entuzjazm. Liczy na tę dotychczasową gorliwość – dodaje.

Pierwsze efekty synodalności

–  Musimy mocno stąpać po ziemi. Nie możemy cały czas być zapatrzeni w ziemię ani czas patrzeć w górę. Wiem, że nawet księża czasem mówią: „A co ten synod zmieni, po co to wszystko?”. Nie poddawajmy się i nie wątpmy w sensowność synodalności. My w diecezji widzimy już jej pierwsze efekty – ogłasza wiceprzewodniczący KEP.

Metropolita wrocławski poruszył też bardzo istotne wyzwanie naszych czasów – odpowiedzialności świeckich za Kościół. – To nie jest synod kapłanów, którzy się spotkają między sobą, ale synod Kościoła z tak samo ważnym zdaniem świeckich. Otwarcie się na odpowiedzialność świeckich nie jest żadną łaską. Moją czy księży. Wszyscy ochrzczeni mają tę odpowiedzialność i to wynika z sakramentu chrztu – stwierdza abp Kupny. Dodaje, że Duch Święty przemawia nie tylko przez księży, ale równie mocno może to robić przez świeckich. Ważne, żeby zaobserwować owoce Ducha Świętego, o których się często zapomina.

Obrady Synodu o synodalności w Watykanie, fot. PAP/EPA/ETTORE FERRARI

– Mówi się, że księża do czegoś „dopuszczają” świeckich. Albo powtarza się, że księży jest mało, dlatego teraz świeccy przejmą część zadań. Tu mój apel: nie powielajmy takiego spojrzenia. Nawet, gdyby seminaria były przepełnione, to i tak we wspólnocie Kościoła świeccy mają realizować ważną misję – apeluje metropolita wrocławski. Na koniec podkreśla: „Trzeba przywrócić świeckim należne im miejsce we wspólnocie Kościoła”.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze