
Fot. Justyna Nowicka/Misyjne Drogi/misyjne.pl
Abp Szal do neoprezbiterów: dbajcie o regularną spowiedź
Zawsze pojawia się jakiś duchowy albo fizyczny kryzys, dlatego trzeba dbać o swoją fizyczną i duchową kondycję – mówił abp Adam Szal, udzielając święceń kapłańskich pięciu diakonom Wyższego Seminarium Duchownego w Przemyślu. Jako receptę metropolita przemyski podał przede wszystkim regularną spowiedź. Uroczystość odbyła się w bazylice archikatedralnej w Przemyślu w wigilię Zesłania Ducha Świętego, w sobotę 7 czerwca.
W homilii abp Adam Szal przypomniał zgromadzonym wiernym, ale przede wszystkim kandydatom do święceń, co to znaczy pójść za Chrystusem. – To znaczy naśladować Go i dążyć do Chrystusa, to znaczy żyć tak jak Chrystus, to znaczy cierpliwie trwać aż przyjdzie. To jest cel dla Piotra, dla Jana, to jest cel dla każdego chrześcijanina, dla każdego powołanego.
Zwracając się do kandydatów do święceń prezbiteratu, metropolita przemyski mówił, że każdy kapłan ma być pielgrzymem nadziei, czyli „człowiekiem, który zna cel swojego wędrowania, który nie obawia się trudów związanych z osiągnięciem tego celu, także i wtedy, kiedy będą one bardzo wielkie”.
– Dzisiaj dziękujemy Najwyższemu Kapłanowi, że w mocy Ducha Świętego namaszcza kapłanów po to, aby posłać ich jako pielgrzymów nadziei. On sam, jak uświadamia nam dzisiejsze pierwsze czytanie zaczerpnięte z Księgi Proroka Izajasza, posyła nas, aby nieść nadzieję głodnym, spragnionym, będącym w niewoli grzechu – powiedział.
Przestrzegał przyszłych kapłanów przed uleganiem pokusie, żeby mieć wszystko i natychmiast. – Kapłan-pielgrzym ma kierować się drogowskazami, które są zawarte w Piśmie Świętym, w Słowie Bożym. Nie możemy lekceważyć tych znaków, tak jak nie lekceważymy znaków drogowych. Dla nas Słowo Boże jest ostoją, źródłem równowagi. Jeżeli stracimy kontakt ze Słowem Bożym, z przykazaniami, to bardzo łatwo stracimy równowagę moralną i fizyczną w naszym życiu – mówił.

– Pielgrzym nadziei potrafi popatrzeć na drugiego człowieka, jest otwarty na drugiego człowieka. To otwarcie jest związane z rezygnacją z egoistycznych potrzeb, wygody, ze spokojnego życia, ze spokojnego czasu – wskazywał.
Zauważył, że kapłani zostaną posłani do ludzi, którzy niejednokrotnie są w różnych trudnych sytuacjach, nawet na granicy rozpaczy i szukając pomocy, „mają prawo liczyć na duszpasterza, na spowiednika, na kogoś, kto będzie moderatorem grupy, kto będzie po prostu przy nich obecny”.
Kaznodzieja zauważył, że jedną z trudności na drodze kapłana może być samotność, dlatego – nawiązując do nauczania Papieża Franciszka – zachęcał, by stawiać Jezusa na pierwszym miejscu. – Kapłan-pielgrzym, tak jak zwykły pielgrzym, nie jest wolny od kryzysów, od różnych niepowodzeń. Zawsze pojawia się jakiś duchowy albo fizyczny kryzys, dlatego trzeba dbać o swoją fizyczną i duchową kondycję – wskazywał.
Przywołał słowa śp. ks. Bolesława Kumora, który stwierdził, że najczęstszym powodem porzucenia kapłaństwa nie jest zakochanie się, ale brak regularnej spowiedzi. – Kto nie troszczy się o bliską relację z Jezusem, tego relacje z innymi będą chore i nieuporządkowane. To bardzo mądre słowa, stąd też zwracam się z prośbą do diakonów – przyszłych kapłanów, aby byli uważni, odpowiedzialni także w tych relacjach i w tym kontakcie sakramentalnym z Chrystusem – zwrócił uwagę hierarcha. Wskazywał również, by księża cenili sobie spotkania kapłańskie, zarówno te prywatne, jak i formalne, np. kongregacje rejonowe.

Msza św., podczas której udziela się święceń kapłańskich wyróżnia się szczególnymi obrzędami. Po odczytaniu Ewangelii kandydaci zostali imiennie przedstawieni biskupowi przez rektora seminarium ks. Konrada Dyrdę i wyrazili swoją gotowość do przyjęcia święceń. Po homilii nastąpił obrzęd święceń. Najpierw kandydaci do święceń włożyli swoje dłonie w dłonie biskupa, wyrażając w ten sposób ojcowską i synowską więź biskupa oraz jego prezbiterów. Okazują tym samym szacunek i posłuszeństwo biskupowi i jego następcom.
Następnie odśpiewana została litania do wszystkich świętych, podczas której kandydaci do diakonatu leżeli krzyżem, co jest znakiem zawierzenia i usilnej modlitwy. Najważniejszym momentem święceń było nałożenie rąk przez biskupa na ich głowy i odmówienie modlitwy konsekracyjnej. Następnie, ubrani już w kapłańskie szaty księża, podchodzili do arcybiskupa, który namaszczał ich ręce krzyżmem świętym oraz każdemu podał patenę z chlebem i kielich z winem i wodą, na których była sprawowana Eucharystia. Na zakończenie obrzędów, przełożeni seminarium przekazali nowo wyświęconym pocałunek pokoju.
W niedzielę neoprezbiterzy odprawią Msze św. prymicyjne w swoich parafiach, natomiast przed wakacjami dostaną skierowania na wakacyjne posługi oraz na swoje pierwsze placówki duszpasterskie, które podejmą pod koniec sierpnia.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |