Abp Skworc: mamy wpływ na ostateczny bilans naszego życia
Mamy wpływ na ostateczny bilans naszego życia – mówił w Katowicach abp Wiktor Skworc. Metropolita katowicki w Uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata przewodniczył sumie odpustowej w katedrze Chrystusa Króla. Liturgia była transmitowana w diecezjalnym Radiu eM i Internecie.
W homilii metropolita katowicki przypomniał, że w minioną niedzielę obchodziliśmy Światowy Dzień Ubogich. Przypomniał też hasło tego dnia: „Wyciągnij rękę do ubogiego”. Nawiązał do orędzia papieskiego na ten dzień podkreślając, że w sytuacji epidemicznego zagrożenia mogliśmy zauważyć wiele wyciągniętych rąk. Są to ręce lekarzy, pielęgniarek i pielęgniarzy, urzędników, czy aptekarzy, księży i wolontariuszy. Wspominał też o dobrych gestach i dziełach podejmowanych pośród najbliższych, rodziców czy dziadków i dziękował za takie czyny.
Sąd ostateczny
– W uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata Kościół podejmuje temat rzeczy ostatecznych człowieka. A są to: śmierć, sąd, zbawienie lub potępienie – mówił arcybiskup. Wskazał na postać Chrystusa Króla, która w katowickiej katedrze góruje nad prezbiterium. Rzeźba ta jest wpisana w okrąg, symbol nieskończoności, a na okręgu znajdziemy siedem trąb i siedem pieczęci. – To atrybuty Chrystusa – władcy ludzkich dziejów, przychodzącego na końcu czasów, aby sądzić żywych i umarłych – przypominał hierarcha.
>>>Co oznacza i skąd się wzięła uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata?
Mówił, że my, chrześcijanie, wierzymy, że zmartwychwstanie wszystkich zmarłych, „sprawiedliwych i niesprawiedliwych”, poprzedzi sąd ostateczny. Wtedy wobec Chrystusa, który jest prawdą, zostanie ostatecznie ujawniona prawda o relacji każdego człowieka z Bogiem. – Sąd ostateczny ujawni to, co każdy uczynił dobrego, i to, czego zaniechał w czasie swego ziemskiego życia, łącznie z wszystkimi tego konsekwencjami – zaznaczał.
Będziemy sądzeni z czynów miłości
Przypomniał, że to przed Bożym trybunałem wszyscy ostatecznie staniemy, wtedy dokona się sąd nad nami. Wówczas nie będzie mógł nas reprezentować adwokat, ani żadna kancelaria. Nasza sprawa nie spadnie z tej wokandy na odległy termin. Nie będzie też możliwości wpłacenia poręczenia ani otrzymania wyroku w zawieszeniu. – Będą się liczyły tylko fakty: działanie na rzecz bliźniego bądź zaniechanie takiego działania. Liczył się będzie gest wyciągniętej i darującej ręki – wskazywał metropolita katowicki.
Mówił o tym, że będziemy rozliczani z czynów miłości wobec bliźniego, które można wszystkie sprowadzić do wspólnego mianownika: chodzi o czyny podtrzymujące życie bądź chroniące życie, które potrzebuje pokarmu i napoju, dachu nad głową i ciepłego kąta.
Jeszcze możemy skorygować nasze działanie
W homilii przypomniał postać sługi Bożego ks. Jana Franciszka Machy, który z całą gorliwością neoprezbitera zaangażował się pomoc biednym pod hitlerowską okupacją na Górnym Śląsku. W trakcie pełnienia swej misji, ks. Macha został aresztowany. Stracony w katowickim więzieniu w nocy 2 grudnia 1942 roku. – Zginął męczennik, apostoł miłości miłosiernej – mówił.
>>>Papież Franciszek: będziemy sądzeni z miłości. Nie z uczuć
Polecał, by na koniec roku liturgicznego uczynić swoisty bilans, czy rachunek sumienia. – Niezależnie jak ten obrachunek wypadnie, cieszmy się, że jeszcze mamy czas i mamy wpływ na ostateczny bilans naszego życia – zachęcał abp Skworc. – Pozostaje jeszcze czas na działanie Boga i na nasze korygujące działanie – dodawał.
Hierarcha wzywał do gestów miłosierdzia względem najuboższych, zagubionych, okaleczonych. – Niech perspektywa sądzenia nas przez Boga, który jest Miłością, dodaje nam skrzydeł do postępowania według prawa Królestwa Bożego, a jest to prawo miłości; według ośmiu błogosławieństw i według katalogu uczynków miłosierdzia – mówił.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |