fot. EPA/STR Dostawca: PAP/EPA.

Abp Szewczuk: łatwo jest iść na wojnę, ale niełatwo jest wrócić do spokojnego życia

„Łatwo jest iść na wojnę, ale niełatwo jest wrócić do spokojnego życia. Najważniejszym zadaniem jest ożywienie i odbudowa ludzkiego serca. Ponieważ, jak mówi Chrystus, z obfitości serca usta mówią. Musimy znaleźć czas na uleczenie ran narodu ukraińskiego” – oświadczył arcybiskup większy kijowsko-halicki Światosław Szewczuk w codziennym przemówieniu w 261 dniu wojny Rosji z Ukrainą.

Zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego (UKGK) kontynuował refleksję nad tym, jak uleczyć rany Ukrainy i podkreślił, że to, oprócz obecności Boga i drugiego człowieka, wymaga czasu.

„Wiemy, że ciało ludzkie jest szczególnym sakramentem obecności osoby ludzkiej w jej widzialnej postaci tu, w świecie materialnym, co nie jest nawet w pełni rozumiane przez dzisiejszą medycynę. Wiemy, że można bardzo szybko zachorować lub bardzo szybko się zranić, ale proces leczenia zawsze ma swój czas trwania. Czasami jest to nawet długie. Nie da się dojść do siebie tak szybko, jak włączamy lub wyłączamy światło. Dlatego, aby stać się zdrowym, aby uleczyć nasze rany, musimy zaakceptować fakt, że musimy mieć czas” – mówił arcybiskup.

>>> Ukraińskie Kościoły świętują wyzwolenie Chersonia

fot. EPA/STR Dostawca: PAP/EPA.

Jego zdaniem człowiek we współczesnym świecie może mieć wszystko oprócz czasu dla Boga, dla siebie czy dla bliźniego. „Musimy zdać sobie sprawę, że leczenie ran Ukrainy to zadanie, które może potrwać dziesiątki lat. I z tego powodu nie powinniśmy się zniechęcać, rozczarowywać, poddawać. Musimy jednak walczyć nie tylko z wrogiem, który nas rani, ale także z samą chorobą” – zachęcał abp Szewczuk.

Zaznaczyl, że pomoc psychologiczna, która dzisiaj naprawdę jest i może być bardzo skuteczna i przydatna, niestety będzie potrzebna większości z nas, którzy wszyscy w jakimś stopniu doświadczyli stresu wojennego. „Szczególnie dla tych osób, które cierpią na tzw. zespół stresu pourazowego, który może dać o sobie znać dopiero później. Musimy zrobić plan naszych działań dla siebie, społeczeństwa, państwa, systemu medycznego, aby mieć czas na leczenie ran w cierpliwości, w codziennej ciężkiej pracy. Ale najważniejsze jest to, że trwamy w naszej wierze w Boga, w naszym zaufaniu do Pana Stwórcy, Zbawiciela i Uzdrowiciela. Abyśmy mieli cierpliwość w oczekiwaniu na pełnię uzdrowienia” – powiedział zwierzchnik UKGK.

>>> Światełko dla Ukrainy – zbiórka dla mieszkańców Izium i oblackich parafii w tym kraju

fot. PAP/Mykola Kalyeniak

Abp Szewczuk zachęcił do refleksji nad słowami metropolity Andrzeja Szeptyckiego o dobru wspólnym. „Dobro wspólne czyni ludzi jednym ciałem. To właśnie to wspólne dobro jest podstawą wszelkiej miłości. Poczucie i świadomość tego wspólnego dobra, które promieniuje z ludzi, łączy ich w jedną całość, prowadzi człowieka do zrozumienia, że dobro wspólne jest jego własnym dobrem, a bliźni jest taki jak on sam. Dobro bliźniego jest także moim dobrem. I dlatego tą samą miłością, z jaką człowiek kocha siebie, jest powołany do kochania całej ludzkości, a w szczególności swojego narodu i swojej ojczyzny” – zacytował zwierzchnik UKGK słowa abp. Szeptyckiego.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze