Abp Światosław Szewczuk: rany wojny zaleczy szacunek dla skrzywdzonych
„Ale widzimy, jak ukraiński naród nie traci energii potrzebnej do bronienia własnej ojczyzny, ponieważ kiedy czynimy dobro, ono nas nie męczy, odnawia nasze siły, ale kiedy czynimy zło, to ono nas wykrwawia i niszczy” – powiedział abp Światosław Szewczuk.
Ostatniej doby Rosjanie ostrzelali kolejne miejscowości w Ukrainie. Agresor stara się nie tylko zniszczyć infrastrukturę wielkich miast, lecz również zgasić wolę walki wśród obywateli napadniętego kraju. Zwierzchnik ukraińskich grekokatolików wskazał w dzisiejszym orędziu, jak przesunięte zdają się być często akcenty w ludzkich społeczeństwach. Na przykład ilość broni, jaka jest używana każdego dnia przez agresora do atakowania Ukrainy, kosztuje dziesiątki lub setki milionów dolarów.
>>> Ks. prof. Cisło o sytuacji na Ukrainie: miliony ludzi wciąż nie mogą wrócić do swoich domów
„Jeśliby tylko te środki poświęcić m.in. na rozwój medycyny, na rozwój człowieka, nawet w samej Rosji, jak wiele dobra można by było zdziałać tymi zasobami, albo też pokładami ludzkiej mądrości, które obecnie zamiast służenia życiu niosą śmierć i zniszczenie” – podkreślił hierarcha.
„Widzimy, jak Rosja dzisiaj zamiast uzdrawiania własnych grzechów, wad i ran swojego narodu skrzywdzonego przez dziesięciolecia terroru komunistycznego próbuje rozwiązać wewnętrzne problemy przy pomocy zewnętrznej agresji. Ale również o innych wspólnotach i krajach można powiedzieć, że posiadają one właściwe sobie rany – współczesny człowiek jest jakoś zraniony, gdziekolwiek by nie żył. Swoje rany mają nasze parafie, nasze eparchie, a także wspólnota Kościoła powszechnego. I abyśmy prawidłowo goili te rany, jakie czasem powstały z powodu nadużyć władzy lub nawet przemocy seksualnej czy innych problemów, które człowiek może stworzyć dla siebie i dla innych, powinniśmy właściwie rozpocząć ów proces uzdrawiania – mówił abp Szewczuk. – Dlatego wszelki program, taktyka czy polityka leczenia ran musi zaczynać się od okazywania szacunku zranionej osobie (…). Gdy chcemy obecnie rozwiązać wielki problem, wielki ból wojny na Ukrainie, należy zacząć od szacunku dla cierpiącego na Ukrainie człowieka, dla cierpiącego narodu ukraińskiego, a nie od szacunku dla ambicji możnych tego świata, którzy usiłują w jakikolwiek sposób zachować twarz. Szacunek dla zranionego człowieka musi być punktem wyjścia wszystkich naszych strategii, planów, wysiłków duszpasterskich, aby móc uleczyć tegoż człowieka, tę osobę, grupę, naród, a nawet wspólnotę międzynarodową“ – stwierdził abp Szewczuk.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |