Abp Światosław Szewczuk: biegniemy w jakimś przerażającym maratonie
„Okoliczności wojny po prostu nie pozostawiają nam innego wyjścia, jak tylko bezinteresownie pracować i służyć naszemu narodowi” – podkreśla abp Światosław Szewczuk w specjalnym wywiadzie dla Radia Watykańskiego. Hierarcha zaznacza, że kiedy podczas wojny, jak to ma obecnie miejsce na Ukrainie wraz z trwającą rosyjską inwazją, chrześcijanie służą innym, wspierają ich i wspomagają, stają się jeszcze bardziej zakorzenieni w samym Chrystusie. Takie doświadczenie ma wielu wiernych jego Kościoła.
Zwierzchnik miejscowych grekokatolików wyznaje równocześnie, iż walki oraz ostrzały infrastruktury bądź bezpośrednio ludności cywilnej powodują bardzo ciężką sytuację dla wszystkich. Osoby działające na rzecz przerażonych, poszkodowanych czy osamotnionych mieszkańców także odczuwają ciężar ciągnącej się już ponad rok sytuacji pełnoskalowej wojny.
>>> Ukraiński oblat dziękuje Polakom [WIDEO]
„To wyzwanie, przed jakim staje dziś każdy z nas: księża, zakonnicy, zakonnice, a nawet biskupi. Jak uniknąć wypalenia? Mamy wrażenie, że biegniemy w maratonie, który nie ma końca, maratonie, w którym tempo i rytm biegu nie zmniejsza się, ale raczej zwiększa z każdą chwilą. Jak utrzymać się na trasie? To pytanie posiada wiele wymiarów. Oczywiście, wypalenie z jednej strony stanowi pewien proces pokazujący, że jesteśmy tylko ludźmi: nie jesteśmy maszynami, nie jesteśmy aniołami, a nasze ludzkie siły nie pozostają nieograniczone. W związku z tym musimy nauczyć się właściwie rozkładać owe siły. Musimy nauczyć się, jak odpoczywać nawet w warunkach wojny, jak pozwalać sobie nawzajem na odpoczynek. Czyli musimy się nauczyć być ludźmi w takich nieludzkich warunkach” – wskazuje Radiu Watykańskiemu abp Szewczuk.
Dodaje, że „jako chrześcijanie, mamy jeszcze inne źródło uzupełniające naszą siłę”, którym jest „obecny wśród nas Zmartwychwstały Chrystus”. „Oczywiście dzielimy się naszą energią, naszą siłą, naszym optymizmem z tymi, którzy może nie uczestniczą w pełni w życiu Kościoła lub nie wierzą. Dlatego w naszych wspólnotach wolontariuszy nie dzielimy ludzi na chrześcijan i niechrześcijan, wspólnota pozostaje inkluzywna, obejmuje wszystkich, ale ma swój własny dynamizm: jest połączona z «dynamem», ze «źródłem prądu», czyli naszą chrześcijańską wiarą w Chrystusa osobiście obecnego wśród nas” – stwierdza hierarcha.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |